Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Muzeum Narodowe <Breslau> [Hrsg.]; Muzeum Śla̜skie <Breslau> [Hrsg.]
Roczniki Sztuki Śląskiej — 7.1970

DOI Heft:
Recenzja i omówienia
DOI Artikel:
Dobrowolski, Tadeusz: Recenzja książki "Sztuka Wrocławia". Zakład Narodowy im. Ossolińskich - Wydawnictwo. Wrocław 1967
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.13796#0221
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
RECENZJE I OMÓWIENIA

TADEUSZ DOBROWOLSKI (Kraków)

RECENZJA KSIĄŻKI SZTUKA WROCŁAWIA
(Zakład Narodowy im. Ossolińskich — Wydawnictwo, Wrocław 1967)

Środowisko i refleksje wstępne

Ukazała się niedawno pięknie wydana książka
traktująca o sztuce Wrocławia, pielęgnowanej od cza-
sów romanizmu do dni ostatnich. Dzieło to opracowali
młodzi na ogół wrocławscy historycy sztuki, ucznio-
wie głównie Władysława Podlachy, po którym odzie-
dziczył katedrę również nieżyjący już Marian Mo-
relowski, jeden z współautorów monografii. Wynika
z tego, że pracę nad „Sztuką Wrocławia" musiano
rozpocząć dość dawno, co jednak z uwagi na jej
wyniki opłaciło się sowicie, o czym będzie mowa
później. Ukazanie się tej nowej pozycji bibliograficz-
nej jakże zasłużonego dla kultury polskiej Wydaw-
nictwa Zakładu Narodowego im. Ossolińskich budzi
szereg refleksji, które zacznę snuć — co zechce mi
czytelnik wybaczyć — od własnej „przygody" życio-
wej, jaką był mój z górą dziesięcioletni pobyt na
Górnym Śląsku, w Katowicach, gdzie pełniłem funk-
cję konserwatora zabytków sztuki i dyrektora Mu-
zeum Śląskiego.

Organizację tej instytucji rozpocząłem w r. 1927
od zakupu pierwszego biurka i krzesła oraz od pozys-
kania w Cieszynie pierwszego nabytku, mianowicie
jakiegoś szkła produkcji rzekomo śląskiej, a naj-
prawdopodobniej czeskiej. W okresie tym, tj. w la-
tach 1927—1939 uruchomiłem wydawnictwa Muzeum,
a równocześnie brałem udział w pracach Komitetu
Wydawnictw Śląskich Akademii Umiejętności w Kra-
kowie. Są to jednak marginalia i czytelnik może się
zapytać, dlaczego o nich piszę? Otóż dlatego, że
należą one do historii nauki o Śląsku, oraz po to,
żeby wspomnieć o ówczesnych badaniach nad sztuką
śląską, a przede wszystkim o trudnościach, jakie im
towarzyszyły, z kolei zaś — na zasadzie prawa kon-
trastu — o obecnej sytuacji naukowej środowiska
wrocławskiego. W okresie objęcia władzy w Niem-
czech przez Adolfa Hitlera wyjeżdżałem na Dolny
i Górny Śląsk (na Opolszczyznę) dwa razy, i to za
każdym razem na dość krótko, a w pierwszych mie-
siącach po wojnie brałem udział w akcji rewindyka-
cyjnej na Śląsku, przy czym wydeptując ścieżki wśród
ruin i gruzowisk Wrocławia oraz innych miast śląs-
kich, tylko resztki czasu i sił, mocno nadwyrężonych
pobytem w obozie koncentracyjnym i wojną, mogłem
poświęcić obserwacjom typu naukowego. Łatwo więc
zrozumieć, że wydaną wkrótce potem książkę pt.
Sztuka na Śląsku musiałem oprzeć na dorobku nauki

niemieckiej, a także na pracach Władysława Podlachy
i Mieczysława Gębarowicza (Historia Śląska, wyd.
AU, t. III). Pozwoliło mi to przedstawić w ograni-
czonym tylko stopniu wyniki studiów własnych,
a w znacznie wyższym ówczesny stan nauki o sztuce
śląskiej. W tym czasie (zaraz po wojnie) księgozbiory
śląskie były jeszcze „w proszku", księgi walały się
nieraz po ulicach, a silesiaca krakowskie okazały się
bardzo niekompletne. Książkę zaś należało wydać
szybko, bo w owym czasie miała być ona nie tylko
faktem naukowym. Stała się więc pewnego rodzaju
improwizacją i drugą w sensie czasowym próbą syn-
tezy. Pierwszą bowiem była opracowana przez sied-
miu autorów, m.in. G. Grundmanna, A. Grisebacha,
F. Landsbergera i E. Wiesego, a wydana w r. 1927
przez „Deutsche Verlag" w Berlinie niewielka i bar-
dzo niekompletna książeczka Die Kunst in Schlesien.
Bez porównania gruntowniejsze było opracowanie
w cytowanym III tomie Historii Śląska AU, ale
w zasadzie obejmowało ono czasokres tylko do
r. 1400. Opracowana zaś przeze mnie powojenna
książka (1948), z konieczności pisana pospiesznie, obej-
mowała znacznie większy zakres zagadnień i przy-
niosła ujęcie bardziej syntetyczne niż cytowana pu-
blikacja z r. 1927, wydana w sposób bardzo oficjalny,
bo „im Auftrage des preussischen Ministeriums jur
Wissenschaft, Kunst und Volksbildung".

Od czasu ukazania się mojego opracowania nauka
znacznie posunęła się naprzód, i to głównie dzięki
uczonym nowego środowiska wrocławskiego. (Wpro-
wadzam rozmyślnie z dawna przyjęty w języku pol-
skim wyraz „uczony", a nie „naukowiec", gdyż nie
widzę uzasadnionego powodu, dla którego miałoby
się z niego rezygnować. Synonimem może być „pra-
cownik nauki", ale ten niezbyt ścisły termin nie jest
adekwatny z pojęciem „uczony"). Największe zasługi
wokół stworzenia środowiska wrocławskiego położyli
Władysław Podlacha (zmarły w r. 1952) i Marian
Morelowski, którego temperament i entuzjazm były
niewątpliwie pożądanym zaczynem różnych inicjatyw,
koniecznych zwłaszcza w pierwszym dziesięcioleciu
powojennym. Zajmował się on przede wszystkim sztu-
ką romańską, a wykłady z dziedziny sztuki nowo-
żytnej objął w Uniwersytecie Wrocławskim Zbigniew
Hornung. Jeśli chodzi o ich rodowód naukowy, to
romanista w zasadzie, M. Morelowski, należał dawniej
do ośrodka krakowskiego, potem działał w Wilnie,
a Z. Hornung, uczeń Władysława Podlachy, kształto-
 
Annotationen