Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Muzeum Narodowe <Breslau> [Hrsg.]; Muzeum Śla̜skie <Breslau> [Hrsg.]
Roczniki Sztuki Śląskiej — 19.2010

DOI Heft:
Rozprawy
DOI Artikel:
Kozieł, Andrzej: Christian Johann Bendeler (1688-1728) i wrocławskie kolekcje malarstwa doby późnego baroku
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48106#0046
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
42

Andrzej Kozieł

Jednakże gdy zachwycony mecenas chciał zapłacić
za dzieło wysokie honorarium i pomylił się przy
liczeniu o jednego dukata na niekorzyść malarza, to
ten w porywie złości chwycił za pałasz i doszczęt-
nie zniszczył płótno. Wprawdzie Bendeler później
przeprosił swego dobroczyńcę i w pojednawczym
geście nawet namalował dla niego przez dziesięć
tygodni „mit unermiidetem FleiBe” dwa kolejne
pejzaże o tych samych rozmiarach jak zniszczony
obraz, to jednak minister nie zamierzał już dłużej
trzymać malarza w swoim domu i grzecznie się
z nim pożegnał. Podobnie Bendeler zachował się
także w Bierutowie, na dworze książąt oleśnickich,
gdzie został wezwany, by namalować portret księż-
nej Wilhelminy Łucji von Sachsen-Meiningen. Gdy
po ukończeniu dzieła księżna zaoferowała malarzowi
jedynie 40 talarów, przepraszając go jednocześnie, że
nie może tak wielkiego artysty opłacić odpowiednio
wysoko do jego talentu, rozrzucił on ze złością prze-
kazane mu pieniądze po całym pokoju, mówiąc, by
księżna rozdała je swoim służącym, a o nim samym
zachowała jak najlepszą pamięć.
Nie wiadomo, jak dalej potoczyłyby się losy
lekkomyślnego i porywczego artysty, gdyby nie
spotkał on na swojej drodze Johanna Stenzela.
To on bowiem zaopiekował się Bendelerem, gdy
ten, odesłany przez oleśnicką księżnę do Wrocła-
wia, ponownie popadł w tarapaty finansowe i zo-
stał uwięziony za długi na dziewięć miesięcy we
wrocławskim ratuszu. Stenzel nie tylko na różne
sposoby wspomagał artystę podczas jego pobytu
w więzieniu, lecz także spłacił jego wierzycieli,
czym doprowadził do uwolnienia malarza, a następ-
nie zaoferował mu utrzymanie i miejsce w swoim
własnym domu w zamian za namalowanie czte-
rech obrazów pejzażowych. Stenzel nie zaprzestał
wspomagania malarza nawet wtedy, gdy ten, znala-
złszy sobie nowych przyjaciół oferujących pokaźne
sumy pieniędzy w zamian za możliwość uzyskania
podziwianych pejzaży, wkrótce opuścił dom swego
dobroczyńcy i w drugim roku pobytu we Wrocła-
wiu ożenił się i założył rodzinę. Pomoc Stenzela
była dalej potrzebna, ponieważ Bendeler powró-
cił do swego beztroskiego trybu życia i zupeł-
nie nie troszczył się o zapewnienie swojej rodzi-
nie środków do życia. Doprowadziło to, niestety,
do smutnego końca malarza i jego rodziny. W dniu
15 XI1728 r. Bendeler w wyniku udaru doznał para-
liżu całej lewej strony ciała, a kolejny udar cztery dni
później doprowadził do śmierci artysty. Stenzel,

który cały czas trwał przy łożu umierającego przy-
jaciela, pochował go na swój koszt 20 XI na cmenta-
rzu przy kościele pw. św. Wojciecha we Wrocławiu12.
Niezabezpieczona finansowo wdowa po Bendelerze
żyła później głównie z jałmużny, a jego dzieci trafiły
do sierocińca. Żadne z nich nie poszło w ślady ojca
i nie zostało artystą.
Tak bliskie i długie związki między Stenzelem
a Bendelerem sprawiły, iż to właśnie w ręce tego
przyjaciela i dobroczyńcy artysty trafił najliczniejszy
zbiór jego prac. Zakochany w obrazach Bendelera
Stenzel dbał o zachowanie integralności tej znako-
mitej i powszechnie podziwianej kolekcji i choć
z czasem popadł w kłopoty finansowe, to jednak
za życia nie sprzedał ani jednego obrazu artysty ze
swoich zbiorów, mimo iż „ein Freund aus Wien”
oferował mu aż 2000 florenów za dwa pejzaże,
„die eben nicht die schónste waren”. Dopiero
po śmierci Stenzela jego kolekcję przejął bliżej
nieznany wrocławski kupiec w zamian za dożywot-
nią rentę dla wdowy po kolekcjonerze, a następnie
obrazy te stały się własnością syna Stenzela. Nieste-
ty, nie wiemy nic bliższego o liczbie oraz tematyce
obrazów Bendelera z tego zbioru.
O wiele więcej Stieff pisze o pięciu pejzażach arty-
sty, które znalazły się w jego własnej kolekcji. Pierw-
szy obraz o wymiarach 11 na 15 cali ukazywał gór-
ską okolicę z wysokimi zamkami i wieżami na ska-
łach, z których licznymi zakolami spływała rzeka, wi-
jąc się w dolinach. Drugi obraz o wymiarch 14 na 16
cali przedstawiał morze z różnego rodzaju statkami,
w tym także i kupieckimi, nad którymi rozciągało się
zachmurzone niebo z realistycznie oddanymi chmu-
rami. Trzeci obraz o identycznych wymiarach jak po-
przedni ukazywał zaśnieżoną okolicę zimową porą ze
starymi zamkami i wiejskimi domami oraz świetnie
uchwyconymi w ruchu licznymi łyżwiarzami na sku-
tej lodem rzece. Czwarte dzieło o wymiarach 9 na 13
cali ukazywało pejzaż górski ze starym murowanym
zamkiem oraz drugim zamkiem widniejącym w tle,
w który uderzał znakomicie oddany ognisty piorun
przebijający się przez czarne chmury i rozświetlają-
cy mury zamku. Wreszcie piąty obraz o identycznych
wymiarach jak poprzedni przedstawiał nocny widok
rzeki z kuźnią na brzegu, w której pracował kowal,
a ciemności rozświetlało znakomicie oddane światło
bijące z kuźni oraz blask księżyca w pełni wyłaniające-
go się spośród chmur. Jak szacuje sam Stciff w rękach
pozostałych kolekcjonerów miało się znajdować jesz-
cze ponad 16 dalszych obrazów Bendelera13.
 
Annotationen