Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Studia Waweliana — 4.1995

DOI Artikel:
Wyrozumski, Jerzy: Święty Gereon i próba zaszczepienia jego kultu w Polsce
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.19896#0009

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
Studia Waweliana
Tom IV, 1995
PL ISSN 1230-3275

JERZY WYROZUMSKI

ŚWIĘTY GEREON I PRÓBA ZASZCZEPIENIA JEGO KULTU W POLSCE

Zagadnienie dużej wagi dla początków chrześcijań-
stwa w Polsce stanowią zaszczepiane na jej terenach naj-
starsze kulty świętych. Z wyjątkiem św. Wojciecha
i później św. Stanisława, a więc własnych świętych, inni
weszli do świata naszych wierzeń, wyobrażeń i symboli
poprzez recepcję. Należy tu odróżniać świętych ogólno-
chrześcijańskich, czczonych w całym Kościele i stanowią-
cych jego fundament, od świętych lokalnych, nawet je-
żeli ich kult zdołał się upowszechnić. Ci pierwsi należeli
jak gdyby do kanonów wiary i byli przyjmowani „zbio-
rowo” wraz z chrześcijaństwem, choć i tu sprawa nie jest
całkiem prosta, jeżeli zważyć, że niektórych w pewnych
kręgach czczono szczególnie, że kulty ich się rozwijały
i nabierały znaczenia, podczas gdy innych zdawano się
zapoznawać. Jest to osobne zagadnienie, od dawna przy-
ciągające uwagę badaczy. Szczególne znaczenie ma na-
tomiast sprawa recepcji obcych kultów lokalnych. Mo-
gła to być recepcja czysto ideowa, mogła też ona wiązać
się z pozyskaniem doczesnych szczątków świętego, a więc
jego relikwii. W każdym z tych przypadków mamy do
czynienia z odniesieniem do pewnych kręgów kulturo-
wych, inaczej mówiąc z kontaktami wychodzącymi, nie-
kiedy daleko, poza krąg własny. Recepcja kultu oznaczała
zarazem przyjęcie pewnych wzorców osobowych i sym-
boli wiary. I tu znowu dotykamy sprawy rozwoju kultu.
Jest ona bardzo ważna, bo świadczy o przyjęciu waz z kul-
tem pewnych wartości lub też o braku ich akceptacji.

Niestety, nasze wiadomości o recepcji kultów świę-
tych lokalnych u początków chrześcijaństwa w Polsce są
bardzo ubogie. Poza kultem św. Idziego, przyjętym
wprost z St. Gilles w Prowansji za czasów Władysława
Hermana, oraz kultem św. Floriana, który dotarł do nas
wraz z jego ciałem czy relikwiami z Włoch za Kazimie-
rza Sprawiedliwego, o przyjęciu innych kultów świadczą
niemal wyłącznie wezwania kościołów. W pewnych
wypadkach można się wspierać imionami używanymi
częściej w niektórych rodach rycerskich czy możnowład-
czych. Imiona te odpowiadały niekiedy, a może często,
wezwaniom fundowanych przez te rody kościołów,
a zatem i ich świętym patronom. W tym zakresie jednak
rzadko możemy tę zależność uchwycić źródłowo.

W niniejszym artykule pragnę skupić się na recepcji
w Polsce kultu św. Gereona- męczennika, którego tra-

dycja łączy z czasami Maksymiana (286-310), rządzą-
cego imperium rzymskim wspólnie z Dioklecjanem (284-
310). Gdy w podlegającej Maksymianowi zachodniej
części cesarstwa wybuchły niepokoje, wówczas Diokle-
cjan skierował mu na pomoc legion z egipskiego Theba-
is. Wiadomo, że na czasy Dioklecjana przypadły najsu-
rowsze od czasów Nerona prześladowania chrześcijan.
Wielu męczenników zachodniochrześcijańskich tradycja
łączy z tym właśnie okresem. Z legionem tebaidzkim lub
też z „legionem Maurów” (jeżeli można je identyfikować)
związano imiona szeregu męczenników. Ale do bezimien-
nych zalicza się nadto cały ów legion, albo - co bardziej
prawdopodobne - znacznąjego część.

Szukając korzeni tej tradycji, natrafiamy najpierw na
Passio Acaunensium martyrum, którą pisał biskup Lyo-
nu Eucherius, gdzieś około połowy V w. Wiadomo, że
godność biskupią miał już najpóźniej w roku 441, a zmarł
między latami 450 i 455. Czytamy w tym żywocie, że za
czasów Maksymiana i Dioklecjana legion, który nazywał
się tebaidzkim, został wysłany na zachód, aby pomógł
Maksymianowi. Miał być użyty przeciw chrześcijanom.
Ponieważ odmawiał wykonania związanych z tym zada-
niem rozkazów, został dwukrotnie zdziesiątkowany
i wreszcie w całości wycięty. Stało się to w „Acaunum”
lub „Agaunum” (Saint Maurice) na terenie dzisiejszej
Szwajcarii, niedaleko Jeziora Lemańskiego. Autor nie zna
liczby ofiar. Imiennie wyszczególnia tylko czterech mę-
czenników, a co do reszty stwierdza, że została zapisana
„in libro vitae”. Powołując się na to, co można było
zasłyszeć, wyraża domniemanie, że część tego legionu,
z wymienionymi znów z imienia Ursusem i Wiktorem,
poniosła śmierć męczeńską niedaleko Renu nad rzeką Aar
w dzisiejszym Solothurn (Soleure, Solura)1. O męczeń-
stwie św. Gereona biskup Eucherius nie wie nic.

Tradycję mówiącą o męczeństwie legionu tebaidzkie-
go znał również Grzegorz, biskup Tours w latach 573-
594 (znany jako Grzegorz z Tours). Jest to w jego rela-

1 Passiones vitaeque sanctorum aevi Merovingici et antiąuo-
rum aIiquot, wyd. B. Krusch [w:] Monumenta Gennaniae Histo-
rica [dalej: MGH], Scriptores rerum Merovingicarum, t. III, Han-
nover 1 896, s. 20-41.
 
Annotationen