HELENA I STEFAN KOZAKIEWICZOWIE
choć nie wykazują poruszenia tak silnego, jak posąg
królewski, wykazują o wiele większe, niż rzeźby Pa-
dovana, i fakt ten ma swoją wymowę. Nadto poza
rzeźbą ściśle nagrobkową można by wskazać na fak-
ty, że np. w twórczości Wita Stwosza pozy tak i o wie-
le więcej poruszone, nawet w postaciach rycerzy,
o układzie nóg identycznym z posągiem królewskim,
są częste. Mimo, iż figuralna rzeźba nagrobkowa sta-
nowi odrębną całość, nie można narzucać jej sztyw-
nych, autonomicznych praw rozwojowych, izolować od
innych gałęzi rzeźby i — w konkretnym wypadku po-
sągu Zygmunta I — od wpływu miejscowego środo-
wiska, w którym Berecci od lat kilkunastu się obra-
cał. Tym więcej można to podnieść, że i w innych
rzeźbach kaplicy Zygmuntowskiej istnieją pewne zna-
miona wpływu rzeźb Wita Stwosza.
Z innych kontrargumentów wysuwano m. i. fakt
znacznych różnic poziomu wykonawczego i stylu in-
dywidualnego, jaki okazują posągi Zygmunta Starego
i Zygmunta Augusta, mające wedle Hornunga być
dziełami jednej ręki. Autor ten nie widzi różnic po-
ziomu i stylu między obu posągami królewskimi ta-
kich, które mogłyby poddać w wątpliwość jego hipo-
tezę. Wydaje się jednak, że różnica stylu obu posą-
gów jest uderzająca w oczy przy dokładnym ich po-
równaniu; posąg Zygmunta Augusta jest traktowany
bardziej miękko, płynnie, zarówno w linii sylwety, jak
i w opracowaniu płaszczyzn; szczegóły fakturalne zda-
ją się znacznie różnić od siebie; całość ma charakter
pracy nieco rutyniarskiej. Posąg Zygmunta Starego
ma sylwetę bardziej kanciastą, suchą; w ujęciu arty-
sta szuka elementów ekspresji kosztem harmonii kon-
turu, co widać zwłaszcza w ujęciu twarzy; traktowa-
nie szat draperii jest tak odmienne, pełne jeszcze na-
wet i stoszowskich reminiscencji, że nie wydaje się do
pomyślenia u Padovana z lat ok. 1570. Tym mniej
u Canavesiego, którego styl osobisty, dobrze znany
z szeregu posągów, zarówno #pd względem kompo-
zycji, jak i faktury, wydaje się bardziej jeszcze niż styl
Padovana różny od tego, z czym się spotykamy w po-
sągu Zygmunta Starego.
Nie ma więc wśród badaczy polskiej rzeźby rene-
sansowej zgody zarówno co do autora jak i daty po-
wstania posągu Zygmunta I. Czy jest ona choćby
osiągnięta, jeśli chodzi o poziom artystyczny tej rzeź-
by i elementy realistycznego wyrazu, jakie w niej
występują? W jak najmniejszym stopniu. Wystarczy
przytoczyć tu opinie o posągu, jakie wyrazili Paga-
czewski i Estreicher oraz Hornung, by wpaść w duże
zakłopotanie. Dla pierwszych figura królewska jest
„znakomitym dziełem", w którym przejawia się „pew-
ność dłuta" i „wysoki poziom artystyczny całości",
w którym „doskonałe opanowanie formy, wyborny mo-
delunek portretowej, pełnej wyrazu głowy, świetny
rysunek rąk, swobodne przerzucenie przez zbroję płasz-
cza... daje utwór godny rzeźbiarza specjalnie z Włoch
sprowadzonego... do wykucia nagrobnej figury króla
fundatora", dla Hornunga mamy tu „produkt seryj-
ny, pełen skostniałej rutyny", w którym przejawia się
„nie spotykany w Italii schematyzm i uproszczenie
Ryc. 4. Bartłomiej Berecci(?), posąg Zygmunta Starego z nagrobka w kaplicy Zygmuntowskiej w katedrze na
Wawelu. Ok. r. 1530. (Fot. A. Bochnak).
10
choć nie wykazują poruszenia tak silnego, jak posąg
królewski, wykazują o wiele większe, niż rzeźby Pa-
dovana, i fakt ten ma swoją wymowę. Nadto poza
rzeźbą ściśle nagrobkową można by wskazać na fak-
ty, że np. w twórczości Wita Stwosza pozy tak i o wie-
le więcej poruszone, nawet w postaciach rycerzy,
o układzie nóg identycznym z posągiem królewskim,
są częste. Mimo, iż figuralna rzeźba nagrobkowa sta-
nowi odrębną całość, nie można narzucać jej sztyw-
nych, autonomicznych praw rozwojowych, izolować od
innych gałęzi rzeźby i — w konkretnym wypadku po-
sągu Zygmunta I — od wpływu miejscowego środo-
wiska, w którym Berecci od lat kilkunastu się obra-
cał. Tym więcej można to podnieść, że i w innych
rzeźbach kaplicy Zygmuntowskiej istnieją pewne zna-
miona wpływu rzeźb Wita Stwosza.
Z innych kontrargumentów wysuwano m. i. fakt
znacznych różnic poziomu wykonawczego i stylu in-
dywidualnego, jaki okazują posągi Zygmunta Starego
i Zygmunta Augusta, mające wedle Hornunga być
dziełami jednej ręki. Autor ten nie widzi różnic po-
ziomu i stylu między obu posągami królewskimi ta-
kich, które mogłyby poddać w wątpliwość jego hipo-
tezę. Wydaje się jednak, że różnica stylu obu posą-
gów jest uderzająca w oczy przy dokładnym ich po-
równaniu; posąg Zygmunta Augusta jest traktowany
bardziej miękko, płynnie, zarówno w linii sylwety, jak
i w opracowaniu płaszczyzn; szczegóły fakturalne zda-
ją się znacznie różnić od siebie; całość ma charakter
pracy nieco rutyniarskiej. Posąg Zygmunta Starego
ma sylwetę bardziej kanciastą, suchą; w ujęciu arty-
sta szuka elementów ekspresji kosztem harmonii kon-
turu, co widać zwłaszcza w ujęciu twarzy; traktowa-
nie szat draperii jest tak odmienne, pełne jeszcze na-
wet i stoszowskich reminiscencji, że nie wydaje się do
pomyślenia u Padovana z lat ok. 1570. Tym mniej
u Canavesiego, którego styl osobisty, dobrze znany
z szeregu posągów, zarówno #pd względem kompo-
zycji, jak i faktury, wydaje się bardziej jeszcze niż styl
Padovana różny od tego, z czym się spotykamy w po-
sągu Zygmunta Starego.
Nie ma więc wśród badaczy polskiej rzeźby rene-
sansowej zgody zarówno co do autora jak i daty po-
wstania posągu Zygmunta I. Czy jest ona choćby
osiągnięta, jeśli chodzi o poziom artystyczny tej rzeź-
by i elementy realistycznego wyrazu, jakie w niej
występują? W jak najmniejszym stopniu. Wystarczy
przytoczyć tu opinie o posągu, jakie wyrazili Paga-
czewski i Estreicher oraz Hornung, by wpaść w duże
zakłopotanie. Dla pierwszych figura królewska jest
„znakomitym dziełem", w którym przejawia się „pew-
ność dłuta" i „wysoki poziom artystyczny całości",
w którym „doskonałe opanowanie formy, wyborny mo-
delunek portretowej, pełnej wyrazu głowy, świetny
rysunek rąk, swobodne przerzucenie przez zbroję płasz-
cza... daje utwór godny rzeźbiarza specjalnie z Włoch
sprowadzonego... do wykucia nagrobnej figury króla
fundatora", dla Hornunga mamy tu „produkt seryj-
ny, pełen skostniałej rutyny", w którym przejawia się
„nie spotykany w Italii schematyzm i uproszczenie
Ryc. 4. Bartłomiej Berecci(?), posąg Zygmunta Starego z nagrobka w kaplicy Zygmuntowskiej w katedrze na
Wawelu. Ok. r. 1530. (Fot. A. Bochnak).
10