ZAMEK NA WAWELU
Ryc. 9. Styki kolumn trzeciej kondygnacji krużganków z dre-
wnianym okapem dachu. (Fot. S. Kolowca).
ku na Wawelu posiadał miejscowe
prototypy — i to nawet na samym
wzgórzu wawelskim. Nie stanowił
więc on jakiejś absolutnej nowości,
przyniesionej przez włoskich przy-
byszów.
Wracając do kwestii bryły zam¬
kowej i jej elewacji, trzeba stwier¬
dzić, że trójkondygnacjowe, płaskie
i surowe, prawie nierozczłonkowane
fasady o długich jednostajnych ścia¬
nach, pozbawionych elementów zdob¬
niczych, nie przypominają w niczym
rustykowanych lub artykułowanych
przy pomocy pilastrów i kolumn pa¬
łaców włoskich (ryc. 1). Nie posiada-
ją też charakterystycznego zwień¬
czenia w formie koronującego gzym¬
su. Tym bardziej zaś są czymś cał¬
kowicie odmiennym od współczes-
nych sobie monumentalnych, filaro¬
wych kreacji architektonicznych
Bramantego i w ogóle od plastycz¬
nej, dojrzałej architektury włoskiej
około r. 1500. Zapewne, fasady wa¬
welskie ulegały przeróbkom, ale
przeróbki te nie mogły zmienić zbyt-
nio ich architektonicznego wyrazu.
Regułą była tu ,,pusta" płaszczyzna
ceglanego, nietynkowanego muru,
przerywanego (Sporymi, trójdzielnymi
oknami, skupianymi i ryitmizowany-
mi w sposób nieregularny, zgodnie
z powszechną u nas zasadą kompo¬
nowania fasady ,,od wewnątrz".
Okna te znacznych stosunkowo wy¬
miarów, zgodne z programem dojrza¬
łego renesansu, nie wydają się jednak zbyt duże w sto-
sunku do masy muru. Posiadają wprawdzie profile
i skromne gzymsy renesansowe, ale jako czynnik po-
działu nie różnią się zbytnio od okien późnogotyckich
o śmiałym lecz prostym laskowaniu, jakich przykładu
dostarczają okna Sali Jagiellońskiej dawnego uniwer-
sytetu lub okna kamienicy Bonerów przy Rynku kra-
kowskim. W fasadzie północnej zamku, obejmującej
także utopione w niej szczytowe ściany prostopadłych
do niej skrzydeł zachodniego i wschodniego, pojawiają
się różne układy okien, nieskoordynowane w wspól-
ną rytmiczną całość. Największa swoboda układu
okien cechuje prawą część fasady (inaczej szczytową
ścianę skrzydła zachodniego), gdzie brak nawet wspól-
nych (linii |poziiomych|, wyznaczających bieg okien (ryc. .2).
Są one rozmieszczone na różnych wysokościach, a kształt
ich i wielkość są do tego stopnia zróżnicowane, że nie
brak tu nawet okien podłużnych. Sześć ioosiowa, środ-
kowa część fasady posiada układ stosunkowo regular-
ny z zachowaniem rytmu 1, 3, 1, który tylko pozornie
przypomina artykulację pałaców weneckich z końca
w. XV (np. Palazzo Vendramin Calergi z r. 1481 Pietra
Lombardo i budowle architekta Michele Sanmicheli),
ponieważ ceglane, płaskie pola fasad i duże prostoką-
ty okien nie mają nic wspólnego z bogatą i wypukłą
artykulacją pałaców włoskich (ryc. 1). Owe zaczątki
regularnego układu okien i próba wyznaczenia osi fa-
sadowych zanika w lewej partii fasad, pokrywającej
się ze ścianą szczytową skrzydła wschodniego. Zaląż-
ki rytmiczności ujawniają się niekiedy w skupianiu
okien w rytm troisty lub dwoisty, jak gdyby w na-
wiązaniu do wąskich fasad mieszczańskiego domu.
Całość zaś płaskiej, ceglanej fasady, urozmaiconej
białymi, z piaskowca wykutymi obramieniami okien,
wieńczył, jak wiemy, nie renesansowy gzyms koronu-
jący, lecz wysoki stosunkowo dach z polewanych, wie¬
li
Ryc. 9. Styki kolumn trzeciej kondygnacji krużganków z dre-
wnianym okapem dachu. (Fot. S. Kolowca).
ku na Wawelu posiadał miejscowe
prototypy — i to nawet na samym
wzgórzu wawelskim. Nie stanowił
więc on jakiejś absolutnej nowości,
przyniesionej przez włoskich przy-
byszów.
Wracając do kwestii bryły zam¬
kowej i jej elewacji, trzeba stwier¬
dzić, że trójkondygnacjowe, płaskie
i surowe, prawie nierozczłonkowane
fasady o długich jednostajnych ścia¬
nach, pozbawionych elementów zdob¬
niczych, nie przypominają w niczym
rustykowanych lub artykułowanych
przy pomocy pilastrów i kolumn pa¬
łaców włoskich (ryc. 1). Nie posiada-
ją też charakterystycznego zwień¬
czenia w formie koronującego gzym¬
su. Tym bardziej zaś są czymś cał¬
kowicie odmiennym od współczes-
nych sobie monumentalnych, filaro¬
wych kreacji architektonicznych
Bramantego i w ogóle od plastycz¬
nej, dojrzałej architektury włoskiej
około r. 1500. Zapewne, fasady wa¬
welskie ulegały przeróbkom, ale
przeróbki te nie mogły zmienić zbyt-
nio ich architektonicznego wyrazu.
Regułą była tu ,,pusta" płaszczyzna
ceglanego, nietynkowanego muru,
przerywanego (Sporymi, trójdzielnymi
oknami, skupianymi i ryitmizowany-
mi w sposób nieregularny, zgodnie
z powszechną u nas zasadą kompo¬
nowania fasady ,,od wewnątrz".
Okna te znacznych stosunkowo wy¬
miarów, zgodne z programem dojrza¬
łego renesansu, nie wydają się jednak zbyt duże w sto-
sunku do masy muru. Posiadają wprawdzie profile
i skromne gzymsy renesansowe, ale jako czynnik po-
działu nie różnią się zbytnio od okien późnogotyckich
o śmiałym lecz prostym laskowaniu, jakich przykładu
dostarczają okna Sali Jagiellońskiej dawnego uniwer-
sytetu lub okna kamienicy Bonerów przy Rynku kra-
kowskim. W fasadzie północnej zamku, obejmującej
także utopione w niej szczytowe ściany prostopadłych
do niej skrzydeł zachodniego i wschodniego, pojawiają
się różne układy okien, nieskoordynowane w wspól-
ną rytmiczną całość. Największa swoboda układu
okien cechuje prawą część fasady (inaczej szczytową
ścianę skrzydła zachodniego), gdzie brak nawet wspól-
nych (linii |poziiomych|, wyznaczających bieg okien (ryc. .2).
Są one rozmieszczone na różnych wysokościach, a kształt
ich i wielkość są do tego stopnia zróżnicowane, że nie
brak tu nawet okien podłużnych. Sześć ioosiowa, środ-
kowa część fasady posiada układ stosunkowo regular-
ny z zachowaniem rytmu 1, 3, 1, który tylko pozornie
przypomina artykulację pałaców weneckich z końca
w. XV (np. Palazzo Vendramin Calergi z r. 1481 Pietra
Lombardo i budowle architekta Michele Sanmicheli),
ponieważ ceglane, płaskie pola fasad i duże prostoką-
ty okien nie mają nic wspólnego z bogatą i wypukłą
artykulacją pałaców włoskich (ryc. 1). Owe zaczątki
regularnego układu okien i próba wyznaczenia osi fa-
sadowych zanika w lewej partii fasad, pokrywającej
się ze ścianą szczytową skrzydła wschodniego. Zaląż-
ki rytmiczności ujawniają się niekiedy w skupianiu
okien w rytm troisty lub dwoisty, jak gdyby w na-
wiązaniu do wąskich fasad mieszczańskiego domu.
Całość zaś płaskiej, ceglanej fasady, urozmaiconej
białymi, z piaskowca wykutymi obramieniami okien,
wieńczył, jak wiemy, nie renesansowy gzyms koronu-
jący, lecz wysoki stosunkowo dach z polewanych, wie¬
li