Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 22.1960

DOI Heft:
Nr. 2
DOI Artikel:
Karpowicz, Mariusz: Palloni a Del Bene
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.41527#0134

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
PALLONI A DEL BENE

go pałacu na Antokolu, gdzie Del Bene wymalował
dekoracje galerii, salonu i 4 pokojów. On też ma być
autorem dwóch malowideł na ścianach kaplicy św. Ka-
zimierza przy katedrze wileńskiej oraz dekoracji koś-
cioła kamedułów w Pożajściu.
Z kolei Homolicki, pisząc w dziesięć lat po Ciam-
pim o kaplicy św. Kazimierza, dodał:
„Uczony Rektor i Profesor Zwyczajny Akademii
Duchownej Ks. Kanonik Fiałkowski wspomniał
nam o domyśle niektórych dawnych mieszkańców
miasta, opartym na podobieństwie stylu dwóch obra-
zów ponad ołtarzem [na pendentywach kapl. św.
Kazimierza — przyp. M. K.] z malowidłami Sapie-
żyńskiego niegdyś pałacu na Antokolu: iż tenże sam
artysta nazywający się Delbane (sic!) i kaplicę św.
Kazimierza na sklepieniach ozdobił”8.
Dalej dodaje Homolicki, że przed r. 1812, to jest
przed zniszczeniem pałacu Sapiehów i zamienieniem
go na szpital wojskowy, widział na plafonie głównej
sali Apoteozę Herkulesa, gdzie sama postać antycznego
bohatera wydała mu się zbyt krępa i żylasta.
Również na marginesie wileńskiej Capella Regla
J. I. Kraszewski zanotował: „Ci, którzy jeszcze wi-
dzieli malowanie pałacu Antokolskiego, na których
podpis Włocha Delbena znajdował się, pochylają się
na jego stronę i al fresca kaplicy św. Kazimierza nie
Danckersowi, lecz jemu przypisują” 9.
W 1843 r. podał Sobieszczański dalsze informacje,
niestety zupełnie gołosłownie, że Del Bene pochodził
z Neapolu i był uczniem Piętro da Cortona 10 *, co na-
stępnie bezkrytycznie powtórzył Rastawiecki n.
Wreszcie, w tym narastającym szeregu wiadomości
o zagadkowym malarzu Sapiehów, zabrał głos naj-
wiarogodniejszy, naoczny świadek Wincenty Smokow-
ski. A oto jego ciekawa relacja opublikowana, podob-
nie jak i poprzednie wzmianki o Del Benem, na mar-
ginesie zupełnie innej sprawy 12. „Jeszcze w 1813 roku,
tuż po wojnie francuskiej, niejednokrotnie zwiedzałem
piękne okolice Antokola i po opróżnieniu gmachu Sa-
pieżyńskiego, który w czasie tej wojny był zajęty na
lazaret francuski, oglądałem wnętrze jego i ten zna-
komity obraz na plafonie w sali wielkiej odmalowany,
wyobrażajęcy ucztę bogów w Olimpie. Pamiętam jak

8 M. Homolicki, Katedra Wileńska, „Wizerunki i roz-
trząsania naukowe", poczet nowy drugi, XIV, 1840, s. 28.
9 J. I. Kraszewski, Wilno od początków jego do
roku 1750, Wilno, t. II, 1841, s. 211—217; t. IV, 1842, s. 373, Cy-
towany tekst ze s. 217.
10 F. M. Sobieszczański, Rzut oka na historię ma-
larstwa w Polsce, „Dziennik Krajowy'*, I, 1843, nr 115.
u E. Rastawiecki, Słownik malarzów, Warszawa,
t. I, 1850, s. 141.
12 W. Smokowski, Do wspomnień o Szkole Malar-
skiej Wileńskiej Adama Szemesza. Wiadomość dodatkowa,
„Athenaeum Wileńskie'*, 1847, t. I, s. 198 nn.

dziś, że świetność farb była zadziwiająca i rysunek
poprawny, podpisu jednak nigdzie nie
dostrzegłem [podkreśl. M. K.]. Przygody św.
Kazimierza i Uczta Bogów tak są między sobą od-
mienną rzeczą, bo w pierwszych osoby historyczne
w suknie ubrane w drugich zupełnie nagie, iż z tego
wnosić o jednostajności pędzla trochę przytrudno było.
Ale zadziwia mię to, że ci, co ucztę
bogów oglądali w sali wielkiej, żad-
nej wzmianki nie zrobili o 2 innych
obrazach, zdobiących 2 naprzeciw siebie położone
ściany galerii, jeszcze podówczas odkrytej framugami
od północy, tj. od Wierszupki. Jeden z nich od stro-
ny lasu wystawiał za balustradą żółtą, muzykę z kil-
kunastu osób złożoną, grających na basetli, skrzypcach
i innych instrumentach, od strony zaś ogrodu była od-
malowana balustrada czyli zamek, a w górze tej owal-
nej framugi wisiała klatka mosiężna z zieloną we-
wnątrz papugą. Muzykanci pierwszego obrazu byli
ubrani w szaty zupełnie podobnego kroju, jak i kapli-
cy św. Kazimierza, głowy mieli tak podgolone, przy
wielkości naturalnej. Z tych właśnie robót mogłem
sądzić, że jeden i ten sam pędzel te sceny malował”.
Tekst ten stawia wiarygodność poprzednich infor-
macji, a szczególnie rzekomej sygnatury malarza, pod
znakiem zapytania. Ale kulisy źródeł tych informacji
ujawnił dopiero krytyczny i ostrożny, a dobrze poin-
formowany Kraszewski, w recenzji Słownika Rasta-
wieckiego: „O Dell Bene wielka jest
jeszcze wątpliwość, kto był, kiedy ma-
lował, [podkreśl. — M. K.]. Pierwszy o nim Ciam-
piemu dał wiedzieć, ze słuchów profesor Cappelli;
i myśmy też ze słuchów w Wilnie


II. 3. M. A. Palloni, Cud. przy grobie św. Kazimierza,
fragment. (Fot. M. Karpowicz)

125
 
Annotationen