MARIUSZ KARPOWICZ
II. 4. M. A. Palloni, Cud przy grobie św. Kazimierza,
fragment. (Fot. M. Karpowicz)
pisali; należałoby szukać wiadomości dokładniej-
szej we włoskich biografiach” 13.
A więc dotychczasowe wiadomości oparte były tyl-
ko na tradycji a nie na konkretnym materiale dowo-
dowym.
W 1914 r. Zygmunt Batowski ogłosił swą niezwy-
kle dla obu naszych malarzy ważką rozprawę o malo-
widłach w Pożajściu. Stwierdziwszy, że ten sam ma-
larz jest autorem dekoracji Pożajścia i dwóch fresków
na ścianach kaplicy św. Kazimierza, przystąpił Ba-
towski do spraw atrybucji: „Z malarzy włoskich,
przebywających w Polsce w ostatnich dziesiątkach lat
XVII w. [...] mógłby wchodzić w rachubę jeden Mi-
13 J. I. Kraszewski, Materiały do historii sztuki
w Polsce, Słownik malarzów..., „Athenaeum Wileńskie", 1850,
t. IV, s. 283.
14 Z. Batowski, Malowidła w kościele pokamedul-
skim w Pożajściu, nadto, z „Rocznika Tow. Przyj. Nauk w Wil-
nie", Wilno 1914, s. 18.
15 Z. Batowski, jw., s. 20; o kopiach — M. H o m o-
1 i c k i, jw., s. 28.
16 H. K airiuks ty t e - Jacy ni en e, Pożaislis, ein
Barockkloster in Litauen, „Tauta ir Żodis", VI, 1930, s. 135—
137.
17 M. Morelowski, Odkrycia wileńskie, „Alma Ma-
ter Vilnensis", X, 1932. szczeg. s. 55 i 50.
chelarcangelo Palloni, Florentyńczyk, bawiący za
czasów Jana III w Warszawie, a zmarły na Litwie”,
pisze Batowski. Ponieważ jednak o Pallonim nic wię-
cej wówczas jeszcze nie było wiadomo, zwrócił się
Batowski w stronę Del Benego 14. W rezutlacie przyjął
stare atrybucje Cappellego, choć o informajach Wło-
cha wyraził się, że grzeszą nieścisłością i gołosłow-
nością. Trzecim zespołem, który wedle Batowskiego
wyszedł spod pędzla sapieżyńskiego malarza, są nie-
istniejące już malowidła kościoła św. Ignacego w Wil-
nie. Ponieważ dwa pierwsze będę omawiał niżej, więc
tylko kilka słów wyjaśnienia o ostatnim.
Pojezuicki kościół św. Ignacego został po kasacie
zakonu zamieniony na klub wojskowy, ale pamiętano,
że pierwotnie w zakrystii był na suficie fresk Nadanie
bulli św. Ignacemu ustanawiającej zakon, że na skle-
pieniu kościoła były sceny z życia świętego, że w „gór-
nej kopule” utrzymywało się pod pobiałą 18 portretów
generałów zakonu, że między freskami były „dwóch
obrazów ściennych królewskiej kaplicy nieźle utra-
fione kopie1 ‘15 16.
Odtąd, poparta autorytetem Batowskiego, otrzymy-
wała sylwetka Del Benego coraz nowe rysy i retusze.
Opracowująca Pożajście Kairiukśtyte-Jacyniene, zna-
lazłszy dwie sygnatury Palloniego, doszła do wniosku,
że dekoracja jest dziełem obydwóch malarzy lfl.
W następnych latach Marian Morelowski dwu-
krotnie powracał do sapieżyńskiego malarza. Raz, roz-
patrując proweniencję form malowideł kościoła św.
Teresy w Wilnie, gdzie zauważył wielką rolę malowi-
deł kaplicy św. Kazimierza w kształtowaniu oblicza
artystycznego Wilna w XVIII w.17. Drugi raz, przypi-
II. 5. M. A. Palloni, Cud przy grobie św. Kazimierza,
fragment. (Fot. M. Karpowicz)
126
II. 4. M. A. Palloni, Cud przy grobie św. Kazimierza,
fragment. (Fot. M. Karpowicz)
pisali; należałoby szukać wiadomości dokładniej-
szej we włoskich biografiach” 13.
A więc dotychczasowe wiadomości oparte były tyl-
ko na tradycji a nie na konkretnym materiale dowo-
dowym.
W 1914 r. Zygmunt Batowski ogłosił swą niezwy-
kle dla obu naszych malarzy ważką rozprawę o malo-
widłach w Pożajściu. Stwierdziwszy, że ten sam ma-
larz jest autorem dekoracji Pożajścia i dwóch fresków
na ścianach kaplicy św. Kazimierza, przystąpił Ba-
towski do spraw atrybucji: „Z malarzy włoskich,
przebywających w Polsce w ostatnich dziesiątkach lat
XVII w. [...] mógłby wchodzić w rachubę jeden Mi-
13 J. I. Kraszewski, Materiały do historii sztuki
w Polsce, Słownik malarzów..., „Athenaeum Wileńskie", 1850,
t. IV, s. 283.
14 Z. Batowski, Malowidła w kościele pokamedul-
skim w Pożajściu, nadto, z „Rocznika Tow. Przyj. Nauk w Wil-
nie", Wilno 1914, s. 18.
15 Z. Batowski, jw., s. 20; o kopiach — M. H o m o-
1 i c k i, jw., s. 28.
16 H. K airiuks ty t e - Jacy ni en e, Pożaislis, ein
Barockkloster in Litauen, „Tauta ir Żodis", VI, 1930, s. 135—
137.
17 M. Morelowski, Odkrycia wileńskie, „Alma Ma-
ter Vilnensis", X, 1932. szczeg. s. 55 i 50.
chelarcangelo Palloni, Florentyńczyk, bawiący za
czasów Jana III w Warszawie, a zmarły na Litwie”,
pisze Batowski. Ponieważ jednak o Pallonim nic wię-
cej wówczas jeszcze nie było wiadomo, zwrócił się
Batowski w stronę Del Benego 14. W rezutlacie przyjął
stare atrybucje Cappellego, choć o informajach Wło-
cha wyraził się, że grzeszą nieścisłością i gołosłow-
nością. Trzecim zespołem, który wedle Batowskiego
wyszedł spod pędzla sapieżyńskiego malarza, są nie-
istniejące już malowidła kościoła św. Ignacego w Wil-
nie. Ponieważ dwa pierwsze będę omawiał niżej, więc
tylko kilka słów wyjaśnienia o ostatnim.
Pojezuicki kościół św. Ignacego został po kasacie
zakonu zamieniony na klub wojskowy, ale pamiętano,
że pierwotnie w zakrystii był na suficie fresk Nadanie
bulli św. Ignacemu ustanawiającej zakon, że na skle-
pieniu kościoła były sceny z życia świętego, że w „gór-
nej kopule” utrzymywało się pod pobiałą 18 portretów
generałów zakonu, że między freskami były „dwóch
obrazów ściennych królewskiej kaplicy nieźle utra-
fione kopie1 ‘15 16.
Odtąd, poparta autorytetem Batowskiego, otrzymy-
wała sylwetka Del Benego coraz nowe rysy i retusze.
Opracowująca Pożajście Kairiukśtyte-Jacyniene, zna-
lazłszy dwie sygnatury Palloniego, doszła do wniosku,
że dekoracja jest dziełem obydwóch malarzy lfl.
W następnych latach Marian Morelowski dwu-
krotnie powracał do sapieżyńskiego malarza. Raz, roz-
patrując proweniencję form malowideł kościoła św.
Teresy w Wilnie, gdzie zauważył wielką rolę malowi-
deł kaplicy św. Kazimierza w kształtowaniu oblicza
artystycznego Wilna w XVIII w.17. Drugi raz, przypi-
II. 5. M. A. Palloni, Cud przy grobie św. Kazimierza,
fragment. (Fot. M. Karpowicz)
126