Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Polska Akademia Umieje̜tności <Krakau> / Komisja Historii Sztuki [Hrsg.]; Polska Akademia Nauk <Warschau> / Oddział <Krakau> / Komisja Teorii i Historii Sztuki [Hrsg.]
Folia Historiae Artium — NS: 2-3.1997

DOI Artikel:
Sobieraj, Małgorzata: "Polonia" Artura Grottgera: Treści ideowe i struktura cyklu
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.20616#0126

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
ger nie przedstawił tych relacji jako oczywistych, a więc
w stopniu nie budzącym najmniejszych wątpliwości, tak
co do ich-natury jak i formy, a taką szansę stwarzał jedy-
nie liniowy układ postaci, mniej przekonywająco tłu-
maczyłby się tytuł kartonu.

Postępowaniu gospodarzy domu nie sposób od-
mówić wielkoduszności, zważywszy zaś warunki, w ja-
kich przyszło im działać, także odwagi. A że miłosierną
w swym charakterze i podjętą bez względu na ryzyko
akcję przeprowadzono na rzecz powstańców, wolno ją
rozpatiywać w kategoriach caritas połitica.

Godzi się w tym miejscu zastanowić, dlaczego dom,
przed któiym toczy się wspomniana wyżej akcja, uka-
zany został przy lewej krawędzi kartonu. Aby tę kwe-
stię wyjaśnić, trzeba wrócić do sceny bitewnej, istnieje
bowiem ścisła zależność między sposobem jej przedsta-
wienia a kompozycją Schroniska. Choć skupionych
wokół chorążego strzelców wzięto w dwa ognie, sil-
niejszy ostrzał - jak wynika z liczby zabitych i rannych -
rozwinięto z prawej flanki20. Wycofywać się zatem lub
przedrzeć można było właściwie tylko przez mniej ope-
ratywne i słabsze w skuteczności rażenia skrzydło lewe.
Skoro w Schronisku po tej akurat stronie przedstawił
artysta dom przyjmujący salwujących się ucieczką nie-
dobitków, to znaczy, że czwarty karton Polonii pomy-
ślany został jako sekwencja ukazanego wcześniej wy-
darzenia, jego akt drugi. Ma on swoją własną dramatur-
gię i scenerię21. Ma też, i to w większości, nowych bo-
haterów i statystów. Czy zatem w Schronisku występują
postacie, które Grottger uwzględnił już wcześniej?

Pytanie to wydaje się zasadne zwłaszcza wobec sta-
nowiska Porębskiego, któiy z niejakim naciskiem pod-
kreślał, że Polonia - nie obrazując historii jednego in-
dywiduum bądź jednej rodziny - nie ma bohatera. Tym-
czasem od drugiego kartonu poczynając do piątego
włącznie w cyklu tym pojawia się nieodmiennie od-
wrócony tyłem mężczyzna, niekiedy z zatkniętym za pas
pistoletem, niekiedy i z karabinem w ręku. Trudno by
było dowieść, że jest to w każdym przypadku ta sama
postać. Ponieważ jednak możliwości tej nie sposób wy-
kluczyć, wolno przyjąć, że stojący w kuźni na straży
powstaniec jest jednym z uczestniczących w bitwie strzel-
ców, którego twarzy ze względu na zajmowaną prze-
zeń pozycję nie widać, dalej zaś chromającym żołnie-
rzem z kartonu czwartego i jednym z obrońców dworu
w piątym.

Na czym polega jego rola poza tym, że wiąże ściślej
sceny, w których występuje? Czy jest ich bohaterem?
Bez wątpienia tak. Nie obseiwuje wszak wydarzeń bier-
nie ale - jako unus multorum - bierze w nich żywy
udział. Reprezentuje więc ofiarną aktywność anonimo-

20 Kompozycję i treść tego kartonu omawiam w artykule Głos
polskiego artysty z Wiednia w sprawie nie tylko rodaków obchodzącej
[w:] Między Polską a światem. Od średniowiecza po lata II wojny świa-

towej, pod red. M. Morki i P. P a s z k i e w i c z a, Warszawa 1993,
s. 236-259.

wej większości powstańców, godną najwyższego uzna-
nia i uwzględnienia w cyklu obrazów, które - z założe-
nia przecież - nie dokumentowały ani nie ilustrowały -
wyjąwszy brankę - konkretnych zdarzeń roku 1863, lecz
ukazywały typowe dla przebiegu ówczesnej walki wy-
padki i typowe dla uczestników tychże wypadków za-
chowania. Pomysł artysty, by nieznanego żołnierza
przedstawić pod postacią powstańca o niewidocznej
twarzy wydaje się na gruncie dziewiętnastowiecznej
sztuki konceptem ciekawym, a na gruncie ówczesnego
malarstwa polskiego - bezprecedensowym.

Gdy Grottger prezentował Polonię wiedeńskiej pu-
bliczności, nie omieszkał zaznaczyć, że przedstawia sce-
ny z polsko-rosyjskich zmagań. Tego rodzaju objaśnie-
nie wydawało się konieczne, gdyż ani armii carskiej,
ani jej żołnierzy artysta nie ukazał. Wszelako ich udział
w wydarzeniach zobrazowanych w poszczególnych kar-
tonach nie ulega kwestii. Co więcej, pięć pierwszych
rysunków tak zostało skomponowanych, że miejsce,
gdzie znajdują się Rosjanie, można w miarę precyzyjnie
oznaczyć. W Brance (ryc. 3) jest to korytarz prowadzą-
cy do mieszkania, którego spokój i bezpieczeństwo zbu-
rzyło nieoczekiwane wtargnięcie żandarmerii, w karto-
nie następnym - okolice kuźni, patrolowane zapewne
przez Moskali, skoro asystujący przy kuciu kos zacho-
wują ostrożność (ryc. 4). Do garstki walczących już w
defensywie powstańców wróg podszedł na odległość
wystrzelonego pocisku, do uciekinierów zbliżył się na
tyle, że został dostrzeżony. Wreszcie w Obronie dworu
napastnicy, wdarłszy się do jego wnętrza, szturmują
drzwi saloniku, do którego bronią dostępu uzbrojeni w
pistolety mężczyźni. Jeśli w tym kartonie, podobnie jak
w Brance, wróg znajduje się w zasięgu ręki, to w wyda-
rzeniach przedstawionych w trzech pozostałych obra-
zach (II—IV) - w promieniu słuchu, strzału i wzroku.

Najdokładniej - nie licząc Branki - można zlokali-
zować Rosjan w Bitwie. Tu bowiem ostrzeliwujący się
powstańcy zajęli stanowiska odpowiednie do pozycji
przeciwnika, zdecydowanie silniejszych - jak już wspo-
mniano - na prawej flance. Znacznie mniej wskazówek
dotyczących położenia wroga zawiera Kucie kos. Wpraw-
dzie jeden z mężczyzn, stanąwszy w otwartych drzwiach
kuźni, najwyraźniej nastawia uszu, nie wiadomo czy re-
jestruje inne od stukotu młotów dźwięki ani skąd te
dźwięki dobiegają. A zatem hipotetycznie tylko wolno
przyjąć, że jeśli dawały się słyszeć, to z tej strony, w
którą czujka się wychyla. Z kolei w Schronisku podąża-
jący śladem niedobitków Moskale przemieszczają się z
miejsca na miejsce. Z całą pewnością więc nie ma ich
tam, gdzie zostali zauważeni, są - rzecz prosta - znacz-
nie bliżej. Ze sposobu ujęcia rozgrywającego się na

21 Różna w obu scenach aura nie musi oznaczać bynajmniej róż-
nych pór roku. Może wskazywać na nagłą zmianę warunków atmo-
sferycznych.

122
 
Annotationen