Karina
Rojek
to zamieściłby ów rysunek w swoim artykule Neue Baugedanken im alten
Danzig obok innych projektów (również tych niezrealizowanych), a tego nie
zrobił. Nie ma tam żadnego innego podobnego projektu.
Martin Kiessling śledził dalszy rozwój sytuacji w Gdańsku już z Berlina,
gdzie od marca 1928 r. zajmował stanowisko dyrektora w pruskim Mini-
sterstwie Finansów w wydziale budownictwa. Jeszcze raz postanowił zabrać
głos w gdańskiej sprawie. Swój wykład zatytułował „Neue Baugedanken
im alten Danzig”29 i zaprezentował w nim swoje dokonania podczas po-
bytu w Gdańsku - budynki szkolne przy ul. Pestalozziego i Ostseestrasse
(obecnie Al. Hallera), zabudowę północnej pierzei Ringstrasse (obecnie
Kościuszki) oraz projekty zabudowy na miejscu Bramy Długich Ogrodów.
Ponownie skrytykował dziewiętnastowieczną architekturę, która nie wnios-
ła nic nowego, ograniczając się, według niego, do imitowania i ulepszania
zastanych już form, tak że szczyt jako element architektoniczny zdegenero-
wał się do atrapy i rozprzestrzenił jak choroba30. Podkreślał wagę prawid-
łowego wyczucia skali i rytmu danego miejsca i przedkładał go ponad style
budowlane. Za przykład architektonicznej dysharmonii podał, wzniesione
na wzór historycznych, kamieniczki plebanii kościoła św. Katarzyny i Kasy
Oszczędnościowej przy ul. Piwnej. Bezmyślnym nazwał działania restaura-
torskie podjęte w latach 80. XIX w. przy Bramie Zielonej, która została prze-
kryta płaskim dachem, rozpoczynając swój „kubistyczny” epizod31. Wspo-
mniał także o Bramie Długich Ogrodów, którą nazwał „resztką” zabytku,
stojąca krzywo do każdego możliwego ciągu ulicznego. Dotąd zapomnia-
na i zaniedbana, stała się symbolem walki z nowoczesnością, wynoszonym
do rangi świętości, kiedy tylko na jej miejscu zaprojektowano nowoczesną
zabudowę.
Wystąpieniu Kiesslinga przysłuchiwał się Kloeppel i od razu przygoto-
wał odpowiedź, po raz wtóry posiłkując się „wypracowanym przez wieki
charakterystycznym obrazem miasta”, któremu grozi upadek wraz z końcem
szczytów i zapanowaniem nowej brutalnej skali. Kloeppel zakończył wresz-
cie swoją wypowiedź znamienną opinią: „Tradycja nie pochodzi ze Wscho-
du, a to co dobre, przecież jest tak blisko, w samych Niemczech!”32. Całemu
zdarzeniu przysłuchiwał się także przewodniczący Związku Gdańszczan
w Berlinie oraz delegacja Komisji Budowlanej gdańskiego magistratu (m.in.
architekt Zarst)33. Autor artykułu, z którego dowiadujemy się o całym
29 Tekst został zaprezentowany w skróconej wersji w: „Danziger Neueste Nachrichten”, 1929,36,
19, s. 3. W całości ukazał się jako: M. Kiessling, Neue Baugedanken im alten Danzig..., s. 693-703.
30 Ibidem, s. 699.
31 Ibidem, s. 701.
32 „Die Tradition kamę nicht aus dem Orient, sondern das Gute liege in Deutschland so nahe! ,
por: O.P., Neue Baugedanken im alten Danzig, „Danziger Neueste Nachrichten”, 36, 19, s. 3.
33 O.P., Neue Baugedanken im alten Danzig..., s. 3.
392
Rojek
to zamieściłby ów rysunek w swoim artykule Neue Baugedanken im alten
Danzig obok innych projektów (również tych niezrealizowanych), a tego nie
zrobił. Nie ma tam żadnego innego podobnego projektu.
Martin Kiessling śledził dalszy rozwój sytuacji w Gdańsku już z Berlina,
gdzie od marca 1928 r. zajmował stanowisko dyrektora w pruskim Mini-
sterstwie Finansów w wydziale budownictwa. Jeszcze raz postanowił zabrać
głos w gdańskiej sprawie. Swój wykład zatytułował „Neue Baugedanken
im alten Danzig”29 i zaprezentował w nim swoje dokonania podczas po-
bytu w Gdańsku - budynki szkolne przy ul. Pestalozziego i Ostseestrasse
(obecnie Al. Hallera), zabudowę północnej pierzei Ringstrasse (obecnie
Kościuszki) oraz projekty zabudowy na miejscu Bramy Długich Ogrodów.
Ponownie skrytykował dziewiętnastowieczną architekturę, która nie wnios-
ła nic nowego, ograniczając się, według niego, do imitowania i ulepszania
zastanych już form, tak że szczyt jako element architektoniczny zdegenero-
wał się do atrapy i rozprzestrzenił jak choroba30. Podkreślał wagę prawid-
łowego wyczucia skali i rytmu danego miejsca i przedkładał go ponad style
budowlane. Za przykład architektonicznej dysharmonii podał, wzniesione
na wzór historycznych, kamieniczki plebanii kościoła św. Katarzyny i Kasy
Oszczędnościowej przy ul. Piwnej. Bezmyślnym nazwał działania restaura-
torskie podjęte w latach 80. XIX w. przy Bramie Zielonej, która została prze-
kryta płaskim dachem, rozpoczynając swój „kubistyczny” epizod31. Wspo-
mniał także o Bramie Długich Ogrodów, którą nazwał „resztką” zabytku,
stojąca krzywo do każdego możliwego ciągu ulicznego. Dotąd zapomnia-
na i zaniedbana, stała się symbolem walki z nowoczesnością, wynoszonym
do rangi świętości, kiedy tylko na jej miejscu zaprojektowano nowoczesną
zabudowę.
Wystąpieniu Kiesslinga przysłuchiwał się Kloeppel i od razu przygoto-
wał odpowiedź, po raz wtóry posiłkując się „wypracowanym przez wieki
charakterystycznym obrazem miasta”, któremu grozi upadek wraz z końcem
szczytów i zapanowaniem nowej brutalnej skali. Kloeppel zakończył wresz-
cie swoją wypowiedź znamienną opinią: „Tradycja nie pochodzi ze Wscho-
du, a to co dobre, przecież jest tak blisko, w samych Niemczech!”32. Całemu
zdarzeniu przysłuchiwał się także przewodniczący Związku Gdańszczan
w Berlinie oraz delegacja Komisji Budowlanej gdańskiego magistratu (m.in.
architekt Zarst)33. Autor artykułu, z którego dowiadujemy się o całym
29 Tekst został zaprezentowany w skróconej wersji w: „Danziger Neueste Nachrichten”, 1929,36,
19, s. 3. W całości ukazał się jako: M. Kiessling, Neue Baugedanken im alten Danzig..., s. 693-703.
30 Ibidem, s. 699.
31 Ibidem, s. 701.
32 „Die Tradition kamę nicht aus dem Orient, sondern das Gute liege in Deutschland so nahe! ,
por: O.P., Neue Baugedanken im alten Danzig, „Danziger Neueste Nachrichten”, 36, 19, s. 3.
33 O.P., Neue Baugedanken im alten Danzig..., s. 3.
392