ROCZNIKI HUMANISTYCZNE
Tom XLIII, zeszyt 4 - 1995
HENRYK SROCZYŃSKI
Kraków
SMUTEK POKUTNIKÓW
O POGLĄDACH HISTORYCZNYCH MATEJKI I SZUJSKIEGO
Na wstępie swej interesującej książki Matejko i Historia (Warszawa 1990;
numery stron podane w nawiasach w dalszym ciągu tekstu dotyczą lokalizacji
cytatów z tejże książki) Jarosław Krawczyk napisał, iż jej tytułowy bohater
jest ostatnim w kulturze polskiej „kawalerem bez skazy i zmazy”. Upowszech-
nienie poglądów autora niesie wszakże temu stanowi rzeczy nieodwołalny ko-
niec. Dokonuje on dzieła odbrązowienia z pasją, co nie znaczy, iżby stanowiło
to dlań cel sam w sobie. Opinię na temat dotychczasowych badań nad twór-
czością Matejki można streścić krótko: szeroko upowszechniony wizerunek
artysty jako wielkiego Polaka i nieledwie jednego z wieszczów czasów niewoli
skłaniał przedstawicieli różnorodnych orientacji politycznych do ogłaszania go
zwolennikiem czy też prekursorem wyznawanych przez siebie poglądów. Oczy-
wiście, działo się to poprzez przypisanie odpowiednich znaczeń jego po-
wszechnie znanym dziełom. Ponadto, począwszy od Stanisława Witkiewicza,
trwał proceder odnoszenia twórczości autora Kazania Skargi do osiągnięć dzie-
więtnastowiecznych awangard. Tę płaszczyznę oceny akceptowali na ogół
zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy twórczości malarza. Efektem tego były
pomysły, których absurdalność odsłania prezentowana tu praca: a to widziano
w Matejce prekursora futuryzmu (Strzemiński), a to hiperrealizmu (Rostworow-
ski) czy kubizmu (Kobyliński); to ostatnie połączone z przeświadczeniem, że
do twórczości Matejki nawiązał... Picasso. Oddzielną kwestią jest tutaj prekur-
sorstwo socrealizmu, „dowiedzione” przez twórców sesji matejkowskiej w
1953 r. Wobec silnego zakorzenienia takiej optyki postulat rozpatrywania
twórczości Matejki w kontekście dziewiętnastowiecznego malarstwa wiełkote-
matowego tylko pozornie wygląda na wyważanie otwartych drzwi. W rzeczywi-
stości jest to niezbędne określenie dotychczas bynajmniej nieoczywistego
Tom XLIII, zeszyt 4 - 1995
HENRYK SROCZYŃSKI
Kraków
SMUTEK POKUTNIKÓW
O POGLĄDACH HISTORYCZNYCH MATEJKI I SZUJSKIEGO
Na wstępie swej interesującej książki Matejko i Historia (Warszawa 1990;
numery stron podane w nawiasach w dalszym ciągu tekstu dotyczą lokalizacji
cytatów z tejże książki) Jarosław Krawczyk napisał, iż jej tytułowy bohater
jest ostatnim w kulturze polskiej „kawalerem bez skazy i zmazy”. Upowszech-
nienie poglądów autora niesie wszakże temu stanowi rzeczy nieodwołalny ko-
niec. Dokonuje on dzieła odbrązowienia z pasją, co nie znaczy, iżby stanowiło
to dlań cel sam w sobie. Opinię na temat dotychczasowych badań nad twór-
czością Matejki można streścić krótko: szeroko upowszechniony wizerunek
artysty jako wielkiego Polaka i nieledwie jednego z wieszczów czasów niewoli
skłaniał przedstawicieli różnorodnych orientacji politycznych do ogłaszania go
zwolennikiem czy też prekursorem wyznawanych przez siebie poglądów. Oczy-
wiście, działo się to poprzez przypisanie odpowiednich znaczeń jego po-
wszechnie znanym dziełom. Ponadto, począwszy od Stanisława Witkiewicza,
trwał proceder odnoszenia twórczości autora Kazania Skargi do osiągnięć dzie-
więtnastowiecznych awangard. Tę płaszczyznę oceny akceptowali na ogół
zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy twórczości malarza. Efektem tego były
pomysły, których absurdalność odsłania prezentowana tu praca: a to widziano
w Matejce prekursora futuryzmu (Strzemiński), a to hiperrealizmu (Rostworow-
ski) czy kubizmu (Kobyliński); to ostatnie połączone z przeświadczeniem, że
do twórczości Matejki nawiązał... Picasso. Oddzielną kwestią jest tutaj prekur-
sorstwo socrealizmu, „dowiedzione” przez twórców sesji matejkowskiej w
1953 r. Wobec silnego zakorzenienia takiej optyki postulat rozpatrywania
twórczości Matejki w kontekście dziewiętnastowiecznego malarstwa wiełkote-
matowego tylko pozornie wygląda na wyważanie otwartych drzwi. W rzeczywi-
stości jest to niezbędne określenie dotychczas bynajmniej nieoczywistego