24. Kazimierz Stabrowski, Złota bajka jesieni, 1910, Muzeum Sztuki w Wilnie
° bitwy... Tajemniczy cień w postaci Krzyża legł nad pustynnym bezludnym krajem i takie
smutne jest wszystko, takie beznadziejne. Tylko w ostatnim obrazie, zatytułowanym «Brama
życia)) brzmi jakby nadzieja na przyszłość w postaci promienistej opasującej połowę nieba tęczy —■
symbolu odwiecznej rękojmi połączenia boskiego z ludzkim. Wszystkie te obrazy nabierają
Przy tym w naszych oczach jakiegoś szczególnego znaczenia, jakiegoś mistycznego, niesamo-
witego sensu, kiedy uświadomimy sobie, że malowane były one 10—12 lat temu. Na to jest wielu
świadków.
Obrazy artysty przez kilka lat przechowywane były u stróży akademii i kiedy teraz autor
wyciągnął te prace, oni ze zdziwieniem pytali: «A przecież to Polska?» i z jeszcze większym
zdziwieniem dodawali: «Pan malował to tam?» Jak mogłem malować je «teraz» i «tam» —
Powiada artysta — kiedy sami wiecie, że były one cały czas tu, u was. Ale sam też był ogromnie
615
v
° bitwy... Tajemniczy cień w postaci Krzyża legł nad pustynnym bezludnym krajem i takie
smutne jest wszystko, takie beznadziejne. Tylko w ostatnim obrazie, zatytułowanym «Brama
życia)) brzmi jakby nadzieja na przyszłość w postaci promienistej opasującej połowę nieba tęczy —■
symbolu odwiecznej rękojmi połączenia boskiego z ludzkim. Wszystkie te obrazy nabierają
Przy tym w naszych oczach jakiegoś szczególnego znaczenia, jakiegoś mistycznego, niesamo-
witego sensu, kiedy uświadomimy sobie, że malowane były one 10—12 lat temu. Na to jest wielu
świadków.
Obrazy artysty przez kilka lat przechowywane były u stróży akademii i kiedy teraz autor
wyciągnął te prace, oni ze zdziwieniem pytali: «A przecież to Polska?» i z jeszcze większym
zdziwieniem dodawali: «Pan malował to tam?» Jak mogłem malować je «teraz» i «tam» —
Powiada artysta — kiedy sami wiecie, że były one cały czas tu, u was. Ale sam też był ogromnie
615
v