Piotr Korniłow
JERZY HOPPEN W KAZANIU
(ze wspomnień)
T>
3Jyi to rok 1918—rok ciężkich doświadczeń dla naszej Ojczyzny. Pracowałem wówczas
w Dziale kulturalno-oświatowym przy Radzie Delegatów Robotniczych i Żołnierskich. Powstała
wtedy myśl: stworzyć pierwszy portret wodza proletariatu całego świata Karola Marksa. Tak się
złożyło, że to zaszczytne zadanie powierzono ewakuowanemu z Polski malarzowi Jerzemu Hop-
penowi, który był zmuszony opuścić swój kraj w związku ze zbliżającym się frontem I wojny
światowej.
Dlaczego znalazł się on właśnie w Kazaniu — tego nie wiem. Myślę, że mógł wybrać Kazań,
jako wielkie prowincjonalne miasto o dużych tradycjach kulturalnych i z najstarszym uniwersyte-
tem rosyjskim. Artysta był młody i pełen energii. Mieszkał wraz z żoną na ulicy Czerwonej
w pobliżu centrum, lecz też i zdała od miejskiego zgiełku.
Otrzymałem polecenie utrzymywania z nim kontaktu i pilnowania ukończenia portretu.
Portret był gotów na początku jesieni 1918 r. Pamiętam, że przedstawiał on Karola Marksa,
w popiersiu, na tle pejzażu przemysłowego i że utrzymany był w pięknej brązowawo-czerwonej
gamie, przypominającej koloryt obrazów E. Carriera. Portret był bardzo podobny do tej jedynej,
znanej nam i wszędzie powielanej fotografii Marksa.
Nie mogę nie przytoczyć przy tej okazji ciekawego wspomnienia znanego rewolucjonisty,
więźnia Szlisselburga Nikołaja Aleksandrowicza Morozowa, który pisał: „Dobrze pamiętam, że
pierwszym moim wrażeniem po ujrzeniu Marksa było: jak bardzo on jest podobny do swego
portretu! I wtedy gdy przywitaliśmy się i usiedli przy małym stoliku z kanapą przy ścianie, śmiejąc
się powiedziałem mu to. On też ioześmiał się i odpowiedział, że jemu często o tym mówią i że to
bardzo zabawne czuć się człowiekiem, do którego podobny jest nie portret, lecz on sam jest po-
dobny do swego portretu"*.
* H. Mopo30B, y Kapną MapKca, BocnoMHHaHHH o MapKce h 3Hrence. MocKBa 1956, s. 317—319.
293
JERZY HOPPEN W KAZANIU
(ze wspomnień)
T>
3Jyi to rok 1918—rok ciężkich doświadczeń dla naszej Ojczyzny. Pracowałem wówczas
w Dziale kulturalno-oświatowym przy Radzie Delegatów Robotniczych i Żołnierskich. Powstała
wtedy myśl: stworzyć pierwszy portret wodza proletariatu całego świata Karola Marksa. Tak się
złożyło, że to zaszczytne zadanie powierzono ewakuowanemu z Polski malarzowi Jerzemu Hop-
penowi, który był zmuszony opuścić swój kraj w związku ze zbliżającym się frontem I wojny
światowej.
Dlaczego znalazł się on właśnie w Kazaniu — tego nie wiem. Myślę, że mógł wybrać Kazań,
jako wielkie prowincjonalne miasto o dużych tradycjach kulturalnych i z najstarszym uniwersyte-
tem rosyjskim. Artysta był młody i pełen energii. Mieszkał wraz z żoną na ulicy Czerwonej
w pobliżu centrum, lecz też i zdała od miejskiego zgiełku.
Otrzymałem polecenie utrzymywania z nim kontaktu i pilnowania ukończenia portretu.
Portret był gotów na początku jesieni 1918 r. Pamiętam, że przedstawiał on Karola Marksa,
w popiersiu, na tle pejzażu przemysłowego i że utrzymany był w pięknej brązowawo-czerwonej
gamie, przypominającej koloryt obrazów E. Carriera. Portret był bardzo podobny do tej jedynej,
znanej nam i wszędzie powielanej fotografii Marksa.
Nie mogę nie przytoczyć przy tej okazji ciekawego wspomnienia znanego rewolucjonisty,
więźnia Szlisselburga Nikołaja Aleksandrowicza Morozowa, który pisał: „Dobrze pamiętam, że
pierwszym moim wrażeniem po ujrzeniu Marksa było: jak bardzo on jest podobny do swego
portretu! I wtedy gdy przywitaliśmy się i usiedli przy małym stoliku z kanapą przy ścianie, śmiejąc
się powiedziałem mu to. On też ioześmiał się i odpowiedział, że jemu często o tym mówią i że to
bardzo zabawne czuć się człowiekiem, do którego podobny jest nie portret, lecz on sam jest po-
dobny do swego portretu"*.
* H. Mopo30B, y Kapną MapKca, BocnoMHHaHHH o MapKce h 3Hrence. MocKBa 1956, s. 317—319.
293