fototeleskopy, które umożliwiały wykonywanie wartościowych i przydatnych do badań astro-
nomicznych zdjęć nieba. Dzięki fotografii odkryto wiele gwiazd, ułatwia też ona badanie ich
ruchu, a zwłaszcza porównywanie jasności poszczególnych obiektów na niebie62. Szczególne
zasługi w tej dziedzinie przypisuje się Witoldowi Ceraskiemu, który w latach 1890—1916 był
dyrektorem Obserwatorium Moskiewskiego63. Fakt ten może tu mieć znaczenie o tyle, że
w okresie I wojny światowej w Moskwie przebywał również Tadeusz Miciński, którego Witkacy
kilkakrotnie odwiedzał64. Nie wiadomo, czy Miciński znał Ceraskiego, który ponoć był czło-
wiekiem o wszechstronnych zainteresowaniach i miał przyjaciół także wśród artystów65. Jest
jednak prawdopodobne, że poeta, w którego utworach tak wielką rolę odgrywały gwiazdy,
a cytowane przez Helenę Duninówną strzępki jego wypowiedzi z czasów moskiewskich świad-
czą, że „wszechogarniający Kosmos” fascynował go na co dzień66, interesował się działalnością
sławnego już wówczas astronoma, zwłaszcza że Ceraski był z pochodzenia Polakiem. Jednak
niezależnie od tego, czy Witkacy zetknął się poprzez Micińskiego z Ceraskim czy też nie, musiał
z pewnością wiedzieć o roli fotografii w astronomii, choćby dlatego, że fotografia była jego
pasją niemal tak dawną jak astronomia67. O tym, że musiał znać fotografie astronomiczne,
przynajmniej te, które były reprodukowane w książkach, świadczy podobieństwo teł jego kom-
pozycji do współczesnych im zdjęć nieba (por. ił. 16, 17). Mgławice spiralne w kształcie zakrę-
tasów, paraboliczne lub wiązkowe komety i ukośne kreski (było to związane z długim czasem naś-
wietlania kliszy i ruchem wirowym ziemi bądź wynikało z ruchu teleskopu „śledzącego”
konkretny obiekt, np. kometę68) powtarzają się zarówno na zdjęciach, jak i w tłach kompozycji
Witkacego (il. 18, 19).
Z zainteresowaniami astronomicznymi artysty w tym okresie wiąże się również wspomniana
już, nie zachowana kompozycja Nebulium, Coronium, Neon i Krypton. Tytuł ten wyraźnie nawią-
zuje do treści wydanej w Polsce w 1912 pracy Arrheniusa Obraz Wszechświata w dziejach ludz-
kości, w której mowa jest o badaniach mgławic: „Herschel [...] obserwował był mgławice,
które wydawały rozsiane zielone fosforyzujące światło [...] analiza spektralna [...] dowiodła,
że masy świecące składają się z gazów, przeważnie wodoru, helu oraz z nie spotykanego nigdzie
więcej ciała nebulium”69. Natomiast coronium według tego samego źródła jest pierwiastkiem
„typowym dla wewnętrznej części korony słońca”70. Oba te określenia mają dziś znaczenie
wyłącznie historyczne; były to nazwy hipotetycznych pierwiastków chemicznych, które roz-
szyfrowano w 1927 r. (nebulium) oraz na przełomie lat trzydziestych i czterdziestych (coronium)
jako mieszaniny znanych już przedtem, zjonizowanych substancji71. Natomiast warto pamię-
tać, że popularne dziś gazy szlachetne krypton i neon, używane w lampach jarzeniowych,
zostały wyodrębnione dopiero w 1898 r.72 i w czasie kiedy Witkacy malował swoją kompo-
zycję, były nowością, a ich zdolność do fluorescencji musiała fascynować.
Sprawa ta wyczerpuje problem cyklu astronomicznego z okresu rosyjskiego. Można jeszcze
dodać, że pewną zbieżność kompozycji wykazuje praca o nie znanym tytule z 1918 r.
w Muzeum Sztuki w Łodzi, przedstawiająca skulonego w siadzie „po turecku” łysego męż-
594
nomicznych zdjęć nieba. Dzięki fotografii odkryto wiele gwiazd, ułatwia też ona badanie ich
ruchu, a zwłaszcza porównywanie jasności poszczególnych obiektów na niebie62. Szczególne
zasługi w tej dziedzinie przypisuje się Witoldowi Ceraskiemu, który w latach 1890—1916 był
dyrektorem Obserwatorium Moskiewskiego63. Fakt ten może tu mieć znaczenie o tyle, że
w okresie I wojny światowej w Moskwie przebywał również Tadeusz Miciński, którego Witkacy
kilkakrotnie odwiedzał64. Nie wiadomo, czy Miciński znał Ceraskiego, który ponoć był czło-
wiekiem o wszechstronnych zainteresowaniach i miał przyjaciół także wśród artystów65. Jest
jednak prawdopodobne, że poeta, w którego utworach tak wielką rolę odgrywały gwiazdy,
a cytowane przez Helenę Duninówną strzępki jego wypowiedzi z czasów moskiewskich świad-
czą, że „wszechogarniający Kosmos” fascynował go na co dzień66, interesował się działalnością
sławnego już wówczas astronoma, zwłaszcza że Ceraski był z pochodzenia Polakiem. Jednak
niezależnie od tego, czy Witkacy zetknął się poprzez Micińskiego z Ceraskim czy też nie, musiał
z pewnością wiedzieć o roli fotografii w astronomii, choćby dlatego, że fotografia była jego
pasją niemal tak dawną jak astronomia67. O tym, że musiał znać fotografie astronomiczne,
przynajmniej te, które były reprodukowane w książkach, świadczy podobieństwo teł jego kom-
pozycji do współczesnych im zdjęć nieba (por. ił. 16, 17). Mgławice spiralne w kształcie zakrę-
tasów, paraboliczne lub wiązkowe komety i ukośne kreski (było to związane z długim czasem naś-
wietlania kliszy i ruchem wirowym ziemi bądź wynikało z ruchu teleskopu „śledzącego”
konkretny obiekt, np. kometę68) powtarzają się zarówno na zdjęciach, jak i w tłach kompozycji
Witkacego (il. 18, 19).
Z zainteresowaniami astronomicznymi artysty w tym okresie wiąże się również wspomniana
już, nie zachowana kompozycja Nebulium, Coronium, Neon i Krypton. Tytuł ten wyraźnie nawią-
zuje do treści wydanej w Polsce w 1912 pracy Arrheniusa Obraz Wszechświata w dziejach ludz-
kości, w której mowa jest o badaniach mgławic: „Herschel [...] obserwował był mgławice,
które wydawały rozsiane zielone fosforyzujące światło [...] analiza spektralna [...] dowiodła,
że masy świecące składają się z gazów, przeważnie wodoru, helu oraz z nie spotykanego nigdzie
więcej ciała nebulium”69. Natomiast coronium według tego samego źródła jest pierwiastkiem
„typowym dla wewnętrznej części korony słońca”70. Oba te określenia mają dziś znaczenie
wyłącznie historyczne; były to nazwy hipotetycznych pierwiastków chemicznych, które roz-
szyfrowano w 1927 r. (nebulium) oraz na przełomie lat trzydziestych i czterdziestych (coronium)
jako mieszaniny znanych już przedtem, zjonizowanych substancji71. Natomiast warto pamię-
tać, że popularne dziś gazy szlachetne krypton i neon, używane w lampach jarzeniowych,
zostały wyodrębnione dopiero w 1898 r.72 i w czasie kiedy Witkacy malował swoją kompo-
zycję, były nowością, a ich zdolność do fluorescencji musiała fascynować.
Sprawa ta wyczerpuje problem cyklu astronomicznego z okresu rosyjskiego. Można jeszcze
dodać, że pewną zbieżność kompozycji wykazuje praca o nie znanym tytule z 1918 r.
w Muzeum Sztuki w Łodzi, przedstawiająca skulonego w siadzie „po turecku” łysego męż-
594