wnioski z obserwacji pozornie nieistotnych. Stwierdze-
nie, że ciało może pozostać zanurzone na każdej głębo-
kości, o ile tylko jego ciężar będzie równy ciężarowi
wody, było konkluzją „minieksperymentów” Leonarda
dokonywanych w nurcie rzeki, a jednocześnie stało się
podstawą teorii całej nawigacji podwodnej i nurkowa-
nia71.
W uwagach dotyczących właściwości fizycznych
wody i powietrza w podwyższonej temperaturze, Leo-
nardo pisze o „kuli pełnej wiatru”, co może być zapo-
wiedzią balonu braci Montgolfier2.
Rzymska wystawa
Sposób eksponowania Kodeksu jest ściśle związany,
wręcz warunkowany wymogami bezpieczeństwa i ko-
niecznością utrzymania, skądinąd nienajlepszego, sta-
nu zachowania rękopisu. Ekspertyzy techniczne prze-
prowadzone przez nowojorską Pierpont Morgan Libra-
ry ujawniły dosyć niepokojącą, z punktu widzenia kon-
serwatorskiego, kondycję poszczególnych kart. Konser-
watorzy sformułowali rygorystyczne warunki, które
muszą być przestrzegane przy publicznej ekspozycji ma-
nuskryptu. Każda z 36 kart może być wystawiona na
71 Cod. Leic., f. 20v. Zob. też L. T u r s i n i, Leonardo e il marę [w:]
Leonardo nella scienza e nella tecnica. Atti delsimposio intemaziona-
le di storia delle scienze, Firenze 1975, s. 115-119-
szkodliwe działanie światła nie dłużej niż przez 20 dni
w ciągu roku. Jak z taką klauzulą poradzili sobie auto-
rzy rzymskiego pokazu?73 Każda stronica została umie-
szczona w przeszklonych ramach na wysokości wzro-
ku, co umożliwia oglądanie zarówno płaszczyzny recto
jak verso. Drewniane zasłonki na szklanych gablotach
są automatycznie podnoszone co pół godziny. Wów-
czas dana gablota, odpowiednio podświetlona, pozo-
staje odsłonięta przez pięć minut. Zwiedzający przemie-
szczają się w obrębie dwóch sal w ślad za zapalającymi
się rotacyjnie i bezszelestnie otwieranymi „oknami” z
zapiskami. Oprócz tego, dzięki kilkudziesięciu kompu-
terom, zamontowanym do dyspozycji widzów, można
wirtualnie wędrować po stronicach Kodeksu, powięk-
szać szczegóły rysunków czy czytać pismo Leonarda już
odbite w lustrze w wyniku zapobiegliwości i pomysło-
wości autorów oprogramowania. W urządzeniu wysta-
wy Kodeksu doprawdy trudno doszukać się słabszych
punktów czy niedociągnięć. Najnowsza technika, która
umożliwia optymalny dostęp do dzieła, zarówno w sen-
sie wizualnym jak i merytorycznym, pozostaje w trud-
nej do wytłumaczenia, ale wyczuwalnej harmonii z bli-
sko pięć wieków liczącym rękopisem.
Rzym, marzec-kwiecień 1996
„Palla plena di vento” {Cod. Leic., f. 12v).
:i Ekspozycję przygotowali Alberto Tonti i Karim Azzabi.
nie, że ciało może pozostać zanurzone na każdej głębo-
kości, o ile tylko jego ciężar będzie równy ciężarowi
wody, było konkluzją „minieksperymentów” Leonarda
dokonywanych w nurcie rzeki, a jednocześnie stało się
podstawą teorii całej nawigacji podwodnej i nurkowa-
nia71.
W uwagach dotyczących właściwości fizycznych
wody i powietrza w podwyższonej temperaturze, Leo-
nardo pisze o „kuli pełnej wiatru”, co może być zapo-
wiedzią balonu braci Montgolfier2.
Rzymska wystawa
Sposób eksponowania Kodeksu jest ściśle związany,
wręcz warunkowany wymogami bezpieczeństwa i ko-
niecznością utrzymania, skądinąd nienajlepszego, sta-
nu zachowania rękopisu. Ekspertyzy techniczne prze-
prowadzone przez nowojorską Pierpont Morgan Libra-
ry ujawniły dosyć niepokojącą, z punktu widzenia kon-
serwatorskiego, kondycję poszczególnych kart. Konser-
watorzy sformułowali rygorystyczne warunki, które
muszą być przestrzegane przy publicznej ekspozycji ma-
nuskryptu. Każda z 36 kart może być wystawiona na
71 Cod. Leic., f. 20v. Zob. też L. T u r s i n i, Leonardo e il marę [w:]
Leonardo nella scienza e nella tecnica. Atti delsimposio intemaziona-
le di storia delle scienze, Firenze 1975, s. 115-119-
szkodliwe działanie światła nie dłużej niż przez 20 dni
w ciągu roku. Jak z taką klauzulą poradzili sobie auto-
rzy rzymskiego pokazu?73 Każda stronica została umie-
szczona w przeszklonych ramach na wysokości wzro-
ku, co umożliwia oglądanie zarówno płaszczyzny recto
jak verso. Drewniane zasłonki na szklanych gablotach
są automatycznie podnoszone co pół godziny. Wów-
czas dana gablota, odpowiednio podświetlona, pozo-
staje odsłonięta przez pięć minut. Zwiedzający przemie-
szczają się w obrębie dwóch sal w ślad za zapalającymi
się rotacyjnie i bezszelestnie otwieranymi „oknami” z
zapiskami. Oprócz tego, dzięki kilkudziesięciu kompu-
terom, zamontowanym do dyspozycji widzów, można
wirtualnie wędrować po stronicach Kodeksu, powięk-
szać szczegóły rysunków czy czytać pismo Leonarda już
odbite w lustrze w wyniku zapobiegliwości i pomysło-
wości autorów oprogramowania. W urządzeniu wysta-
wy Kodeksu doprawdy trudno doszukać się słabszych
punktów czy niedociągnięć. Najnowsza technika, która
umożliwia optymalny dostęp do dzieła, zarówno w sen-
sie wizualnym jak i merytorycznym, pozostaje w trud-
nej do wytłumaczenia, ale wyczuwalnej harmonii z bli-
sko pięć wieków liczącym rękopisem.
Rzym, marzec-kwiecień 1996
„Palla plena di vento” {Cod. Leic., f. 12v).
:i Ekspozycję przygotowali Alberto Tonti i Karim Azzabi.