Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Historii Sztuki — 14.1984

DOI Heft:
Sympozjum naukowe pt. "Muzeum w epoce kultury masowej" zorganizowane przez Komitet Nauk o Sztuce w Gołuchowie w dniach 28-29 września1979 r.
DOI Artikel:
Rottermund, Andrzej: Muzeum w epoce kultury masowej
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.14265#0309
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
306

SYMPOZJUM NAUKOWE: MUZFUM W EPOCF KULTURY MASOWEJ

wspominana przez Gombricha „szkaradna popielniczka z jej zniekształconym wizerunkiem"2 będzie
symbolem udzielonego odpustu.

Wizerunek tego człowieka jest nam dobrze znany, a najtrafniej odmalowuje go nam literatura
ostatnich kilkunastu lat oraz, może nawet z większą ekspresją, kilka wybitnych realizacji filmowych,
wśród których filmy Roberta Altmana wyróżniają się szczególną ostrością dostrzegania zagroże-
nia autentycznych wartości świata humanistycznego przez kulturę masową. Altman dokonuje swoich
analiz na przykładzie bliskiego mu społeczeństwa amerykańskiego. Natomiast Tadeusz Różewicz,
Kazimierz Brandys czy Tadeusz Konwicki na przykładzie społeczeństwa polskiego. Wizerunek ten,
mimo że malowany z innego miejsca daje obraz zadziwiająco zbieżny. Mimo różnic, tu i tam ludzie
zapatrzeni są w telewizory, wsłuchani w najnowsze przeboje muzyki rozrywkowej, uwielbiają wszelkie-
go rodzaju gwiazdorstwo, wczytują się w sensacyjne wiadomości z życia sfer im niedostępnych
zamieszczane w codziennej prasie i wielonakładowych popularnych tygodnikach. Chcą wiedzieć jak
żyć i boją się żeby czasem nie pozostać w tyle za pędzącą w zawrotnym tempie maszyną mody,
bo w domu towarowym kultury masowej liczy się tylko to co nowe i modne, a artykuły z po-
przedniego sezonu kierowane są natychmiast na wysprzedaż. Zmęczeni tą nieustanną pogonią, nie są
w stanie nawiązać żadnych osobistych więzi, ani z otaczającą ich kulturą, ani nawet z najbliższym
otoczeniem. Świetnie przygotowany repertuar wrażeń przenieść ma ich w świat barwniejszy, ciekawszy
i żywszy od tego, z którym stykają się na codzień. Lecz świat ten niknie z chwilą wyłączenia
telewizora, radia czy odłożenia ilustrowanego magazynu. Człowiek pozostaje bezradny, bez kryteriów
wartości, tradycji, umiejętności samodzielnego myślenia, zobojętniały wobec otoczenia.

Wizerunek ten ma oczywiście tendencje do czarnowidztwa i demonizacji zjawiska. Jednak nawet
powołując się na bardziej obiektywne, nie artystyczne obserwacje, będziemy mogli ująć mu niewiele
z jego czerni.

Przypatrując się ostatnim wydarzeniom w świecie muzealnym obserwujemy jak muzea sztuki
podejmują nowe próby dotarcia do człowieka epoki kultury masowej, a próby te godne są zastanowie-
nia bowiem starają się wykorzystać właśnie moc kultury masowej do swoich celów.

Wielkie wystawy w muzeach sztuki, takie jak wystawa „Skarby Tutankhamona" czy „Pompeia
A. D. 79", szczególnie w wydaniu amerykańskim, wprowadzają do muzealnego pokazu elementy
charakterystyczne dla kultury masowej. Wystawy te są hałaśliwe, agresywnie reklamowane, swobodnie
stosują surogaty, zamiast autentycznych dzieł sztuki, nastawione są na zyski z wysokich cen biletów
i ze sprzedaży wątpliwej jakości pamiątek.

Wielosetmetrowe kolejki posuwają się w szybkim tempie wzdłuż ustawionych rzędami gablot
i witryn. Naciskający z tyłu tłum nie pozwala nawet na odczytanie podpisu pod obiektem, a zatrzyma-
nie przed gablotą jest niemożliwe, grozi bowiem wtedy wypadnięcie z wijącego się węża 4zwiedzają-
cych, co równałoby się praktycznie z pozbawieniem możliwości dalszego przesuwania (bo zwiedzaniem
czy oglądaniem trudno tą czynność nazwać). W tych warunkach nikomu nie grozi cudowny przy-
padek odkrycia ukrytego piękna, jakiego doznał Herbert Reed we florenckim muzeum archeolo-
gicznym 3. Smutno, a zarazem zabawnie wyglądają zwiedzający zaopatrzeni w tzw. „audioguides",
szukając przerażonym wzrokiem obiektów, o których słyszą, lecz nie mogą ich zobaczyć. Oczywiście
jakakolwiek kontemplacja dzieła sztuki staje się w tych warunkach zupełnie niemożliwa. Na końcu
swej drogi zwiedzający wrzucony zostaje do obszernego (o powierzchni równej niemal całej wystawie)
wielodzialowego sklepu, gdzie już znacznie spokojniej zakupić może katalogi, książki, plakaty i re-
produkcje, a prócz tego tysiące artykułów i pamiątek począwszy od walizek w kolorze pompejańskie-
go różu za 200$, a skończywszy na samochodowym breloczku ozdobionym obsceniczną figurką
za 2$. Wystawy te szczycą się rekordowymi liczbami zwiedzających oraz tym, że bilet na wystawę
Tutankhamona w Los Angeles osiągnął na czarnym rynku cenę 28 $.

Przykład wystaw Tutankhamona i Pompeia A. D. 79, wskazuje że najpopularniejszymi stały
się pokazy, które traktują dzieła sztuki, jako rodzaj ilustracji fragmentów dziejów kultury. Jednak
nawet najprostszy zarys tych dziejów, nie może być pokazany biorąc za podstawę dosyć przypadkowo
zestawione obiekty. Stąd potrzeba dopełnienia obrazu. Reprodukcje mieszają się z oryginalnymi

: E. H. Gombrich, The Muséum: Past, Presem and Future, ..Critical Inquiry". v. 3. nr 3, Spring 1977, s. 454.
5 Gombrich. op. cit.
 
Annotationen