Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Muzeum Narodowe <Breslau> [Hrsg.]; Muzeum Śla̜skie <Breslau> [Hrsg.]
Roczniki Sztuki Śląskiej — 1.1959

DOI Heft:
Rozprawy i materiały
DOI Artikel:
Smutek, Kazimierz: Technika wiercenia w kamieniu na przełomie neolitu i brą̨zu
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.13592#0025

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
TECHNIKA WIERCENIA W KAMIENIU

17

gów wiertniczych? Były dwie takie możliwości.
Pierwsza, to zmniejszenie nacisku
na wiertło oraz ewentualne zwolnienie
obrotów wiertła po osiągnięciu przez niego od-
powiedniej głębokości w obiekcie, na której przy
większym nacisku i szybkich obrotach mogło
grozić szkodliwym wygnieceniem niedowierco-
nej warstewki. Sposób taki opóźniał ukończenie
zabiegu, lecz pozwalał na zupełną obróbkę dol-
nej płaszczyzny obiektu jeszcze przed wywier-
ceniem otworu trzonkowego. Wchodziła tu jed-
nak w grę konieczność dokładnego dopasowania
podstawki do dolnej płaszczyzny obiektu. Ze
sposobem tym wiążą się więc dwie niedogodno-
ści: a) znaczne przedłużenie zabiegu wiertnicze-
go, co wynikało ze zmniejszenia nacisku na
wiertło i zwolnienia jego obrotów, b) każdora-
zowe przygotowywanie kamiennej podstawki
dla dokładnego zwarcia jej z obiektem, by nie
narazić go na złamanie, co szczególnie zagrażało
toporkom typu ślężańskiego lub podobnym ze
względu na ich założenia kompozycyjne, o czym
już wyżej mówiono.

Drugi sposób wiertniczy, który pozwalał na
uniknięcie niepożądanych uszkodzeń obiektów,
polegał na pozostawieniu dolnej pła-
szczyzny obiektu w stanie suro-
wym przed wydrążeniem otworu trzonkowego.
Dodatnimi stronami tego sposobu były: 1) —
drążenie otworu trzonkowego można było do-
prowadzić do potrzebnej głębokości bez obawy,
że wygniecenie nie dowierconej warstwy spo-
wodowałoby szkodliwe ubytki, gdyż dotknęłyby
one tylko tę część masy obiektu, którą prze-
znaczono do zniwelowania przy wykańczaniu
jego dolnej płaszczyzny (il. 11 — miejsce gęsto

II. 11. Obróbka dolnej powierzchni toporka (rys.
schematyczny)

zakreskowane); 2) — pozostawienie dolnej pła-
szczyzny w stanie surowym nie wymagało przy-
gotowania specjalnej podstawki dla ułożenia
obiektu do zabiegu wiertniczego; 3) — szybsze
wydrążenie otworu trzonkowego niż przy spo-
sobie pierwszym, gdyż nie było potrzeby zmniej-
szania nacisku i zwalniania obrotów wiertła.
A że czas, oceniany na tle wysiłków i zmęczenia
mięśni, był poważnie i troskliwie brany pod
uwagę przez neolitycznych wytwórców, świad-
czą znane przykłady reperowania połamanych
narzędzi i wykorzystywania otoczaków.

Roczniki Sztuki Śląskiej I

Jeżeli chodzi o przygotowywanie odpowied-
nich podstawek dla obiektów o wykończonych
płaszczyznach dolnych i ich unieruchomienie
na czas wykonywania zabiegu wiertniczego, to
być może próbowano też innego rozwiązania.
Geschwendt bowiem zanotował, że przy
klasyfikacji toporków typu ślężańskiego znalazł
jeden okaz, u którego szerszy wylot otworu
trzonkowego mieścił się na dolnej płaszczyźnie
toporka 8. Oznacza to, że zabiegu wiertniczego
dokonano na dolnej ściance toporka odwróconej
do góry, co chyba wynikało stąd, że przygoto-
wanie podstawki było znacznie łatwiejsze dla
ułożenia i unieruchomienia toporka takiego ty-
pu na jego górnej płaszczyźnie obróconej w dół.
Poza tym znam dwa okazy o podobnie usytuo-
wanych otworach trzonkowych, lecz nie są to
toporki typu ślężańskiego. U obu tych okazów
łukowato uformowane płaszczyzny dolne wy-
magały odpowiednio przygotowanej podstawki
do zabiegu wiertniczego, czego nie można po-
wiedzieć o płaszczyznach górnych, prawie po-
ziomych, a przez to łatwych do dogodne o uło-
żenia na podstawce. Ze znikomej ilości takich
egzemplarzy należy wnioskować, że tego ro-
dzaju ułatwienie przy zabiegach wiertniczych
nie spełniało oczekiwania.

Wydaje się przeto niewątpliwym, że tak
wiercenie dwustronne, jak i wykonywanie
otworu trzonkowego od dolnej płaszczyzny, wy-
rugowane zostały przez użyteczność, jaką na-
rzuciła stożkowatość otworów i ta użyteczność
zdecydowała takie, a nie inne ich usytuowanie.
Doszliśmy więc tu po raz drugi do wniosku, do
jakiego doprowadziła nas wyżej omówiona ana-
liza dwustronnego zabiegu wiertniczego, że
stożkowatość otworów trzonkowych wykorzy-
stywano do klinowania trzonków.

Nieco miejsca w niniejszych rozważaniach
należy się jeszcze rozpatrzeniu, czego używano
jako wierteł: długich, rurowatych kości zwie-
rzęcych czy odcinków z gałęzi dzikiego bzu?

Wiertło kościane wymagało dość praco-
chłonnych zabiegów przystosowawczych, takich
jak odpiłowanie lub starcie obu główek stawo-
wych, a następnie dopasowanie jednego końca
do uchwytu danego przyrządu wiertniczego.
Poza tym należało odpowiednio spreparować
drugi koniec kości jako ostrze. Znacznie łatwiej-
szym było przygotowanie wiertła z odcinka
gałęzi dzikiego bzu, do czego dochodziła je-
szcze łatwość zaopatrywania się w dowolną
ilość tego rodzaju narzędzi. Te względy uspra-
wiedliwiały brak wierteł kościanych lub ich
fragmentów wśród licznych kości zwierzęcycn
towarzyszących zespołom znalezisk, wykopa-
nych na terenach osad z końca neolitu i po-
czątku epoki brązu na obszarze Śląska. Brak

s Geschwendt, o. c, s. 22.

2
 
Annotationen