Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Muzeum Narodowe <Breslau> [Hrsg.]; Muzeum Śla̜skie <Breslau> [Hrsg.]
Roczniki Sztuki Śląskiej — 1.1959

DOI Heft:
Rozprawy i materiały
DOI Artikel:
Wójciak, Marian: Alojzy Reichan: (1807-1860)
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.13592#0195

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
ALOJZY REICHAN

149

szcie i przybranie głowy, były dziełem dłu-
giego namysłu i zastanowienia. Jest to chyba
jeden z najlepszych, reprezentacyjnych portre-
tów polskich tego czasu.

Nie mniejszym wdziękiem odznacza się por-
tret damy w czarnej sukni47, prawdopodobnie
w żałobie, jak wskazuje czarny welonik spada-
jący z tyłu głowy. W portrecie tym (tabl. XLV,
1) doskonale podkreślony został rys łagodnej
melancholii i dobroci charakteru. W pięknych,
dużych oczach, pod szeroko zarysowanymi łu-
kami brwi, kryje się wiele smutku. Tylko usta
sygnalizują jakąś, krótkotrwałą zapewne, zmia-
nę nastroju. W kącikach warg igra delikatny
uśmiech.

W połowie ubiegłego wieku, w mało ży-
wotnym środowisku artystycznym Lwowa od-
grywał Reichan główną rolę. Malarze młodsze-
go pokolenia nie doszli jeszcze do większego
znaczenia, przeważnie rozpoczynali artystycz-
ną karierę lub przebywali na studiach. W sfe-
rach bogatego mieszczaństwa lwowskiego
i u okolicznych ziemian sława jego jako portre-
cisty ugruntowana była od dawna. Ceniono wy-
soko przede wszystkim gładkość jego pędzla,
choć nie mamy pewności, czy w pełni doceniano
istotne zalety jego talentu. Ze strony społe-
czeństwa ciągle jeszcze brak było żywszego za-
interesowania sztuką. Nie zatwierdzony leżał
statut Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych,
gdyż nie było osób zdolnych do podjęcia żyw-
szej w tym celu inicjatywy.

W tej sytuacji dużym wydarzeniem była
wystawa urządzona w r. 1856 staraniem Ale-
ksandra Fredry i innych nielicznych miłośni-
ków sztuki — może bardziej filantropów —
pragnących z wstępów na wystawę uzyskać
fundusz na utrzymanie Instytutu Ociemnia-
łych, fundacji Wincentego Skrzyńskiego.

Wystawę obesłali licznie malarze lwowscy.
Prócz starszych, Szlegla, Langego, Moraczyń-
skiego, Bartusa, Pohlmana, Drdackiego, wystą-
pili też artyści młodsi — Tepa i Rodakowski,
ten ostatni ze znakomitym portretem matki.
Mimo tej konkurencji recenzent warszawskiej
„Kroniki" bardzo autorytatywnie przyznał Rei-
chanowi pierwsze miejsce, oczywiście nie po-
mijając przy tej okazji wyrażenia swych ży-
czeń, że wolałby tak doskonałego artystę wi-
dzieć malarzem historycznym 48.

Na wystawie tej znalazły się portrety me-
tropolity Lewickiego, panny w niebieskiej
sukni oraz Karola Lipińskiego.

Pierwszy z portretów już dwa lata wcze-
śniej był przedmiotem podziwu sprawozdawców

47 Ol/pł, 69,5X55,5, sygn.: „Reichan 854". Wł. Muz.
Śląskiego we Wrocławiu.

48 „Kronika", Warszawa 1856, 23.IX.

„Nowin" i „Dziennika Literackiego"49, którzy
oglądali go w pracowni artysty. Wedle ich en-
tuzjastycznej oceny, to nowe arcydzieło miało
się odznaczać niezwykłą umiejętnością oddania
cech charakteru metropolity, a także piękną
harmonią barw. Pewne wyobrażenie o tym
obrazie daje litografia wykonana wedle portretu
przez wiedeńczyka Józefa Bauera.

Chyba nie mniejszymi zaletami odznaczały
się dalsze obrazy Reichana, portret panny
w niebieskiej sukni50, młodej i pięknej, wdzię-
cznie upczowanej elegantki (tabl. XLV, 2), i Li-
pińskiego (tabl. XLVI, l)51.

Karol Lipiński (1790—1861), jak wiemy, był
ojcem pierwszej żony malarza. Przed wojną
znajdował się w Muzeum Lubomirskich we
Lwowie portret tego znakomitego wirtuoza
wiolinisty, malowany w latach około 1840. Po-
równanie obu obrazów przekonywało o wiel-
kim postępie artysty w umiejętności charakte-
ryzowania modela i wydobywania jego właści-
wości psychologicznych. Również korzystniej
przedstawia się strona malarska obrazu. Portret
wcześniejszy raził zbytnią plastycznością kształ-
tów i ostrością konturu. Ostatni jest mniej aka-
demicki, w ustawieniu modela bardziej natu-
ralny. Kształt postaci jest zaznaczony miękką
linią, koloryt utrzymany w ciemnej, subtelnej
tonacji — w twarzy i na ręce barwy czerwo-
nawo-brunatne, w ubraniu czerń z zielonawym
odcieniem.

Z biegiem lat coraz bardziej dojrzewał ta-
lent artysty i pogłębiało się życiowe doświad-
czenie. W ciągłych kontaktach z ludźmi bogaciła
się jego wiedza o człowieku, rosła umiejętność
psychologicznej obserwacji. Z obrazów znikały
coraz bardziej zbędne akcesoria — stroju, tła —
na korzyść momentów psychologicznych, także
kompozycja zyskiwała na zwartości i prosto-
cie. Na stronie psychologicznej portretu kon-
centrowała się teraz główna uwaga artysty.
Z modnego malarza salonów przeobrażał się
Reichan coraz bardziej w malarza realistę.

Z ostatnich zapewne lat jego twórczości po-
chodzi znakomity portret Dionizego Zubrzyc-
kiego (1776—1862) 52, znanego historyka dzie-
jów Lwowa (tabl. XLVII). Na ciemnym, neu-
tralnym tle rysuje się wyraźnie jasna głowa
starca i biały trójkąt szala. Niezwykle umie-
jętnie akcentuje malarz powagę i sceptycyzm,
które przebijają z rysów twarzy i wyrazu oczu.
Charakterystykę psychologiczną podkreślają

49 „Nowiny", Lwów 1854, t. I, 26; „Dziennik Li-
teracki", Lwów 1854, nr 12, s. 96.

50 Ol/pł, 101X76,5, sygn.: „Reichan". Wł. Państwo-
wej Galerii Obrazów we Lwowie.

51 Ol/pł, 70,5X55,5, sygn.: „Reichan". Wł. Muz.
Nar. w Krakowie.

52 Ol/pł, 70,5X55,5, sygn.: „Reichan". Wł. Muzeum
Historycznego we Lwowie.
 
Annotationen