Wiesława Staniszewska
6. Oskar Schlemmer, Unterricbt /.Jedno z malowideł I wersji dla Mu-
zeum Folkwang w Essen, 1929- Reprod. wg Oskar Schlemmer. Der
Folkwang-Zyklus. Malerei um 1930. Staatsgalerie Stuttgart 11. Sep-
temberbis 14. Nouember 1993- Museum Folkwang Essen 13- Dezember
1993 bis 14. Februar 1994, kat. wyst., oprać. Karin von Maur
tów. Pierwsza zakładała malowidła przedstawiające gru-
py półfigur bądź pojedyncze postacie oświetlone sil-
nym światłem padającym z lewej strony. Projekt ten
przez swą plastyczność i intensywną kolorystykę oka-
zał się zbyt konkurencyjny w stosunku do istniejącej
dekoracji studni. Powstał zatem drugi wariant. Tym ra-
zem miało to być dziewięć malowideł, na których z tła
wyłaniały się grupy i pojedyncze postacie poprzecina-
ne ograniczającymi je krawędziami. Projekt został wy-
konany kolorowymi kredkami i węglem na papierze.
Kompozycje o zredukowanej liczbie postaci z zazna-
czonymi w tle zarysami geometrycznych figur uderzały
swą płaszczyznowością. Jednak i one okazały się zbyt
samoistne w stosunku do otoczenia. Zleceniodawca
przyjął je entuzjastycznie; chciał nawet zrezygnować ze
studni na rzecz malowideł. Skłoniło to Schlemmera, któiy
z wielkim pietyzmem podchodził do istniejącego rzeź-
biarskiego dzieła, do przygotowania kolejnej wersji pro-
jektu, skierowanej ostatecznie do realizacji: czteiy obrazy
z jedną postacią, cztery z trzema postaciami i jeden z
pięcioma. Wszystkie utrzymane były w tonacji cegla-
stosepiowej, zaś postacie, zbliżone w typie do posą-
gów, ożywione zostały jedynie prostymi, „zgeometry-
zowanymi" gestami. Przestrzeń ustąpiła w tych obra-
7. Oskar Schlemmer, DreigestąffelteJiingtinge mit ausgestreckten Ar-
men. Jedno z malowideł II wersji dla Muzeum Folkwang w Essen,
1930. Reprod. wg Oskar Schlemmer. Der Folkwang-Zyklus...
zach miejsca płaszczyznowości. Tak więc ostatecznie
zwyciężyła pokora wobec zastanego dzieła, choć nie
bez wewnętrznej walki z naturalną chęcią wyekspono-
wania własnych zdobyczy, tj. wypracowanej latami do-
świadczeń malarskiej przestrzeni, mającej dla artysty
znaczenie fundamentalne, wręcz metafizyczno-religij-
ne, i stanowiącej o specyficznej duchowości jego ma-
larstwa.
Jesienią roku 1930, 26 października, została otwarta
we wrocławskim Museum der bildenden Kunste wysta-
wa obrazująca przebieg tej pracy, złożona ze szkiców,
zdjęć i ostatecznej wersji projektów malowideł23. Pod-
czas otwarcia Schlemmer sam opowiadał o powstawa-
niu dzieł oprowadzając po ekspozycji2*'. Jak należy przy-
puszczać, wystawa spotkała się ze znacznym zaintere-
sowaniem publiczności, skoro w tydzień później artystę
poproszono o ponowne osobiste oprowadzanie2''. W ślad
za tym ukazały się wzmianki i obszerniejsze omówienia
o charakterze recenzji. Zdecydowanie przeważał ton
aprobaty; mniej liczne były wypowiedzi nieco chłód'
niejsze, choć również pozytywne. Rudolf Hillebrand,
publicysta „Breslauer Zeitung", poświęcając dużo miej'
sca omówieniu wystawy pisał o zaskakującym wrażeniu
wywołanym zwłaszcza przez ostatnią wersję projektów
6. Oskar Schlemmer, Unterricbt /.Jedno z malowideł I wersji dla Mu-
zeum Folkwang w Essen, 1929- Reprod. wg Oskar Schlemmer. Der
Folkwang-Zyklus. Malerei um 1930. Staatsgalerie Stuttgart 11. Sep-
temberbis 14. Nouember 1993- Museum Folkwang Essen 13- Dezember
1993 bis 14. Februar 1994, kat. wyst., oprać. Karin von Maur
tów. Pierwsza zakładała malowidła przedstawiające gru-
py półfigur bądź pojedyncze postacie oświetlone sil-
nym światłem padającym z lewej strony. Projekt ten
przez swą plastyczność i intensywną kolorystykę oka-
zał się zbyt konkurencyjny w stosunku do istniejącej
dekoracji studni. Powstał zatem drugi wariant. Tym ra-
zem miało to być dziewięć malowideł, na których z tła
wyłaniały się grupy i pojedyncze postacie poprzecina-
ne ograniczającymi je krawędziami. Projekt został wy-
konany kolorowymi kredkami i węglem na papierze.
Kompozycje o zredukowanej liczbie postaci z zazna-
czonymi w tle zarysami geometrycznych figur uderzały
swą płaszczyznowością. Jednak i one okazały się zbyt
samoistne w stosunku do otoczenia. Zleceniodawca
przyjął je entuzjastycznie; chciał nawet zrezygnować ze
studni na rzecz malowideł. Skłoniło to Schlemmera, któiy
z wielkim pietyzmem podchodził do istniejącego rzeź-
biarskiego dzieła, do przygotowania kolejnej wersji pro-
jektu, skierowanej ostatecznie do realizacji: czteiy obrazy
z jedną postacią, cztery z trzema postaciami i jeden z
pięcioma. Wszystkie utrzymane były w tonacji cegla-
stosepiowej, zaś postacie, zbliżone w typie do posą-
gów, ożywione zostały jedynie prostymi, „zgeometry-
zowanymi" gestami. Przestrzeń ustąpiła w tych obra-
7. Oskar Schlemmer, DreigestąffelteJiingtinge mit ausgestreckten Ar-
men. Jedno z malowideł II wersji dla Muzeum Folkwang w Essen,
1930. Reprod. wg Oskar Schlemmer. Der Folkwang-Zyklus...
zach miejsca płaszczyznowości. Tak więc ostatecznie
zwyciężyła pokora wobec zastanego dzieła, choć nie
bez wewnętrznej walki z naturalną chęcią wyekspono-
wania własnych zdobyczy, tj. wypracowanej latami do-
świadczeń malarskiej przestrzeni, mającej dla artysty
znaczenie fundamentalne, wręcz metafizyczno-religij-
ne, i stanowiącej o specyficznej duchowości jego ma-
larstwa.
Jesienią roku 1930, 26 października, została otwarta
we wrocławskim Museum der bildenden Kunste wysta-
wa obrazująca przebieg tej pracy, złożona ze szkiców,
zdjęć i ostatecznej wersji projektów malowideł23. Pod-
czas otwarcia Schlemmer sam opowiadał o powstawa-
niu dzieł oprowadzając po ekspozycji2*'. Jak należy przy-
puszczać, wystawa spotkała się ze znacznym zaintere-
sowaniem publiczności, skoro w tydzień później artystę
poproszono o ponowne osobiste oprowadzanie2''. W ślad
za tym ukazały się wzmianki i obszerniejsze omówienia
o charakterze recenzji. Zdecydowanie przeważał ton
aprobaty; mniej liczne były wypowiedzi nieco chłód'
niejsze, choć również pozytywne. Rudolf Hillebrand,
publicysta „Breslauer Zeitung", poświęcając dużo miej'
sca omówieniu wystawy pisał o zaskakującym wrażeniu
wywołanym zwłaszcza przez ostatnią wersję projektów