OMÓWIENIE WAŻNIEJSZYCH POZYCJI
BIBLIOGRAFICZNYCH Z LAT 1953-1955
DOTYCZĄCYCH WAWELU
FRANCISZEK FU CHS
Anna Misiąg-Bocheńska, Głowy wa-
welskie (Państwowy Instytut Wydawniczy,
Warszawa 1953, s. 24, ilustr. 63).
Rozprawa ta ukazała się jako jeden
z tomików «Klejnotów Sztuki Polskiej»,
wcześniej niż duże studium tejże autorki
w I tomie «Studiów do dziejów Wawelu»
(1955). Rozprawa, odpowiednio do różnicy
celów i charakteru jednego i drugiego wy-
dawnictwa, jest o wiele mniejsza i nie
zaopatrzona, tak jak ściśle naukowe, szcze-
gółowe opracowanie w «Studiach», w obfity
źródłowy aparat dokumentacyjny. Jest więc
poniekąd syntetycznym, bardziej przystęp-
nie ujętym skrótem pracy głównej. Nie-
mniej uzupełnia ją znakomicie. Dopiero
obie prace razem, zwłaszcza ze względu
na materiał ilustracyjny, dają pełny obraz
przedziwnej, zawsze jeszcze nieco zagad-
kowej kolekcji zachowanych rzeźb naj-
wspanialszej sali Zygmuntowskiego pałacu.
Wyczerpujące opracowanie «głów» w «Stu-
diach do dziejów Wawelu» oświetla w nowy
sposób wszystkie zagadnienia wiążące się
z powstaniem i wykonaniem stropu w sali
«Pod Głowami», przy czym do artystycznej
analizy głów wystarczyło 35 zdjęć z 26 głów.
W mało format owej książeczce «Klejnotów»
umieszczono 60 zdjęć z wszystkich 30 za-
chowanych głów, tj. po 2 zdjęcia z każdej
głowy (wprost i z profilu). W omawianej
książeczce umieszczony jest w zakończeniu
czterostronicowy ustęp informujący o spra-
wie, która nie należała bezpośrednio do
tematu większego studium i nie jest tam
uwzględniona, a mianowicie ustęp o prze-
znaczeniu sali «Pod Głowami», tj. o jej
roli użytkowej (dworskiej i państwowej)
jako sali reprezentacyjnej, audiencjonalnej
i sejmowej (podczas sejmów koronacyj-
nych). Wreszcie znajduje się tam trochę
wiadomości o losach stropu z głowami
w późniejszych wiekach, o stopniowym
jego niszczeniu aż do końcowej katastrofy,
gdy już jako częściowo zdekompletowany
i zrujnowany został rozebrany, a prawdo-
podobnie i zniszczony przez Austriaków.
Praca ta ukazała się również w wersji
niemieckiej pt. «Die Wawel-Kópfe», War-
szawa 1954; (KleinodienPolnischerKunst).
Adam Bochnak - - Kaplica £ygmuntow-
ska (Państwowy Instytut Wydawniczy,
Warszawa 1953, s. 27, ilustr. 63 - - Klejnoty
sztuki polskiej t. 3).
Na 23 stronach małej ósemki praca daje
szerokim kołom czytelników nie tylko
zwięzłą syntezę dotychczasowych badań,
ale także wzbogacone nowymi szczegółami
i pełniejsze niż zwykle ujęcie wartości
i znaczenia najświetniejszego zabytku rene-
sansu wr Polsce. W związku z niektórymi
nowymi lub silniej niż dotąd zaakcento-
wanymi spostrzeżeniami i uwagami są
liczne, doskonałe fotografie wnętrza i ścian
kaplicy, wykonane w toku badań nad
stanem rzeźb w kaplicy przez konserwa-
tora R. Kozłowskiego. Niektóre z nich,
zdjęcia robione z rusztowań, zapoznają
nas z takimi częściami lub fragmentami
niezrównanej plastycznej dekoracji wnę-
trza, które są trudno dostępne dla oczu
i uwagi widzów zwiedzających Zygmun-
towskie mauzoleum. Rotograwiurowe od-
bicie upośledziło wprawdzie trochę wy-
razistość zdjęć, niemniej unaoczniają one
i dokumentują doskonale uwagi autora
o typowej dla Odrodzenia świeckości, a na-
493
BIBLIOGRAFICZNYCH Z LAT 1953-1955
DOTYCZĄCYCH WAWELU
FRANCISZEK FU CHS
Anna Misiąg-Bocheńska, Głowy wa-
welskie (Państwowy Instytut Wydawniczy,
Warszawa 1953, s. 24, ilustr. 63).
Rozprawa ta ukazała się jako jeden
z tomików «Klejnotów Sztuki Polskiej»,
wcześniej niż duże studium tejże autorki
w I tomie «Studiów do dziejów Wawelu»
(1955). Rozprawa, odpowiednio do różnicy
celów i charakteru jednego i drugiego wy-
dawnictwa, jest o wiele mniejsza i nie
zaopatrzona, tak jak ściśle naukowe, szcze-
gółowe opracowanie w «Studiach», w obfity
źródłowy aparat dokumentacyjny. Jest więc
poniekąd syntetycznym, bardziej przystęp-
nie ujętym skrótem pracy głównej. Nie-
mniej uzupełnia ją znakomicie. Dopiero
obie prace razem, zwłaszcza ze względu
na materiał ilustracyjny, dają pełny obraz
przedziwnej, zawsze jeszcze nieco zagad-
kowej kolekcji zachowanych rzeźb naj-
wspanialszej sali Zygmuntowskiego pałacu.
Wyczerpujące opracowanie «głów» w «Stu-
diach do dziejów Wawelu» oświetla w nowy
sposób wszystkie zagadnienia wiążące się
z powstaniem i wykonaniem stropu w sali
«Pod Głowami», przy czym do artystycznej
analizy głów wystarczyło 35 zdjęć z 26 głów.
W mało format owej książeczce «Klejnotów»
umieszczono 60 zdjęć z wszystkich 30 za-
chowanych głów, tj. po 2 zdjęcia z każdej
głowy (wprost i z profilu). W omawianej
książeczce umieszczony jest w zakończeniu
czterostronicowy ustęp informujący o spra-
wie, która nie należała bezpośrednio do
tematu większego studium i nie jest tam
uwzględniona, a mianowicie ustęp o prze-
znaczeniu sali «Pod Głowami», tj. o jej
roli użytkowej (dworskiej i państwowej)
jako sali reprezentacyjnej, audiencjonalnej
i sejmowej (podczas sejmów koronacyj-
nych). Wreszcie znajduje się tam trochę
wiadomości o losach stropu z głowami
w późniejszych wiekach, o stopniowym
jego niszczeniu aż do końcowej katastrofy,
gdy już jako częściowo zdekompletowany
i zrujnowany został rozebrany, a prawdo-
podobnie i zniszczony przez Austriaków.
Praca ta ukazała się również w wersji
niemieckiej pt. «Die Wawel-Kópfe», War-
szawa 1954; (KleinodienPolnischerKunst).
Adam Bochnak - - Kaplica £ygmuntow-
ska (Państwowy Instytut Wydawniczy,
Warszawa 1953, s. 27, ilustr. 63 - - Klejnoty
sztuki polskiej t. 3).
Na 23 stronach małej ósemki praca daje
szerokim kołom czytelników nie tylko
zwięzłą syntezę dotychczasowych badań,
ale także wzbogacone nowymi szczegółami
i pełniejsze niż zwykle ujęcie wartości
i znaczenia najświetniejszego zabytku rene-
sansu wr Polsce. W związku z niektórymi
nowymi lub silniej niż dotąd zaakcento-
wanymi spostrzeżeniami i uwagami są
liczne, doskonałe fotografie wnętrza i ścian
kaplicy, wykonane w toku badań nad
stanem rzeźb w kaplicy przez konserwa-
tora R. Kozłowskiego. Niektóre z nich,
zdjęcia robione z rusztowań, zapoznają
nas z takimi częściami lub fragmentami
niezrównanej plastycznej dekoracji wnę-
trza, które są trudno dostępne dla oczu
i uwagi widzów zwiedzających Zygmun-
towskie mauzoleum. Rotograwiurowe od-
bicie upośledziło wprawdzie trochę wy-
razistość zdjęć, niemniej unaoczniają one
i dokumentują doskonale uwagi autora
o typowej dla Odrodzenia świeckości, a na-
493