Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Modus: Prace z historii sztuki — 6.2005

DOI Artikel:
Podniesińska, Kamila: Edward Wittig a wolnomularstwo
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.19071#0151

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
dza bowiem, co następuje: „23 marca 1905 roku, inicjowano w paryskiej loży,
Travail et Vrais Amis Fideles - wchodzącej w skład Wielkiej Loży Francu-
skiej, poetę i eseistę Maksymiliana Wołoszyna (właściwe nazwisko - Kirien-
ko) lat 27, wielkiego entuzjastę sztuki, który w swoim mieszkaniu w pary-
skiej dzielnicy Montrouge, tuż za Montparnasse, zbierał co wtorek międzyna-
rodową elitę artystów i literatów"4. Mając w pamięci te słowa, posłuchajmy
teraz relacji Wacława Rogowicza, który w tomie poświęconym swoim pa-
ryskim doświadczeniom notuje między innymi: „Wkrótce po przyjeździe do
miasta-świata, zaprzyjaźniłem się z dobrze już znanym na paryskim gruncie,
utalentowanym uczniem wielkiego Rodina - Edwardem Wittigiem. Kiedyś
w jego pracowni zetknąłem się z wielkodusznym wielkoludem, poetą i eseistą
- Maksymilianem Kirienko-Wołoszynem, najruchliwszym z modernistów ro-
syjskich, mieszkającym po nieudanej rewolucji 1905 roku, w stolicy Francji.
Wittig kończył wtedy na doroczną wystawę sztuk plastycznych portret Wo-
łoszyna - stelę z potężną głową tego »Obłaskawionego centaura« jak nazwa-
łem tę rzeźbę, omawiając udział polskich plastyków w dorocznym, paryskim
Salonie"5.

To bardzo ważne świadectwo. Skądinąd wiadomo, że mniej więcej w tym
samym czasie fi V 1907) kandydatura Rogowicza została przedstawiona loży
Wielkiego Wschodu Francji, o czym informuje zapis archiwalny placówki
i zachowane imienne zgłoszenie Polaka6. Jeśli więc kilkoro spośród przyjaciół
Wittiga należało bądź nosiło się z zamiarem wstąpienia do organizacji wol-
nomularskiej, dlaczego w przypadku jego samego miałoby być inaczej? Być
może właśnie wtedy w Paryżu zaproponowano polskiemu rzeźbiarzowi udział
w loży? Być może właśnie znajomość z Maksymilianem Wołoszynem otwo-
rzyła Wittigowi drzwi do „sztuki królewskiej"? Choć możemy tylko domnie-
mywać co do ścisłych, organizacyjnych związków, pewne jest jedno: artysta
już w pierwszej dekadzie XX w. pozostawał w bliskiej zażyłości z kręgiem
osób wtajemniczonych w idee masońskie.

Nieco więcej informacji dostarcza natomiast okres międzywojenny. Tu lo-
żowa przynależność rzeźbiarza nie budzi żadnych wątpliwości, choć jak już
zostało powiedziane, wątłe archiwalia nie pozwalają ustalić z jaką warszaw-

4 L. Hass, Loża i polityka, masoneria rosyjska 1822-1921, Warszawa 1996, s. 43.

5 W. Rogowicz, Kolorowe wspomnienia, Warszawa 1956, s. 54-56; tenże,,, Obłaskawiony
centaur" i „Dziewczyna" (Zpowodu dwóch rzeźb E. Wittiga), „Tygodnik Ilustrowany" 1910,
nr 39, s. 783.

6 Por. L. Hass, Zasady w godzinie próby. Wolnomularstwo w Europie Środkowo-Wschod-
niej 1929-1941, Warszawa 1987, s. 234. Nie wiadomo, czy inicjacja Rogowicza odbyła się,
gdyż jego nazwisko nie figuruje w „tableau" loży. Ze zrozumiałych względów nie wspomina
o tym fakcie także w swojej książce.

137
 
Annotationen