Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Historii Sztuki <Danzig> [Hrsg.]; Zakład Historii Sztuki <Danzig> [Hrsg.]
Porta Aurea: Rocznik Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Gdańskiego — 4.1995

DOI Artikel:
Rodziński, Stanisław: Dylematy starości polskich kolorystów
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.28182#0011
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
Stanisław Rodziński

Dylematy starości
polskich kolorystów

Wostatnich latach ponownie wzrasta zainteresowanie tym okresem
w dziejach współczesnego polskiego malarstwa, które wyznaczają zarów-
no kapiści jak i, najogólniej mówiąc, tzw. polscy koloryści.
Sądzę, że wiele jest powodów tego zainteresowania, a wiele z nich ma
charakter ekspiacyjny. Już widzę oczami wyobraźni sympozja i konferencje
na temat polskiej sztuki lat osiemdziesiątych i Ruchu Kultury Niezależnej.
Za lat — powiedzmy dwadzieścia, trzydzieści okaże się, że powstałe wów-
czas obrazy, grafiki i rzeźby były coś warte, a często stanowiły ikonograficz-
ne novum w sztuce europejskiej. Ale do tego potrzeba nam, naszym arty-
stom, krytykom i historykom sztuki trochę czasu. Kiedy odbędzie się osta-
tni pogrzeb twórców sztuki okresu stanu wojennego w Polsce — powstanie
czysta i obiektywna sytuacja do wystawiania ocen i wyciągania wniosków.
Kapistów i kolorystów (są to nazwy umowne, więc nie ma powodu za
każdym razem wyjaśniać ich i stosować oddzielnie) w ostatnich dziesięcio-
leciach pomijano, lekceważono, nie dostrzegano i nie doceniano. Jest to
jedna z naszych specjalności narodowych, nie tylko zresztą w dziedzinie
sztuk pięknych.
Fakt, że o twórczości Hanny Rudzkiej-Cybisowej za jej życia powstała
jedna praca magisterska (w krakowskiej Wyższej Szkole Pedagogicznej
w Instytucie Wychowania Plastycznego), że nie zainteresował się tą posta-
cią żaden młody historyk sztuki, że zbieraniem dokumentacji i wywiadów
zajmowali się przyjaciele-malarze, jest dowodem niedojrzałości środowi-
ska profesjonalistów, którego funkcje z konieczności przejmują często
przyjaciele, prawdziwie zainteresowani sztuką. Czymże jest — jeśli nie
niczym nie usprawiedliwionym zaniedbaniem fakt, że do dzisiaj nie uka-
zała się monografia Artura Nachta-Samborskiego, malarza, którego obrazy
mogłyby błyszczeć w każdym światowym muzeum sztuki współczesnej?
Poza jedyną, wydaną przed laty monografią Piotra Potworowskiego,
w formie wyboru listów między artystą a Zdzisławem Kępińskim — do
dzisiaj nie zrobiono nic, by tę twórczość upowszechnić, przybliżyć, poka-

9
 
Annotationen