TADEUSZ DOBRZENIECKI
dziejów zasługi, w których pozosta-
wił wzór metody naukowej pracy,
poświęconej umiłowanej idei odtwo-
rzenia życia przodków w jego istot-
nej, pozbawionej okras fantazji'1.23
Znajdujemy także w tym wspom-
nieniu wiadomość, że w 1857 r. od-
wiedził w Brukseli sędziwego Le-
lewela Aleksander Lesser i wykonał
wówczas szkic rysunkowy przedsta-
wiający uczonego we wnętrzu jego
pracowni (rye. 1). Należy przypusz-'
czać, że sędziwy gospodarz okazał
się wtedy bardziej gościnny dla ro-
daka, wykonywującego swój niezbyt
udany rysunek, niż podczas wcześ-
niejszej wizyty, kiedy „pozwolił
przesławnemu skulptorowi Dawido-
wi zrobić profil do medala11. O tej
wizycie pisze w liście do brata, że P. J. David d’Angers „wpadł z ołówkiem
w ręku do mnie — ni za drzwi wypchnąć, ni ołówka z ręki wytrącić było;
nie bez trudu zrobił swoje; będziesz tedy mniał mnie z brązu11.24
Ponieważ śledzimy przejawy zainteresowania zabytkiem gnieźnień-
skim, słusznym może będzie podać, że tenże Al. Lesser w swych studiach
do dziejów cywilizacji w Polsce dwukrotnie wykonał prace rysunkowe
przedstawiające poświęcenie drzwi gnieźnieńskich (ryc. 8, 9). Drobny to
szczegół, ale może zainteresować badacza polskiego malarstwa historycz-
nego w XIX w. i rzucić nikłe światło na twórczość Lessera i jego zainte-
resowania pomnikami naszej kultury. Pisma Lelewela, poczytne w *XIX
w., nie tylko kształciły nowych historyków, ale odegrały też rolę w roz-
woju malarstwa o tematyce historycznej.
Wzmagające się na przełomie XIX i XX w. badania w zakresie histo-
riografii polskiej wieków średnich dały pewniejsze podstawy dla głęb-
szego wniknięcia w dzieje sztuki romańskiej w Polsce na tle związków
naszych kulturalnych.
W 1900 r. ukazuje się praca T. Wojciechowskiego Kościół katedral-
ny w Krakowie. O wartości jej ze względów metodycznych przypomniał
Al. Gieysztor: ,,... jest to... pierwsza i na długo jedyna próba konkretnego
wciągnięcia w orbitę zainteresowań badawczych historyka zabytków pla-
stycznych i odczytania z nich treści społecznych, którym służyły lub któ-
rych były wyrazem11.25 Słusznie można tutaj „upominać się11 o pracę Le-
lewela.
23 Biesiada Literacka, t. LXI (1906), s. 253.
24 Listy do rodzeństwa pisane, t. II, Poznań 1878; cyt. wg: Korzon T., Pogląd
na działalność naukową J. Lelewela, Kwart. Hist. R. XI (1897), s. 309.
25 Gieysztor Al. we wstępie do pracy T. Wojciechowskiego, Szkice historyczne
XI wieku, P.I.W. 1951, s. 14.
Ryc. 15. Mszał z Hildesheim. Inicjał C.
(Fot. Instytutu Hist. Sztuki U. W.)
28
dziejów zasługi, w których pozosta-
wił wzór metody naukowej pracy,
poświęconej umiłowanej idei odtwo-
rzenia życia przodków w jego istot-
nej, pozbawionej okras fantazji'1.23
Znajdujemy także w tym wspom-
nieniu wiadomość, że w 1857 r. od-
wiedził w Brukseli sędziwego Le-
lewela Aleksander Lesser i wykonał
wówczas szkic rysunkowy przedsta-
wiający uczonego we wnętrzu jego
pracowni (rye. 1). Należy przypusz-'
czać, że sędziwy gospodarz okazał
się wtedy bardziej gościnny dla ro-
daka, wykonywującego swój niezbyt
udany rysunek, niż podczas wcześ-
niejszej wizyty, kiedy „pozwolił
przesławnemu skulptorowi Dawido-
wi zrobić profil do medala11. O tej
wizycie pisze w liście do brata, że P. J. David d’Angers „wpadł z ołówkiem
w ręku do mnie — ni za drzwi wypchnąć, ni ołówka z ręki wytrącić było;
nie bez trudu zrobił swoje; będziesz tedy mniał mnie z brązu11.24
Ponieważ śledzimy przejawy zainteresowania zabytkiem gnieźnień-
skim, słusznym może będzie podać, że tenże Al. Lesser w swych studiach
do dziejów cywilizacji w Polsce dwukrotnie wykonał prace rysunkowe
przedstawiające poświęcenie drzwi gnieźnieńskich (ryc. 8, 9). Drobny to
szczegół, ale może zainteresować badacza polskiego malarstwa historycz-
nego w XIX w. i rzucić nikłe światło na twórczość Lessera i jego zainte-
resowania pomnikami naszej kultury. Pisma Lelewela, poczytne w *XIX
w., nie tylko kształciły nowych historyków, ale odegrały też rolę w roz-
woju malarstwa o tematyce historycznej.
Wzmagające się na przełomie XIX i XX w. badania w zakresie histo-
riografii polskiej wieków średnich dały pewniejsze podstawy dla głęb-
szego wniknięcia w dzieje sztuki romańskiej w Polsce na tle związków
naszych kulturalnych.
W 1900 r. ukazuje się praca T. Wojciechowskiego Kościół katedral-
ny w Krakowie. O wartości jej ze względów metodycznych przypomniał
Al. Gieysztor: ,,... jest to... pierwsza i na długo jedyna próba konkretnego
wciągnięcia w orbitę zainteresowań badawczych historyka zabytków pla-
stycznych i odczytania z nich treści społecznych, którym służyły lub któ-
rych były wyrazem11.25 Słusznie można tutaj „upominać się11 o pracę Le-
lewela.
23 Biesiada Literacka, t. LXI (1906), s. 253.
24 Listy do rodzeństwa pisane, t. II, Poznań 1878; cyt. wg: Korzon T., Pogląd
na działalność naukową J. Lelewela, Kwart. Hist. R. XI (1897), s. 309.
25 Gieysztor Al. we wstępie do pracy T. Wojciechowskiego, Szkice historyczne
XI wieku, P.I.W. 1951, s. 14.
Ryc. 15. Mszał z Hildesheim. Inicjał C.
(Fot. Instytutu Hist. Sztuki U. W.)
28