575
KRZYSZTOF NOSAL
Lublin
Stanley Spencer - „po stronie aniołów i brudu ”
I am a treasure island seeker and the island is myself
Stanley Spencer 1
Foole and wretch, will thou let thy soule be tyed
To mans lawes, by which she shall not be tryed
At the last day?
John Donnę, Satires III2
Istnieje fotografia z lat 50., na której siwy jak gołąbek mężczyzna w poplamionej ma-
rynarce, ze śmieszną grzywką i naiwnym uśmiechem, z wyglądu wiejski domokrąż-
ca, pcha przed sobą ulicami wioski zdezelowany dziecięcy wózek ze sztalugami
i parasolem. Zdjęcie to współbrzmi z odbiorem Spencera za jego życia-jako zdziwacza-
łego prowincjonalnego malarza, prymitywa, który przenosił historie z Ewangelii w swoj-
skie otoczenie rodzinnej miejscowości. D.S. Mac Coli pisał: Spencer był dziwakiem,
niemał wiejskim głupkiem, jednak obdarzonym nieokiełznaną i autentyczną wyobraźnią3.
Zwolennicy awangardy lekceważyli go ze względu na tradycyjne środki wyrazu, figura-
tywność i obojętność na tendencje sztuki nowoczesnej. Z kolei dla tradycjonalistów sku-
pionych wokół Akademii był zbyt udziwniony, co zakończyło się zresztą nagłośnionym
przez prasę konfliktem i rezygnacją Spencera z członkostwa tej szacownej instytucji4.
W popularnej opinii ceniony był przede wszystkim jako twórca pejzaży, piewca angiel-
skiego krajobrazu - sam jednak podkreślał wielokrotnie, że maluje je wyłącznie dla pie-
niędzy. Pod koniec życia spotkało malarza wiele zaszczytów, jednak świat sztuki w swym
głównym nurcie pozostawał mu niechętny.
Kariera artystyczna urodzonego w 1891 roku Stanleya Spencera zaczęła się w czasie,
kiedy w Paryżu święcił triumfy kubizm, skończyła się (artysta zmarł w 1959 roku) nato-
miast, kiedy sztuka figuratywna, wypierana przez wszechdominującą abstrakcję, znajdo-
wała się w odwrocie. Abstrakcja nie wywarła na niego żadnego wpływu, zbywał ją
1 Jestem poszukiwaczem na wyspie skarbów, którą jestem ja sam. cytat za: M. COLLIS, Stanley Spencer, a Biography.
London 1962, s. 203; wszystkie cytaty w tekście w tłumaczeniu autora, o ile nie podano inaczej.
2 Nędzny głupcze, pozwolisz, by ludzkich praw pęta/ Krępowały twą duszę, choć i tak moc święta/ Ostatecznego Sądu
prawa te uchyli? - Satyry III. [W:] John Donnę, 77 wierszy. Tłum. S. Barańczak. Kraków 1998.
3 COLLIS, op. cit., s. 117.
4 Do Akademii został przyjęty w 1932 roku. W 1935 roku, po odmowie Akademii wystawienia dwóch jego płócien na
dorocznej wystawie, z hukiem zrezygnował z członkostwa. Poparł go Sickert, pisząc: prace Stanleya Spencera znajdą
miejsce wśród nieprzemijających arcydzieł. W 1950 roku zaproponowano mu powrót, na co wyraził zgodę.
KRZYSZTOF NOSAL
Lublin
Stanley Spencer - „po stronie aniołów i brudu ”
I am a treasure island seeker and the island is myself
Stanley Spencer 1
Foole and wretch, will thou let thy soule be tyed
To mans lawes, by which she shall not be tryed
At the last day?
John Donnę, Satires III2
Istnieje fotografia z lat 50., na której siwy jak gołąbek mężczyzna w poplamionej ma-
rynarce, ze śmieszną grzywką i naiwnym uśmiechem, z wyglądu wiejski domokrąż-
ca, pcha przed sobą ulicami wioski zdezelowany dziecięcy wózek ze sztalugami
i parasolem. Zdjęcie to współbrzmi z odbiorem Spencera za jego życia-jako zdziwacza-
łego prowincjonalnego malarza, prymitywa, który przenosił historie z Ewangelii w swoj-
skie otoczenie rodzinnej miejscowości. D.S. Mac Coli pisał: Spencer był dziwakiem,
niemał wiejskim głupkiem, jednak obdarzonym nieokiełznaną i autentyczną wyobraźnią3.
Zwolennicy awangardy lekceważyli go ze względu na tradycyjne środki wyrazu, figura-
tywność i obojętność na tendencje sztuki nowoczesnej. Z kolei dla tradycjonalistów sku-
pionych wokół Akademii był zbyt udziwniony, co zakończyło się zresztą nagłośnionym
przez prasę konfliktem i rezygnacją Spencera z członkostwa tej szacownej instytucji4.
W popularnej opinii ceniony był przede wszystkim jako twórca pejzaży, piewca angiel-
skiego krajobrazu - sam jednak podkreślał wielokrotnie, że maluje je wyłącznie dla pie-
niędzy. Pod koniec życia spotkało malarza wiele zaszczytów, jednak świat sztuki w swym
głównym nurcie pozostawał mu niechętny.
Kariera artystyczna urodzonego w 1891 roku Stanleya Spencera zaczęła się w czasie,
kiedy w Paryżu święcił triumfy kubizm, skończyła się (artysta zmarł w 1959 roku) nato-
miast, kiedy sztuka figuratywna, wypierana przez wszechdominującą abstrakcję, znajdo-
wała się w odwrocie. Abstrakcja nie wywarła na niego żadnego wpływu, zbywał ją
1 Jestem poszukiwaczem na wyspie skarbów, którą jestem ja sam. cytat za: M. COLLIS, Stanley Spencer, a Biography.
London 1962, s. 203; wszystkie cytaty w tekście w tłumaczeniu autora, o ile nie podano inaczej.
2 Nędzny głupcze, pozwolisz, by ludzkich praw pęta/ Krępowały twą duszę, choć i tak moc święta/ Ostatecznego Sądu
prawa te uchyli? - Satyry III. [W:] John Donnę, 77 wierszy. Tłum. S. Barańczak. Kraków 1998.
3 COLLIS, op. cit., s. 117.
4 Do Akademii został przyjęty w 1932 roku. W 1935 roku, po odmowie Akademii wystawienia dwóch jego płócien na
dorocznej wystawie, z hukiem zrezygnował z członkostwa. Poparł go Sickert, pisząc: prace Stanleya Spencera znajdą
miejsce wśród nieprzemijających arcydzieł. W 1950 roku zaproponowano mu powrót, na co wyraził zgodę.