DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.30033#0123
VII O gustach
Krystyna Czerni — Jednym z najkłopotliwszych problemów dla
historyka sztuki jest zwerbalizowanie osobistego odbioru dzieła,
bardzo trudno właściwie uzasadnić i sprecyzować, dlaczego lubimy
jakiś obraz, i jak w ogóle odbieramy sztukę — emocjonalnie, czy może
intelektualnie. Odwieczny spór o obiektywność i subiektywność pięk-
na sprawia, że wszystkie nasze sądy trącą relatywizmem, niepewnością,
zmiennością. Pan też wydaje się w swoich artystycznych sympatiach
niekonsekwentny, bo przecież pisał pan o kubizmie i o Grottgerze,
o kapistach i o realizmie socjalistycznym. Czy to znaczy, że tak często
zmieniał pan gust?
Mieczysław Porębski — Można pisać o różnych rzeczach i można
lubić różne rzeczy, więc może byśmy najpierw zapytali, jak to jest
z tym lubieniem obrazów, co przez to rozumiesz?
K. C.: Lubię obraz, w którego towarzystwie dobrze się czuję.
Ostatecznym sprawdzianem obrazu jest dla mnie pytanie, czy po-
trafiłabym żyć z nim pod jednym dachem, czy mogłabym mieszkać
mając wiele lat przed sobą właśnie ten obraz, czy by mnie nie
zirytował. No i widząc tę wspaniałą kolekcję u pana w mieszkaniu
widzę, z jakimi obrazami może pan mieszkać.
M. P.: Tak, to kryterium dla mnie też jest na pewno ważne, ale
również i od drugiej strony — bo gdy się z obrazem długo mieszka, to
można go w końcu połubić, jest przecież dużo obrazów, które zjawiają
się w domu przypadkowo, ktoś je zostawia, ja patrzę na nie przez jakiś
117
Krystyna Czerni — Jednym z najkłopotliwszych problemów dla
historyka sztuki jest zwerbalizowanie osobistego odbioru dzieła,
bardzo trudno właściwie uzasadnić i sprecyzować, dlaczego lubimy
jakiś obraz, i jak w ogóle odbieramy sztukę — emocjonalnie, czy może
intelektualnie. Odwieczny spór o obiektywność i subiektywność pięk-
na sprawia, że wszystkie nasze sądy trącą relatywizmem, niepewnością,
zmiennością. Pan też wydaje się w swoich artystycznych sympatiach
niekonsekwentny, bo przecież pisał pan o kubizmie i o Grottgerze,
o kapistach i o realizmie socjalistycznym. Czy to znaczy, że tak często
zmieniał pan gust?
Mieczysław Porębski — Można pisać o różnych rzeczach i można
lubić różne rzeczy, więc może byśmy najpierw zapytali, jak to jest
z tym lubieniem obrazów, co przez to rozumiesz?
K. C.: Lubię obraz, w którego towarzystwie dobrze się czuję.
Ostatecznym sprawdzianem obrazu jest dla mnie pytanie, czy po-
trafiłabym żyć z nim pod jednym dachem, czy mogłabym mieszkać
mając wiele lat przed sobą właśnie ten obraz, czy by mnie nie
zirytował. No i widząc tę wspaniałą kolekcję u pana w mieszkaniu
widzę, z jakimi obrazami może pan mieszkać.
M. P.: Tak, to kryterium dla mnie też jest na pewno ważne, ale
również i od drugiej strony — bo gdy się z obrazem długo mieszka, to
można go w końcu połubić, jest przecież dużo obrazów, które zjawiają
się w domu przypadkowo, ktoś je zostawia, ja patrzę na nie przez jakiś
117