Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Polska Akademia Umieje̜tności <Krakau> / Komisja Historii Sztuki [Hrsg.]; Polska Akademia Nauk <Warschau> / Oddział <Krakau> / Komisja Teorii i Historii Sztuki [Hrsg.]
Folia Historiae Artium — NS: 4.1998

DOI Artikel:
Dobrowolski, Witold: Hamlet polski - Heraklesem na rozstajach?
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.20617#0269

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
2. Jacek Malczewski, Herakles na rozstajnych drogach. Portret Aleksandra Wielopolskiego, 1920. Kielce, Muzeum Narodowe

(fot. Muzeum)

dacznia się nerwowość i niecierpliwość, tutaj uderza spo-
kój i determinacja. Kobieta stoicko znosi zniewolenie obrę-
czą. Nic nie wskazuje, aby chciała się od niej uwolnić. Na
przegubach rąk nie dostrzegamy krwawych otarć skóry -
śladów bezowocnego buntu czy raczej bolesnych oznak
uciążliwości obręczy.

Na rozumieniu owej wieloznacznej i pełnej podtekstów
kompozycji zaważył często powtarzany komentarz Ada-
ma Heydela, przyjaciela i biografa artysty. W nocie do
omówienia obrazu, zawartej w dziele z 1933 roku, dostrzegł
on w dwu alegorycznych postaciach towarzyszących Wie-
lopolskiemu „starą Polskę niewolną i młodą rewolucyjną
Polskę pojmowaną w duchu Grobu Agamemnona Słowac-
kiego”5. Jednakże jego komentarz rozwijał w zasadzie
wcześniejsze interpretacje, nie może być więc uważany
w sposób pewny za powtórzenie albo skomentowanie
informacji uzyskanych bezpośrednio od Malczewskiego.
Już w albumie Dzieła Jacka Malczewskiego, wydanym

w roku 1907 w Krakowie, Rydel6 interpretował obydwie
postacie kobiet jako Ojczyznę wzywającą Wielopolskiego
do patriotycznego czynu:

Jam jest Ojczyzna twoich ojców święta
[...]

Strącona z tronu okówana w pęta
1...1

Zwątpienie znam i wiem jak pali srom
A jednak trwam i toczę bój z przemocą
i tłumię jęk i nie dam płynąć łzom
Okowy targam dłonie sobie krwawię
Purpury strzęp wicher mi z ramion zdjął.

Pojęta łącznie w dwu różnych postaciach Ojczyzna
zwraca się do portretowanego z nakazem:

Idź, służ i cierp, i żyj, i giń w mej sprawie
W ponurych snach czyż wiecznie będziesz trwał?

Jednak jej apel nie znajduje natychmiastowego po-
słuchu, gdyż:

W duszy on dźwiga swoich pęt ogniwa
Więc jeno kwiat do bladych bierze rąk
Płatki zeń białe w zadumie obrywa
Choć kajdan zgrzyt i jęki słychać w krąg.

5 Heyclel, o. c., s. 171, przyp. 1.

6 Witkiewicz, Rydel, o. c., komentarz poetycki do tabl. VI.

265
 
Annotationen