4. Jacek Malczewski, Wytchnienie, 1899- Kraków, Muzeum Narodowe
(fot. Muzeum)
Lecz dwa lata wcześniej porządek ustalony dyktatem mo-
carstw wydawał się jeszcze stabilny, a konflikty, narastają-
ce wraz z pogłębiającym się nacjonalistycznym szowini-
zmem, możliwe do rozładowania środkami pokojowymi.
Walka o Polskę dotyczy głównie sfery obrony ziemi, języ-
ka i kultury, jest również walką o godne miejsce polskiej
sztuki w ogólnym obrazie sztuki europejskiej. Nie widzę
ponadto możliwości dostrzeżenia jakichkolwiek pozytyw-
nych akcentów w postaci kobiecej z lewej strony obrazu.
Jest nie do pomyślenia, by malarz myśląc w roku 1903 o
Polsce wyzwolonej mógł jej obraz utkać z samych cech ne-
gatywnych, wyobrazić ją z twarzą głupiej i rozwiązłej prosty-
12 J. Brzękowski, Jacek Malczewski o sobie. Wywiad własny
„ Wiadomości Literackich „Gdybym nie był Polakiem, nie byłbym
artystą” („Wiadomości Literackie”, 2, nr 30, 1925).
13 We wspomnianym w przyp. 11 tryptyku jest ona wyobrażo-
na jako matka chroniąca swoje dzieci (ryc. 5).
14 W y k a, o. c., s. 144. Ironię dostrzegali również i inni, po-
cząwszy od Haydela, o. c., 171, przyp. 1: „Portretowany [...] nie
tutki. Choremu na polskość malarzowi12 wyzwolona ojczy-
zna musiała się jawić jako wspólne i niepodważalne dobro, a
wywalczona bojem i pracą jej najlepszych synów Polska mogła
być pojmowana wyłącznie jako wartość idealna13.
Naszym zdaniem ma rację Wyka14 dostrzegając w Ham-
lecie polskim związek z drugim portretem Wielopolskie-
go, powstałym w dwadzieścia lat później, i znanym jako
Herakles na rozstajnych drogach (ryc. 2). Ale także i on
nie był w stanie uwolnić się od zasugerowanego przez
Heydela semantycznego podtekstu klasowego.
O obydwu tych obrazach Wyka pisze dosłownie: „Oto
ordynat Aleksander Wielopolski jako Herkules na rozstaj-
dostrzega dramatu (tj. konfliktu między Polską tradycyjnych warto-
ści a Polską rewolucyjną i wyzwoloną). Bawi się margerytką. Mal-
czewski, chcąc podkreślić ostrość ironii namalował go pierwotnie
w czarno-białym stroju arlekina. Strój potem przemalował”. Ale
strój arlekina w tym czasie często charakteryzował człowieka roz-
dartego („Śmiej się pajacu...”). Arlekin czasami określał sytuację
artysty, który wbrew sobie musi przypodobać się tłumom. Lecz
byłaby ona niezbyt przystawna do pozycji Wielopolskiego.
267
(fot. Muzeum)
Lecz dwa lata wcześniej porządek ustalony dyktatem mo-
carstw wydawał się jeszcze stabilny, a konflikty, narastają-
ce wraz z pogłębiającym się nacjonalistycznym szowini-
zmem, możliwe do rozładowania środkami pokojowymi.
Walka o Polskę dotyczy głównie sfery obrony ziemi, języ-
ka i kultury, jest również walką o godne miejsce polskiej
sztuki w ogólnym obrazie sztuki europejskiej. Nie widzę
ponadto możliwości dostrzeżenia jakichkolwiek pozytyw-
nych akcentów w postaci kobiecej z lewej strony obrazu.
Jest nie do pomyślenia, by malarz myśląc w roku 1903 o
Polsce wyzwolonej mógł jej obraz utkać z samych cech ne-
gatywnych, wyobrazić ją z twarzą głupiej i rozwiązłej prosty-
12 J. Brzękowski, Jacek Malczewski o sobie. Wywiad własny
„ Wiadomości Literackich „Gdybym nie był Polakiem, nie byłbym
artystą” („Wiadomości Literackie”, 2, nr 30, 1925).
13 We wspomnianym w przyp. 11 tryptyku jest ona wyobrażo-
na jako matka chroniąca swoje dzieci (ryc. 5).
14 W y k a, o. c., s. 144. Ironię dostrzegali również i inni, po-
cząwszy od Haydela, o. c., 171, przyp. 1: „Portretowany [...] nie
tutki. Choremu na polskość malarzowi12 wyzwolona ojczy-
zna musiała się jawić jako wspólne i niepodważalne dobro, a
wywalczona bojem i pracą jej najlepszych synów Polska mogła
być pojmowana wyłącznie jako wartość idealna13.
Naszym zdaniem ma rację Wyka14 dostrzegając w Ham-
lecie polskim związek z drugim portretem Wielopolskie-
go, powstałym w dwadzieścia lat później, i znanym jako
Herakles na rozstajnych drogach (ryc. 2). Ale także i on
nie był w stanie uwolnić się od zasugerowanego przez
Heydela semantycznego podtekstu klasowego.
O obydwu tych obrazach Wyka pisze dosłownie: „Oto
ordynat Aleksander Wielopolski jako Herkules na rozstaj-
dostrzega dramatu (tj. konfliktu między Polską tradycyjnych warto-
ści a Polską rewolucyjną i wyzwoloną). Bawi się margerytką. Mal-
czewski, chcąc podkreślić ostrość ironii namalował go pierwotnie
w czarno-białym stroju arlekina. Strój potem przemalował”. Ale
strój arlekina w tym czasie często charakteryzował człowieka roz-
dartego („Śmiej się pajacu...”). Arlekin czasami określał sytuację
artysty, który wbrew sobie musi przypodobać się tłumom. Lecz
byłaby ona niezbyt przystawna do pozycji Wielopolskiego.
267