Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Historii Sztuki — 16.1987

DOI Artikel:
Polacy na XXV Międzynarodowym Kongresie Historii Sztuki w Wiedniu
DOI Artikel:
Ryszkiewicz, Andrzej: Muzea i wystawy w Polsce w latach 1760-1830
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.14539#0257

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
IV SEKCJA: DOSTĘP DO DZIEŁ SZTUKI: SKARBCE, SALONY, WYSTAWY, „MUZEA"

Rocznik Historii Sztuki, t. XVI. 1986
PL ISSN 0080-3472

ANDRZEJ RYSZKIEWICZ

MUZEA I WYSTAWY W POLSCE W LATACH 1760-1830

W wyniku specyficznego ustroju Polski XVII-XVIII w., o bardzo słabej władzy centralnej,
w którym król był obieralny (na wybór miały znaczny, często decydujący, wpływ mocarstwa
obce), i o bardzo ambitnej i potężnej, niezbyt licznej magnaterii — sytuacja w sztuce polskiej
była w wysokim stopniu niekorzystna. Brak było jakichkolwiek trwałych instytucji artystycznych;
nie było nawet ciągłości zbiorów królewskich, traktowanych jako prywatna własność rodziny zmar-
łego króla, często cudzoziemca, i z reguły wywożonych za granicę. Sama sztuka polaryzowała
się: dwór królewski, dwory magnackie czy biskupie kultywowały na ogół gusty kosmopolityczne
i zatrudniały przede wszystkim artystów cudzoziemskich, podczas gdy masa szlachecka i bardziej
światłe rodziny mieszczańskie podtrzymywały zwyczaje i upodobania tradycyjne, „sarmackie", a ich
potrzeby estetyczne zaspokajali rzemieślnicy cechowi. Ta walka między „staroświecczyzną" i „po-
stępem czasu" jaskrawo została postawiona, także w literaturze i teatrze, w czasach panowania
Stanisława Augusta.

Poniatowski, Europejczyk i człowiek Oświecenia, przy tym szczery Polak, pragnął całą sferę
kultury przebudować, stworzyć jednolitą polską sztukę (jej przeszłości nie znał, a charakteru
nie rozumiał i nie cenił), naród scalić, ucywilizować w racjonalnym duchu nowych czasów.
Wszystko to trzeba było budować od podstaw, w pośpiechu, przy bardzo małych środkach
finansowych i wśród niezwykłych trudności politycznych i społecznych.

Dla sztuki trzeba było stworzyć nie znane dotąd instytucje, bo jego poprzednicy na polskim
tronie — elektorowie sascy Fryderyk August II i III — rozwijali życie artystyczne Drezna, ale nie
Warszawy. Na oczach Stanisława Augusta wywożono ze stolicy Polski arcydzieła malarstwa,
wcielane następnie do Galerii Drezdeńskiej. Więc najpierw król postanowił zgromadzić zbiory
sztuki, a kierował się przy tym nie tylko własnymi upodobaniami oraz możliwościami, ale i dążeniem,
by wszystkie szkoły, okresy i prądy były reprezentowane. Chciał więc pozyskać dla artystów
polskich wzory do naśladowania, ale i dać stosunkowo pełny przegląd dziejów sztuki europejskiej.
Czego nie mógł pozyskać w oryginale, to przynajmniej zabiegał o graficzne powtórzenia, odlewy,
wreszcie kopie. Myślał bowiem o przyszłym muzeum narodowym; nawet nadworni architekci
szkicowali mu projekt gmachu. Kupował („zawsze rozrzutnie, nigdy uważnie" — jak oceniono
współcześnie) w kraju — pojawili się wówczas w Warszawie przejezdni handlarze, ogłaszając o po-
siadanym towarze, pozakładano pierwsze wyspecjalizowane przedsiębiorstwa handlowe, król otrzymy-
wał dzieła sztuki w prezencie, a umiał okazywać wdzięczność. Nabywał też wiele za granicą
przez specjalnych agentów artystycznych, pośredników, poprzez polskich przedstawicieli dyplomatycz-
nych czy przygodnych podróżników. Jego pierwszy malarz i pełnomocnik we wszystkich sprawach
dotyczących „rządów artystycznych" Poniatowskiego — Marcello Bacciarelli prowadził rozległą ko-
respondencję w tym zakresie. Król doszedł do pokaźnej liczby 2300 obrazów, wśród których
było np. 5 odszukanych obrazów Rembrandta (z tzw. Jeźdźcem polskim, obecnie w kolekcji
Frick w New Yorku) i wiele bardzo dobrych obrazów wszystkich szkół, ale arcydzieła były
nieliczne, np. żadnych autentycznych obrazów Leonarda czy Rafaela. Zgromadził dalej znaczny
zbiór rzeźb i gipsowych odlewów, kilkadziesiąt tysięcy rycin, ponad 4000 rysunków, wreszcie
 
Annotationen