Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Historii Sztuki — 16.1987

DOI Artikel:
Polacy na XXV Międzynarodowym Kongresie Historii Sztuki w Wiedniu
DOI Artikel:
Baranowski, Andrzej Józef: Tradycja średniowieczna w późnobarokowej architekturze sakralnej krajów Europy środkowej
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.14539#0310

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
306

XXV MIĘDZYNARODOWY KONGRES HISTORII SZTUKI W WIEDNIU

w dolnej strefie otrzymano kaplice na modłę włoską, zaś strefa górna była bliska tradycji nie-
mieckiej, podtrzymywanej w budowanych jednocześnie pierwszych zborach protestanckich4.

Tak więc już na przełomie XVI i XVIII w. kraje niemieckie zmierzały do wytworzenia własnej
wersji nowożytnej świątyni. Miano tam jakby połączyć modele włoskie, udoskonalane po Trydencie
w Rzymie, z tradycją miejscową, gdzie dominowały układy nie kaplicowe, lecz nawowe, często
halowego typu, np. kościoły jezuitów w Neuburgu i Heidelbergu, w których też wieże pięły się nadal
ku górze (np. kościół Jezuitów w Wiedniu). Wykorzystanie elementów konstrukcyjnych jako aneksów
kaplicowych typu nowożytnego w następnych kościołach jezuickich, np. w Wurzburgu, Solurze
czy Lucernie, pobudziły fantazję i dalszy ich rozwój w twórczości późniejszych architektów tzw.
szkoły voralberskiej5.

Inny stosunek do średniowiecza był jezuitów w Wiedniu, gdzie otrzymali na początku czter-
nastowieczny halowy kościół na Freyungu. Aby lepiej wyeksponować ołtarz, poddali modernizacji
długi chór z dodaniem połączonych kaplic „włoskich" do naw bocznych korpusu. Podobnej operacji
dokonali franciszkanie w swej słynnej świątyni w Salzburgu, a zasięg tego rodzaju modernizacji
był bardzo szeroki, bo sięgał gotyckich świątyń, przejętych przez jezuitów w Rydze i w Wilnie.

Zetknięcie się jezuitów z tradycją średniowieczną Europy środkowej zmuszało zakon nie tylko
do przemyślanych adaptacji wcześniejszych budowli czy łączenia niektórych jej elementów z formami
włoskimi, ale i wznoszenia jeszcze świątyń gotyckich, jak w Kolonii czy Molsheim6. Pobudzało
to także do podobnych realizacji inne zakony, mniej twórczo przetwarzające nowe prądy z miejsco-
wym zwyczajem, jak u Franciszkanów w Wiedniu, Bernardynów w Lublinie i Grodnie oraz
u Dominikanów w Warszawie.

Spustoszenie krajów przez wojnę trzydziestoletnią zahamowało jednak ten kierunek rozwoju.
Korzystano odtąd z importu wzorów pochodzących w Włoch, Francji i Holandii. Od schyłku
stulecia obserwuje się proces słabnięcia biernej recepcji: wyszkoleni w obcych szkołach artyści nie-
mieccy proponowali w dziedzinie budownictwa twórczość opartą na wzorach rodzimych, zapoczątko-
wanych już częściowo w początkach XVII w. Właściwością owej sztuki, obok malowniczej orna-
mentyki, była niezwykła śmiałość i pomysłowość konstrukcji architektonicznych, co można uznać
za niewątpliwe dziedzictwo późnego gotyku na tym terenie. Np. w benedyktyńskim kościele
w Einsedeln dwa filary w części centralnej oktogonu wsparły konstrukcję sklepień i stanęły na tle
otorów z gotyckimi proporcami, jak w średniowiecznych świątyniach w Gmund czy Zwetl7.

Jezuici przyczynili się nie tylko do podtrzymania i udoskonalenia średniowiecznej tradycji
w zakresie formy czy konstrukcji, ale też wcześnie sięgnęli do propagandy historycznej na fasadach
swych świątyń, jak np. w Monachium. Często retoryka o zabarwieniu historycznym nie tylko
ożywiała cudowne figury i obrazy świętych, ale i inne dokumenty przemawiające swą przeszłością
do wyobraźni.

Kontrreformacyjny „historyzm", zapoczątkowany po Trydencie, nie mógł przejść bez echa wśród
zakonów średniowiecznych, np. benedyktyńskich, które w zakresie swego działania w historii
Kościoła miały więcej do przekazania od jezuitów. Obfitego materiału dostarczają pochodzące z tego
czasu polichromie klasztorne pełne różnorodnych treści, dotyczące misji dziejowych i zasług za-
konu, rozgrywających się na tle wielkich wydarzeń z przeszłości (np. budowane legendy polskich
dominikanów na Wschodzie w malarstwie kościołów Lublina i Sandomierza). Postacie przedstawiano
z dużą wiernością w stosunku do źródeł, na tle historycznej architektury, jak w benedyktyńskim
Broumovie w Czechach, w Legnickim Polu na Śląsku czy w kościele Św. Jana Nepomucena
w Monachium8.

4 H. J. Kadatz, Deutsche Renaissancebaukunst, Berlin 1983, s. 103-104.

5 Pełne opracowanie szkoły voralberskiej N. Lieb, F. Dieth. Die Voralberger Barockbaumeister, Miinchen — Ziirich
l%7.

6 Niektórzy badacze określali to zjawisko terminem „gotyku jezuickiego", C. Horst, Die Architektur der Deutschen
Renaissance, Jesuitengotik, Berlin 1928, s. 42.

7 Na śmiałość konstrukcji w kościele Benedyktynów w Einsedeln zwrócił uwagę m. in. J. Burkę, Barock Church in
Central Europe, London 1978.

8 Problemem tym zajmował się m. in. H. Bauer, Der Hitnmel in Rokoko. Das Fresken in Deutschen Kirchenraum
des 18. Jahrhundert. Regensburg 1965.
 
Annotationen