Dawna kaplica cmentarna świętej Anny we Wrocławiu
31
mowy o uwzględnianiu przez budowniczego osi
ściany wewnętrznej prezbiterium, co mogłoby
powód takiego postępowania wytłumaczyć81.
Szukając wyjaśnienia tego z kolei faktu wyda-
je się, że musimy zwrócić uwagę na położenie
kaplicy w stosunku do wcześniejszego od niej
kościoła augustianów. Ta kolosalna budowla,
z wysoką wieżą posadowioną w południowo-za-
chodnim narożniku, wyrastała w odległości za-
ledwie 13 m przed frontową elewacją kaplicy.
Gdyby oba obiekty były poprawnie zorientowa-
ne, ów masywny sąsiad zabierałby kaplicy
cmentarnej światło jedynie we wczesnych go-
dzinach rannych. Ale konieczność dostosowa-
nia sytuacji obu budowli do starych szlaków
komunikacyjnych (ul. św. Jadwigi i ul. NMP)
spowodowała silne odchylenie ich osi ku po-
łudniowi 82. W efekcie tego, dopiero przed sa-
mym południem promienie słoneczne zaczyna-
ją ukosem wpadać przez południowe okna. Je-
żeli wznoszący kaplicę był bystrym obserwa-
torem, mógł przewidzieć i tę sytuację, że
diagonalnie przystawiona południowo-wschod-
nia przypora prezbiterialna będzie początkowo,
nim słońce nie przesunie się bardziej ku połud-
niowi, rzucać cień na ścianę. A zatem korzyst-
ne było przesunięcie otworu okiennego bar-
dziej na zachód, gdzie ten cień nie padał, by
przyśpieszyć oświetlenie wnętrza. Podobne
przesunięcie okien z osi przęseł widzimy w
elewacji wschodniej i zachodniejS3 (il. 10, 11),
gdzie przyczyn tego można również dopatry-
wać się w związku z korzystnym oświetleniem
wnętrza. Tu jednak nie dostrzega się arytmii
układu, gdyż nieosiowe prucie okna w jednym
przęśle równoważy także nieosiowe — ale w
antytetycznym układzie — wyprucie otworu
w przęśle sąsiednim.
Naturalnie, tego rodzaju próba wyjaśnienia,
że zaburzenia regularnego, symetrycznego
81 Różnice w określaniu osi tej samej ściany od
zewnątrz i od wewnątrz biorą się stąd, że długość
ściany zewnętrznej od strony wschodniej, gdzie za-
chodzi ona na grubość wschodniej ściany prezbite-
rialnej jest większa, niż ta sama ściana wewnątrz
prezbiterium.
82 Odchylenie kaplicy: 25° w stosunku do kierun-
ku wschodniego; odchylenie kościoła NMP: aż 28°.
83 Na osi elewacji wschodniej, podobnie jak i za-
chodniej, znajdowała się pierwotnie przypora, której
ślad ujawnił się dopiero po zbiciu tynków w dolnych
partiach ściany (górna parokrotnie wcześniej niszczo-
na, ostatnio po wojnie przelicowana). Nie wiedział o
niej jeszcze Małachowicz publikując swą pracę:
Średniowieczne s. G4, il. 38.
układu były postępowaniem zamierzonym, ma
tylko hipotetyczny charakter. Przypuszczenie,
że mogłaby tu nastąpić jakaś pomyłka w obli-
czeniach czy zwykła niedbałość, jest' nie do
przyjęcia. Poprawne wyprucie otworu w środ-
ku ściany o szerokości zaledwie 6,5 m było
zadaniem elementarnie łatwym. Dowiódł tej
umiejętności budowniczy nie tylko w innych
oknach swego dzieła. Sprawdzianem opanowa-
nia rzemiosła budowlanego, doświadczenia za-
wodowego i wyrazem twórczych możliwości
było odważne rozwiązanie sklepień zawieszo-
nych na dużej wysokości, wspartych na smuk-
łym (ok. 10 m wysokości, 41 cm średnicy) słu-
pie centralnym, wysokością swą ustępującym
wśród podobnych budowli polskich jedynie fi-
larom kolegiaty wiślickiej (ok. 12 m wyso-
kości) Si. Dla wykonania ambitnych zadań
związanych z kaplicą, która miała też zapew-
ne bogatszy wystrój rzeźbiarski, jak można
wnioskować z zachowanych skąpych reliktów
w zwieńczeniu przypór — budowniczy posłu-
giwał się na pewno zgranym i doświadczonym
zespołem wykonawców.
Można natomiast przyjąć, że twórca kaplicy
cmentarnej, nie kierując się żadnymi utylitar-
nymi względami, stosował układy arytmiczne
z samego tylko zamiłowania do układów swo-
bodnych, wolnych od rygoru ścisłej zależności
wszystkich elementów. Potwierdzeniem tego
mógłby być sposób prucia otworów wejścio-
wych. Opisany tu póżnogotycki portal na stro-
nie południowej znalazł się tuż obok środkowej
przypory, przesunięty silnie z osi wschodniego
przęsła (il. 14). Podobnie usytuowane było, za-
murowane obecnie wejście w elewacji zachod-
niej, w jej południowym przęśle, którego ślad
ujawnił się po całkowitym zbiciu tynków w
1973 r. 83
Dla poparcia tezy o braku przestrzegania
przez budowniczego zasad sztywnej, matema-
tycznej symetrii, może służyć również inny
szczegół jego dzieła, będący elementem podzia-
łu wnętrza. Powołanie się nań trzeba tu jed-
nak obwarować pewnymi zastrzeżeniami, gdyż
nie wiemy, czy zachowane odcinki interesują-
cej nas ściany, otynkowane i zamalowane, mo-
gą być uznane za odpowiadające ich pierwot-
nemu zasięgowi. W dzisiejszej kaplicy klasz-
toru SS. Salezjanek, mieszczącej się w dolnej
kondygnacji dawnego prezbiterium, zachowały
się w dwóch zachodnich narożnikach przy-
81 Małachowicz, Średniowieczne s. 51, 57.
85 Por. rozdział III C.
31
mowy o uwzględnianiu przez budowniczego osi
ściany wewnętrznej prezbiterium, co mogłoby
powód takiego postępowania wytłumaczyć81.
Szukając wyjaśnienia tego z kolei faktu wyda-
je się, że musimy zwrócić uwagę na położenie
kaplicy w stosunku do wcześniejszego od niej
kościoła augustianów. Ta kolosalna budowla,
z wysoką wieżą posadowioną w południowo-za-
chodnim narożniku, wyrastała w odległości za-
ledwie 13 m przed frontową elewacją kaplicy.
Gdyby oba obiekty były poprawnie zorientowa-
ne, ów masywny sąsiad zabierałby kaplicy
cmentarnej światło jedynie we wczesnych go-
dzinach rannych. Ale konieczność dostosowa-
nia sytuacji obu budowli do starych szlaków
komunikacyjnych (ul. św. Jadwigi i ul. NMP)
spowodowała silne odchylenie ich osi ku po-
łudniowi 82. W efekcie tego, dopiero przed sa-
mym południem promienie słoneczne zaczyna-
ją ukosem wpadać przez południowe okna. Je-
żeli wznoszący kaplicę był bystrym obserwa-
torem, mógł przewidzieć i tę sytuację, że
diagonalnie przystawiona południowo-wschod-
nia przypora prezbiterialna będzie początkowo,
nim słońce nie przesunie się bardziej ku połud-
niowi, rzucać cień na ścianę. A zatem korzyst-
ne było przesunięcie otworu okiennego bar-
dziej na zachód, gdzie ten cień nie padał, by
przyśpieszyć oświetlenie wnętrza. Podobne
przesunięcie okien z osi przęseł widzimy w
elewacji wschodniej i zachodniejS3 (il. 10, 11),
gdzie przyczyn tego można również dopatry-
wać się w związku z korzystnym oświetleniem
wnętrza. Tu jednak nie dostrzega się arytmii
układu, gdyż nieosiowe prucie okna w jednym
przęśle równoważy także nieosiowe — ale w
antytetycznym układzie — wyprucie otworu
w przęśle sąsiednim.
Naturalnie, tego rodzaju próba wyjaśnienia,
że zaburzenia regularnego, symetrycznego
81 Różnice w określaniu osi tej samej ściany od
zewnątrz i od wewnątrz biorą się stąd, że długość
ściany zewnętrznej od strony wschodniej, gdzie za-
chodzi ona na grubość wschodniej ściany prezbite-
rialnej jest większa, niż ta sama ściana wewnątrz
prezbiterium.
82 Odchylenie kaplicy: 25° w stosunku do kierun-
ku wschodniego; odchylenie kościoła NMP: aż 28°.
83 Na osi elewacji wschodniej, podobnie jak i za-
chodniej, znajdowała się pierwotnie przypora, której
ślad ujawnił się dopiero po zbiciu tynków w dolnych
partiach ściany (górna parokrotnie wcześniej niszczo-
na, ostatnio po wojnie przelicowana). Nie wiedział o
niej jeszcze Małachowicz publikując swą pracę:
Średniowieczne s. G4, il. 38.
układu były postępowaniem zamierzonym, ma
tylko hipotetyczny charakter. Przypuszczenie,
że mogłaby tu nastąpić jakaś pomyłka w obli-
czeniach czy zwykła niedbałość, jest' nie do
przyjęcia. Poprawne wyprucie otworu w środ-
ku ściany o szerokości zaledwie 6,5 m było
zadaniem elementarnie łatwym. Dowiódł tej
umiejętności budowniczy nie tylko w innych
oknach swego dzieła. Sprawdzianem opanowa-
nia rzemiosła budowlanego, doświadczenia za-
wodowego i wyrazem twórczych możliwości
było odważne rozwiązanie sklepień zawieszo-
nych na dużej wysokości, wspartych na smuk-
łym (ok. 10 m wysokości, 41 cm średnicy) słu-
pie centralnym, wysokością swą ustępującym
wśród podobnych budowli polskich jedynie fi-
larom kolegiaty wiślickiej (ok. 12 m wyso-
kości) Si. Dla wykonania ambitnych zadań
związanych z kaplicą, która miała też zapew-
ne bogatszy wystrój rzeźbiarski, jak można
wnioskować z zachowanych skąpych reliktów
w zwieńczeniu przypór — budowniczy posłu-
giwał się na pewno zgranym i doświadczonym
zespołem wykonawców.
Można natomiast przyjąć, że twórca kaplicy
cmentarnej, nie kierując się żadnymi utylitar-
nymi względami, stosował układy arytmiczne
z samego tylko zamiłowania do układów swo-
bodnych, wolnych od rygoru ścisłej zależności
wszystkich elementów. Potwierdzeniem tego
mógłby być sposób prucia otworów wejścio-
wych. Opisany tu póżnogotycki portal na stro-
nie południowej znalazł się tuż obok środkowej
przypory, przesunięty silnie z osi wschodniego
przęsła (il. 14). Podobnie usytuowane było, za-
murowane obecnie wejście w elewacji zachod-
niej, w jej południowym przęśle, którego ślad
ujawnił się po całkowitym zbiciu tynków w
1973 r. 83
Dla poparcia tezy o braku przestrzegania
przez budowniczego zasad sztywnej, matema-
tycznej symetrii, może służyć również inny
szczegół jego dzieła, będący elementem podzia-
łu wnętrza. Powołanie się nań trzeba tu jed-
nak obwarować pewnymi zastrzeżeniami, gdyż
nie wiemy, czy zachowane odcinki interesują-
cej nas ściany, otynkowane i zamalowane, mo-
gą być uznane za odpowiadające ich pierwot-
nemu zasięgowi. W dzisiejszej kaplicy klasz-
toru SS. Salezjanek, mieszczącej się w dolnej
kondygnacji dawnego prezbiterium, zachowały
się w dwóch zachodnich narożnikach przy-
81 Małachowicz, Średniowieczne s. 51, 57.
85 Por. rozdział III C.