Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Muzeum Narodowe <Breslau> [Hrsg.]; Muzeum Śla̜skie <Breslau> [Hrsg.]
Roczniki Sztuki Śląskiej — 17.1999

DOI Artikel:
Zlat, Mieczysław: O związkach ze Śląskiem dwóch budowniczych królewskich XVI wieku
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.41574#0131

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
126

Mieczysław Zlat

zapisu archiwalnego. Wynikły z tego fałszywy sąd utrwa-
lił się przez wielokrotne powtarzanie. W miarę upływu
kolejnych dziesięcioleci po opublikowaniu informacji
źródłowej, im częściej powtarzano jej błędną interpre-
tację - tym bardziej obrastała ona w dodatkowe do-
mniemania: o dłuższym pobycie mistrza Benedykta we
Wrocławiu, o jego udziale w budowie Sukiennic lub
ratusza. A oto pełne brzmienie jedynej wrocławskiej
notatki archiwalnej, wspominającej mistrza Benedykta,
na której pośrednio oparły się wszystkie późniejsze
opinie i domysły:
„Dem Meister Benedikt, Maurer in Krakau verspra-
chen die Ratmanne alle Wochen Einen Gulden, ais 32
weisse Groschen vor Einen Gulden gerechnet auszu-
richten. Was aber die sechs Gulden zur jahrlichen Kle-
idung und die Behausung, dazu Holz belangte, wolten
sie sich, wenn er zu ihnen kommen wiirde, mit ihm
deshałben weiter vertragen. Er solte ie ehe besser nach
Breslau sich verfugen, weił grosse Notbaue allhie vor-
handen. 1518”10.
Ani treść, ani formalny charakter zapisu nie powin-
ny budzić żadnych wątpliwości. W księdze miejskiej
zanotowano treść pisma skierowanego do mistrza Be-
nedykta w Krakowie. List jest ofertą objęcia na stałe
stanowiska architekta miejskiego. Nic nie wskazuje na
to, aby propozycja radnych wrocławskich została przy-
jęta czy choćby doczekała się odpowiedzi11. Notatka
nie stwierdza przybycia mistrza do Wrocławia - jak to
niemal powszechnie przyjmowano - zachęca jedynie
(przez określenie uposażenia i świadczeń dodatkowych)
i ponagla do przyjazdu, o którym mówi wyraźnie w
trybie warunkowym (jeśli Benedykt przyjedzie, zosta-
ną omówione szczegóły porozumienia). Na podstawie
tego wyłącznie zapisu uznano pochopnie, iż Benedykt
Sandomierzanin objął urząd budowniczego miejskiego
i zbudował Sukiennice (czyli Dom Wagi, wzniesiony
dowodnie w latach 1321-1522)12 we Wrocławiu, czy
też działał w tym mieście13 albo „został powołany do
Wrocławia”14, „wyjeżdżał do Wrocławia celem budowy
Domu Płóciennego”15, „udał się ok. r. 1518 z Krakowa
do Wrocławia”16, czy wreszcie, że zbudował „fasadę w
ratuszowym budynku”, a w ogóle -przybył do Krako-
wa z Wrocławia1 .
Powody wyliczonych tu pomyłek i nieporozumień
były dwa. Błąd nieścisłego przedstawienia treści prze-
kazu archiwalnego popełnił najpierw pierwszy badacz,
któiy z niego korzystał, to jest Alwin Schultz, znany
skądinąd z rzetelności w publikowaniu archiwaliów.
W artykule o budowniczych miejskich Wrocławia, po-
wołując się na przytoczoną notatkę, propozycję rady
uznał za przyjętą i stwierdził fakt objęcia przez mistrza
Benedykta urzędu architekta miejskiego we Wrocła-
wiu18. Powtórzył swój błąd nieco później, umieszcza-
jąc Benedykta z Krakowa w lapidarnym zestawieniu
budowniczych miejskich19. Drugim powodem zaciem-
nienia prawdy był brak krytycyzmu wielu późniejszych
autorów, którzy powtarzając nieścisłą informację i uzu-
pełniając ją własnymi domniemaniami - nie sprawdzili
podstawy źródłowej, choć cytowana tu notatka archi-
walna została raz jeszcze opublikowana w pełnym

brzmieniu20. Oceniając błąd Schultza należy pamiętać,
że w latach ogłaszania jego prac (1870, 1872) Benedykt
Sandomierzanin był postacią całkowicie nieznaną.
Schultz był pionierem uniwersyteckiej historii sztuki we
Wrocławiu i uznanym autorytetem naukowym, toteż
„skrzywioną” prawdę o krakowskim muratorze powtó-
rzyli za nim bez wahania najpierw H. Lutsch, a po nim
W. Lubke, renomowany słownik artystów U. Thiemego
i F. Beckera21 i pieiwsza monografia sztuki Wrocławia
pióra F. Landsbergera, który sugerował udział mistrza
Benedykta w więcej niż jednej budowie wrocławskiej22.
Kolejnego podtrzymania błędnej informacji doko-
nała dysertacja H.G. Meinerta, który dostrzegł podo-
bieństwo pewnych szczegółów okien wrocławskich
Sukiennic do późnogotyckich okien zamku na Wawelu
i uznał to za dodatkowy argument za przypisaniem bu-
dowli przybyłemu z Krakowa budowniczemu Benedyk-
towi23 . Nie przeszkadzał mu przy tym bezsporny fakt
wzniesienia budynku kilka lat po rzekomym sprowa-
dzeniu architekta (1518). Przeszedł też Meinert do po-
rządku nad sprzecznością treści informacji z 1518 r. (któ-
rą sam przytoczył in extenso) z wnioskami, jakie z niej
wyciągnął Schultz. Rozprawa doktorska Meinerta, ory-
ginalna w dostrzeganiu związków artystycznych Śląska
z Krakowem, była dla autorów polskich lat powojen-
nych podstawowym źródłem informacji w interesują-
cej nas kwestii24. O sile trwania zastarzałego błędu
świadczy okoliczność, że nawet jego wskazanie pozo-
stało nie zauważone bądź zlekceważone25.
Jaka jest zatem prawda o związkach Benedykta
Sandomierzanina z Wrocławiem? Co z opublikowanych
dotąd informacji na ten temat jest faktem bezspornym,
co można rozważać w sferze przypuszczeń, a co nale-
ży stanowczo odrzucić jako błąd? Niezaprzeczalnym
faktem jest podjęta w 1518 r. próba pozyskania bu-
downiczego królewskiego Benedykta na architekta
miejskiego we Wrocławiu. Może to świadczyć o uzna-
niu, jakim już wtedy cieszył się mistrz, głównie chyba
za sprawą kończonej właśnie budowy zamku w Piotr-
kowie. Nie udało się znaleźć niczego ani w archiwa-
liach Wrocławia, ani w innych zbiorach źródeł, co by-
łoby choćby poszlaką wskazującą na przyjęcie przez
mistrza ofiarowanego mu stanowiska. Przemawiają prze-
ciw temu także ustalone szczegóły jego biografii i ka-
lendarza jego prac dla króla. W 1518 i 1519 r. kończył
budowę w Piotrkowie, a jednocześnie był już zajęty w
Sandomierzu. Od 1521 r. był w Krakowie i może już
wtedy, na pewno zaś przed 1523 r. (do 1529) pracował
intensywnie na Wawelu, dorywczo nadzorując trwają-
cą budowę zaniku w Sandomierzu26. Z tego kalenda-
rium wynika, że Benedykt nie tylko nie mógł był w
1518 r. i w latach następnych objąć stałego urzędu we
Wrocławiu, nie wydaje się też prawdopodobne jego
przejściowe zaangażowanie w tym mieście przy jakiejś
większej budowie. Zachowane w części okna dawne-
go Domu Wagi wykazują pewne podobieństwo do tych,
które stosował budowniczy królewski, zwłaszcza w
Piotrkowie: duże, trójdzielne, z krzyżującymi się laska-
mi i z motywem pręta owiniętego wstęgą. Jednakże
osobliwością obramień piotrkowskich i specjalnością
 
Annotationen