Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Studia do Dziejów Wawelu — 5.1991

DOI Heft:
Miscellanea
DOI Artikel:
Wilkus, Kazimierz: Odkrycie grobów królewskich w katedrze wileńskiej
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.17923#0553

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
dokonania pomiarów inwentaryzacyjnych
zachodziła potrzeba zbadania i tego zagad-
kowego zamurowania oraz otwarcia wejścia
do krypty. Była sobota, przerwano więc
dalsze prace pozostwiając do poniedziałku
wykonanie przebicia.

W poniedziałek 21 września rano robot-
nik Wituszko, pomagający inż. Pekszy przy
pomiarach, zjawił się w biurze kierownictwa
z zapytaniem czy może przystąpić do robót
przerwanych w sobotę. Wypada nadmienić,
że w dniach poprzedzających wejście do
krypty, tj. w sobotę i w niedzielę, inż. Peksza
w rozmowie z kierownikiem prof. Kłosem
ustalając dalszą kolejność prac odkrywko-
wych nie poświęcili większej uwagi krypcie
przewidzianej do odkrycia w poniedziałek.
Nie spodziewano się tam bowiem żadnych
rewelacji. Udałem się więc z inż. Pekszą na
miejsce robót. Przystępując do otwarcia kry-
pty przypuszczaliśmy, że jest to krypta jak
wiele innych już odkrytych, pełna błota,
wody, kości i stęchłego powietrza. Nie za-
chęcało to specjalnie do wejścia. Po przebi-
ciu niedużego otworu w górnej części łęczka
oświetliłem elektryczną latarką wnętrze i zo-
baczyliśmy wąski korytarzyk o wymiarach
około 80-90 cm szerokości i około 2 m dłu-
gości. Światło latarki było jednak zbyt słabe,
żeby można było zobaczyć coś więcej. Stwie-
rdziliśmy tylko, że w korytarzyku nie było
wody i wyglądało, że jest względnie sucho.
Powiększyliśmy otwór na tyle, żeby można
było wcisnąć się do wnętrza (fig. 1). Po
krótkiej naradzie uzgodniliśmy, że wejdę
pierwszy i oświetlę wejście od wewnątrz.
Wsunąłem się więc pierwszy (fig. 2) i odwró-
ciłem oświetlając wejście dla inż. Pekszy.
Korytarzyk rzeczywiście był wąski, tak, że
idąc na przedzie oświetlałem teren i w tej
kolejności stanęliśmy w niedużej (około 3x4
m) krypcie. Na wprost wejścia, w błocie
i gruzie dostrzegłem w świetle latarki jakiś
przedmiot. Zanim jeszcze zbliżyłem się do
niego zawołałem do inż. Pekszy: ,,Niech pan
patrzy, tu leży jakiś hełm!". Schyliłem się
i zobaczyłem, że to nie hełm, lecz ludzka
czaszka w koronie. Skierowałem światło

w prawo — w rogu krypty, na wystającym
z muru kamieniu leżała korona. Przejęty
niecodziennym widokiem ściszonym nieco
głosem zawołałem: „Korona!". Byliśmy za-
szokowani tym niespodziewanym odkry-
ciem. Przesuwając się wzdłuż wejściowej
ściany, nie wchodząc w głąb krypty, zbliży-
liśmy się do korony. Oświetliłem ją z bliska
latarką: leżała na tabliczce pośmiertnej,
a na niej złoty łańcuszek. Mój współtowa-
rzysz wziął łańcuszek do ręki, obejrzał go
i ostrożnie położył z powrotem. Cofnęliśmy
się do wyjścia. Jeszcze jedno spojrzenie na
całość wnętrza krypty. Na wprost wejścia,
częściowo zanurzona w mule, przyprószona
okruchami cegły i wapna, leżała czaszka
w koronie, obok porozrzucane sczerniałe
kości. Dalej, na prawo, przełamana na lega-
rach popielata bryła przypominająca kształ-
tem trumnę, a w końcu przy ścianie znów
czaszka, bez korony, a obok kupka kości nie
rozrzuconych, ale jakby złożonych ludzką
ręką w jedno miejsce. Wszystko to leżało
w błocie, przysypane odłamkami cegły i wa-
pna. Trumien nie było, tylko fragmenty
zgniłych desek i legarów, na których niegdyś
trumny ustawiono. Na ścianach, na wysoko-
ści około 35 cm, widniał czarny osad — był
to ślad dokąd sięgała woda (fig. 3). Zawróci-
liśmy do wyjścia. W otworze zobaczyliśmy
wsuwającą się do krypty postać robotnika
pomagającego przy pomiarach. Peksza
krzyknął: ,,Wituszko, wyłaź!" — ten naty-
chmiast wycofał się z otworu. Po ochłonięciu
z pierwszego wrażenia opuściliśmy kryptę
przykrywając wejście do niej kamienną pły-
tą. Była godzina 8*5, poniedziałek, 21 wrześ-
nia 1931 roku. Pozostałem przy wejściu do
krypty, a inż. Peksza poszedł zawiadomić
prof. Kłosa i dr. Lorentza o niespodziewa-
nym odkryciu. Po powrocie Pekszy odszed-
łem od krypty celem wydania dyspozycji
odnośnie do dalszych robót w katedrze.

Tymczasem trzeba było pilnie przystąpić
do powiększenia otworu wejściowego do
krypty. Należało bowiem rozebrać część
sklepienia nad korytarzykiem i sąsiednią
kryptą, aby przygotować możliwie dogodne

535
 
Annotationen