15. Ludwig Hans Fischer, Mała jadalnia pałacu w Rozdole, akwarela, pocz. w. XX (wg Lubomirskiej)
listopada, aby odpocząć po trudach służby publicznej
i oddawać się w spokoju swoim pasjom naukowym12 13 *. Swo-
jej letniej rezydencji poświęcił sonet, chwaląc szczególny
nastrój miejsca, w którym może spotykać się z miłymi sobie
ludźmi, rozmyślać przy kominku i znajdować radość w
obseiwacji natury43. Nie należy się więc dziwić, że rozdol-
ski pałac przybrano w formy malowniczego demeur de
plaisance, odpowiednie według ówczesnych przekonań
dla letniej siedziby. Charakter tej budowli dostosowano zre-
sztą trafnie clo skali sąsiedniego miasteczka, a jej nieregu-
larna biyła komponowała się z urozmaiconym nadniestrzań-
skim pejzażem i z malowniczym parkiem angielskim, roz-
planowanym efektownie w pagórkowatym terenie.
*
Przez kilkadziesiąt lat Karol Lanckoroński zapraszał
Jacka Malczewskiego do Rozclołu, zapewniając mu tam
znakomite warunki do pracy artystycznej. W czasie tych
wizyt Malczewski stworzył swoistą rysunkową kronikę roz-
dolskiej siedziby. „Są to zwykle prędkie, niecierpliwe szkice
ilustrujące drobne zdarzenia, najczęściej o anegdotycznym
12 Lanckorońska, o. c., s. 8.
13 K. Lanckoroński, Herbstsonnet (Rozdółj [w:] Twar-
dowski, o. c., s. 15.
zabarwieniu”, ale - jak zauważa Mieczysław Paszkiewicz -
zdarzają się także swoiste prace alegoryczne, zdradzające
skłonność do „nadawania znanym w sztuce wątkom wła-
snych interpretacji”44. Do takich prac należy Apoteoza Ciyc.
1) z r. 190045. W rysunku tym Malczewski powtórzył sche-
mat ikonograficzny barokowych reprezentacyjnych por-
tretów rodowych '6. Karol Lanckoroński z żoną Małgorzatą
z von Lichnowskych i dziećmi zasiada wśród kolumn opię-
tych tkaniną z lambrekinem. U ich stóp pojawiają się aniołki
podtrzymujące dwudzielną tarczę z herbami małżonków,
a w lewym górnym rogu rysunku skrzydlaty geniusz dmie
w trąbę. W tle, w miejscu zajmowanym zwykle przez naj-
ważniejszą rezydencję rodu, pojawia się sylweta pałacu w
Rozdole.
Trudno nie dostrzec, że Malczewski przetworzył iko-
nografię barokowych malowideł w ironiczny sposób,
sadzając Lanckorońskich na skłębionych obłokach, a zwła-
szcza „wpychając” się ze sztalugami na tę samą niebiań-
ską chmurę. Sądzę jednak, że Apoteoza sugeruje rzeczy-
wistą funkcję rozdolskiego pałacu w propagowaniu zna-
czenia rodziny Lanckorońskich.
44 M. Paszkiewicz, Jacek. Malczewski w Azji Mniejszej i w
Rozdole, Londyn 1972, s. 31, 48.
13 Tamże, s. 67, kat. nr 148, il. na s. 39-
1(1 Zob. A. Ryszkiewicz, Polski portret zbiorowy, Wrocław
1961, s. 24-61.
27
listopada, aby odpocząć po trudach służby publicznej
i oddawać się w spokoju swoim pasjom naukowym12 13 *. Swo-
jej letniej rezydencji poświęcił sonet, chwaląc szczególny
nastrój miejsca, w którym może spotykać się z miłymi sobie
ludźmi, rozmyślać przy kominku i znajdować radość w
obseiwacji natury43. Nie należy się więc dziwić, że rozdol-
ski pałac przybrano w formy malowniczego demeur de
plaisance, odpowiednie według ówczesnych przekonań
dla letniej siedziby. Charakter tej budowli dostosowano zre-
sztą trafnie clo skali sąsiedniego miasteczka, a jej nieregu-
larna biyła komponowała się z urozmaiconym nadniestrzań-
skim pejzażem i z malowniczym parkiem angielskim, roz-
planowanym efektownie w pagórkowatym terenie.
*
Przez kilkadziesiąt lat Karol Lanckoroński zapraszał
Jacka Malczewskiego do Rozclołu, zapewniając mu tam
znakomite warunki do pracy artystycznej. W czasie tych
wizyt Malczewski stworzył swoistą rysunkową kronikę roz-
dolskiej siedziby. „Są to zwykle prędkie, niecierpliwe szkice
ilustrujące drobne zdarzenia, najczęściej o anegdotycznym
12 Lanckorońska, o. c., s. 8.
13 K. Lanckoroński, Herbstsonnet (Rozdółj [w:] Twar-
dowski, o. c., s. 15.
zabarwieniu”, ale - jak zauważa Mieczysław Paszkiewicz -
zdarzają się także swoiste prace alegoryczne, zdradzające
skłonność do „nadawania znanym w sztuce wątkom wła-
snych interpretacji”44. Do takich prac należy Apoteoza Ciyc.
1) z r. 190045. W rysunku tym Malczewski powtórzył sche-
mat ikonograficzny barokowych reprezentacyjnych por-
tretów rodowych '6. Karol Lanckoroński z żoną Małgorzatą
z von Lichnowskych i dziećmi zasiada wśród kolumn opię-
tych tkaniną z lambrekinem. U ich stóp pojawiają się aniołki
podtrzymujące dwudzielną tarczę z herbami małżonków,
a w lewym górnym rogu rysunku skrzydlaty geniusz dmie
w trąbę. W tle, w miejscu zajmowanym zwykle przez naj-
ważniejszą rezydencję rodu, pojawia się sylweta pałacu w
Rozdole.
Trudno nie dostrzec, że Malczewski przetworzył iko-
nografię barokowych malowideł w ironiczny sposób,
sadzając Lanckorońskich na skłębionych obłokach, a zwła-
szcza „wpychając” się ze sztalugami na tę samą niebiań-
ską chmurę. Sądzę jednak, że Apoteoza sugeruje rzeczy-
wistą funkcję rozdolskiego pałacu w propagowaniu zna-
czenia rodziny Lanckorońskich.
44 M. Paszkiewicz, Jacek. Malczewski w Azji Mniejszej i w
Rozdole, Londyn 1972, s. 31, 48.
13 Tamże, s. 67, kat. nr 148, il. na s. 39-
1(1 Zob. A. Ryszkiewicz, Polski portret zbiorowy, Wrocław
1961, s. 24-61.
27