Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Muzeum Narodowe <Breslau> [Hrsg.]; Muzeum Śla̜skie <Breslau> [Hrsg.]
Roczniki Sztuki Śląskiej — 14.1986

DOI Artikel:
Recenzje i omówienia
DOI Artikel:
Chrzanowski, Tadeusz: Konstanty Kalinowski, Architektura doby baroku na Śląsku, PWN, Warszawa 1977
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.13736#0274

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
182

Recenzje i omówienia

działywanie", s. 154—177) pięciu obiektów, bowiem,
po pierwsze — nie są to jedyne wzorcowe budowle,
po drugie — w niektórych wypadkach autorstwo nie
jest pewne, więc i sprawa ich „importu" staje pod
znakiem zapytania. Kościół św. Jana w Legnicy wca-
le nie jest pewnym (choć wysoce prawdopodobnym)
dziełem Krzysztofa Dientzenhofera i nie można wy-
kluczyć, że jego autorstwo jest „nieimportowane".
Więc jeżeli tak niepewną atrybucję Kalinowski włą-
czył do tego rozdziału, to dlaczego zabrakło w nim
kościołów w Krzeszowie i Bożogrobców w Nysie, a
także wrocławskiego Uniwersytetu? Rozumiem, że
chodziło o ukazanie tu, w jaki sposób wybitni twórcy
tej epoki oddziaływali na Śląsk, ale akurat wiele
owych anonimowych dzieł miało reperkusje znacz-
niejsze niż samotny w tej panoramie wrocławski pa-
łac Schreyvogla, projektowany przez Jana Łukasza
Hildebrandta.

Rozbicie „gatunkowe" omawianego materiału do-
prowadza nieraz do sytuacji szokujących: paragraf 4
rozdziału V — „Reprezentacyjne wnętrza 1. poł.
XVIII w." (s. 241—243) opuszcza całkowicie wnętrza
Uniwersytetu Wrocławskiego, a zwłaszcza Aulę Leo-
poldina omawianą znacznie dalej, przy wyodrębnio-
nym całkowicie zespole pojezuickim (s. 274—279), z
którego zresztą „wypadł" wcześniej scharakteryzowa-
ny (bo wcześniej zrealizowany) kościół. O wiele bar-
dziej dyskusyjne jest włączenie paragrafu o pałacach
miejskich do rozdziału V — „Architektura rezyden-
cjonalna" (s. 222—230), chociaż w moim przekonaniu
pałace te w większości bliższe są jednak architektu-
rze „mieszczańskiej" (wolałbym po prostu — miej-
skiej, skąd bowiem pewność, że taki czy inny budy-
nek stawiano dla mieszczanina?). Dla mnie podsta-
wowym wyznacznikiem jest sytuacja rezydencji, któ-
ra inaczej rozwijała się stanowiąc ośrodek kompozy-
cji ruralistycznej, inaczej zaś, gdy — wyodrębniając
się nawet znacznie skałą — wtapiana była, czyli pod-
porządkowywana urbanistyce. Owa, tak słusznie pod-
kreślana przez Kalinowskiego, mieszczańska dążność
do uniformizacji architektury (zasada jednakowej wyso-
kości pierzei i podobnego sposobu umieszczania otwo-
rów), skłaniałaby w moim przekonaniu do widzenia
nawet tak potężnych pałaców, jak wrocławskie-Spat-
genów czy Hatzfeldów, jako budowli „wpisanych w
miasto".

Z kolei w systematyce „gatunkowej" roztapiają się
indywidualności twórcze i pomimo wydzielenia w
osobny rozdział najwybitniejszych (rozdział VII —
„Śląscy budowniczowie 1 poł. XVIII w.", s. 256—273),
właśnie ich twórcze sylwetki nie rysują się wyraziś-
cie (to już nie wina Kalinowskiego, na ich niewyra-
zistość zwróciłem powyżej uwagę z okazji atrybucji
dworu w Brzezince). Zresztą i tu brak wyrazistej
proporcji, gdyż obok indywidualności niewątpliwych
(Hackner, Peintncr, Tausch i Frantz), znaleźli się
zwykli „budowlańcy", jak Kalckbrenner czy Frisch,
którzy byli chyba wyłącznie realizatorami cudzych
projektów, jeśli zaś własnych, to obiektów przynależ-
nych raczej do budownictwa a nie architektury.

Zgłaszając wątpliwości co do zastosowanej przez
Kalinowskiego systematyki, nie potrafię zapropono-
wać innej, bardziej konsekwentnej. Wydaje mi się,
że może nawet przydałoby się jeszcze większe roz-
drobnienie kryteriów i pomnożenie punktów obserwa-

cyjnych. Może kładąc mniejszy nacisk na źródła in-
spiracji, szukałbym tego, co w owych kublerowskich
ciągach może być uznane za element śląski, wynika-
jący nie tylko z tradycji, ale ze sposobu adaptowania
do „własnego nieba" owych wzorów. A więc obserwo-
wałbym kształtowanie się lokalnych środowisk, któ-
re w zasięgu promieniowania Pragi i Wiednia, a na-
stępnie Wrocławia, tworzyły się w Legnicy i Świd-
nicy, w środowisku karkonoskim i kłodzkim, w bis-
kupiej Nysie. Również od strony mecenatu można by
chyba więcej dostrzec. Kalinowski sygnalizuje nie-
których mecenasów, zwłaszcza biskupa Franciszka
Ludwika, ale niemal nietkniętym problemem jest
mecenat wielkich opactw, które częstokroć przejmują
rolę mecenatu magnackiego, będąc w istocie właści-
cielami ogromnych latyfundiów. Oczywiście, ten zbio-
rowo-instytucjonalny mecenat konkretyzuje się zwła-
szcza za rządów wybitniejszych w tej dziedzinie opa-
tów (np. Bernarda Rosy w Krzeszowie, Henryka Ka-
hlerta i Tobiasza Stusche w Henrykowie, Geraida
Woiwody i Abundusa Neumanna w Kamieńcu Ząbko-
wickim —■ nie mówiąc o Lubiążu, Legnickim Polu,
Trzebnicy i wielu innych).

Mówiąc o mecenacie zakonnym, opackim zwła-
szcza, ma się na myśli przede wszystkim działalność
związaną z samym klasztorem, zapomina się, nieste-
ty, często o tym, że rozciągał się on również na owe
latyfundia. Przed kilku laty zetknąłem się z tym za-
gadnieniem współuczestnicząc w inwentaryzacji za-
bytków dawnego powiatu ząbkowickiego6. Na obsza-
rze tym niemal połowa wsi to były dawne posiadłości
albo henrykowskiego, albo kamienieckiego opactwa.

0 rozmachu budowlanym niech świadczy, niepełne zre-
sztą, zestawienie: w XVIII w. klasztor kamieniecki
fundował kościoły w: Chwalisławiu — 1722, Mąkol-
nie — 1722, Braszowicach — 1736—1738, Laskach —
1740, Starczowie — 1753, Topoli — 1755, Byczeniu —
1771—1773, Płonicy — 1777, Ożarach (brak dokładnej
daty), zaś klasztor henrykowski w: Krzelkowie — 1706,
Starym Henrykowie — 1705—1707, Czerńczycach —
1709, Wadochowicach — 1706—1707 (przebudowa), Sie-
roszowie — 1747—1749.

Kalinowski wzmiankuje niektóre obiekty, niestety,
przy Byczeniu przeoczył broszurkę z serii „Ftihrer
zur Schlesischen Kirchen"7, w której zasłużony ba-
dacz tych okolic Joseph Hettwer ustalił autorstwo

1 — co znacznie chyba ważniejsze ■— szczegóły doty-
czące powstania tego kościoła. Otóż opat kamieniec-
ki Abundus Neumann wysłał ekipę złożoną z dwóch
starszych rady parafialnej i młodego muratora, Jo-
sepha Kaufmanna, do klasztoru w Broumovie z po-
leceniem, aby tam zapoznali się z najciekawszymi
realizacjami. Powstały w wyniku tej „stypendialnej"
wyprawy kościół w Byczeniu nie nawiązuje wpraw-
dzie ani do klasztornego, ani do parafialnego kościo-
ła w samym Broumovie, ale ścisłe związki z architek-
turą Ignacego Kiliana Dientzenhofera są niewątpliwie
widoczne w owym przenikającym się i zarazem cen-
tralizującym wnętrzu. Kaufmann po zbudowaniu ko-
ścioła w Byczeniu wzniósł jeszcze drugi — w poblis-

• Katalog Zabytków Sztuki d. powiatu ząbkowickiego,
opr. T. Chrzanowski i M. Kornecki, mps w Instytucie
Sztuki PAN w Warszawie.

' .T. Hettwer, Dłę Pfarrkirchc zu Ballzen, Breslau
1UM, s. 21 n.
 
Annotationen