Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Muzeum Narodowe <Breslau> [Editor]; Muzeum Śla̜skie <Breslau> [Editor]
Roczniki Sztuki Śląskiej — 17.1999

DOI article:
Chruścicki, Tadeusz: Mistrz i Kustosz
DOI Page / Citation link: 
https://doi.org/10.11588/diglit.41574#0029

DWork-Logo
Overview
loading ...
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
24

Tadeusz Chruścicki

ści (i jeszcze parę dni po niej) w sali wejściowej. Fakt ten
został powszechnie zauważony i odnotowany zarówno
w wystąpieniach oficjalnych, jak i komentarzach kulu-
arowych. Niech wolno będzie wierzyć piszącemu, że -
jako jeden z elementów - miało to wpływ na sądy Mi-
strza Kantora, które - odmienione dość radykalnie - parę
miesięcy później wygłosił i zgodził się opublikować w
„Kulturze” (30/78): „czy perspektywa trafienia do mu-
zeum mnie nie przeraża jako artysty awangardowego?
Wydaje mi się, że artysta awangardowy może i ma pra-
wo zaprzeczyć muzeum, niemniej jednak w końcu tam
trafi, musi tam trafić. Bo nie może trafić gdzie indziej.
Dzieło sztuki w dzisiejszej formie nie ma prawie żad-
nych szans na spełnienie takiej roli, jaką miał obraz na
ścianie wr mieszkaniu według zwyczaju XIX-wiecznego.
Ale nie wierzę również, aby dzieło sztuki mogło
przebywać na ulicy, chociaż proponowałem to przez
wiele lat. Z tego postulatu zrobiono powszechną mobi-
lizację miernoty. Moim zdaniem dzieło musi być dzisiaj
zamknięte, unikalne, tajemnicze i niedostępne, i tylko
wtedy może naprawdę fascynować. Jestem przeciwny
opinii, że dzieło sztuki powinno być konsumowane
powszechnie. Większe możliwości ma pod tym wzglę-
dem literatura, ale też nie cała. W tej kolosalnej, świa-
towej bibliotece są pewne skrypty i pewne książki, które
są zamknięte na siedem pieczęci. I one są najważniej-
sze. Takie jest dzisiaj moje stanowisko - myślę, że nie
reakcyjne, tylko właśnie bardzo awangardowe. Byłbym
bardzo zaszczycony, gdyby Umarta klasa trafiła do
"światowego muzeum* [...]”.
Sprawdźmy więc, jak to bywało w wieku XIX, na
który powołuje się Mistrz Kantor, wyjaśniając ewolucję
swych sądów. Jak to zdarzyło się zresztą też w Muzeum
Narodowym w Krakowie, którego siedziba wówczas ogra-
niczała się do części tylko piętra tych samych Sukiennic.
Oto więc przykład drugi: W połowie 1883 roku, na
wniosek Mistrza Jana Matejki, pierwszym dyrektorem -
a więc pierwszym kustoszem - powstałego wówczas
jedynego na terytorium rozdzielonej zaborami Polski
Muzeum Narodowego Polaków został Władysław
Łuszczkiewicz (1828-1900). Ustąpił wcześniej z dyrek-
tury Szkoły Sztuk Pięknych, którą objął po nim Mistrz
Matejko, będący w tym czasie w apogeum swojej twór-
czości i popularności.
I Mistrz, i Kustosz zresztą byli sobie od dawna do-
skonale znani i zapewne bliscy. Gdy 14-letni Matejko
rozpoczynał naukę w Szkole Sztuk Pięknych (w roku
1852), znalazł się m. in. pod opieką rozpoczynającego
w tymże roku pracę nauczycielską Łuszczkiewicza,
malarza o humanistycznym przygotowaniu w krakow-
skim uniwersytecie, pełnego pasji i umiejętności bada-
cza dziejów sztuki oraz znakomitego pedagoga.
Trzeba tu przypomnieć, że krakowskie muzeum,
powierzane pierwszemu kustoszowi, poświęcone być
miało przede wszystkim sztuce ojczystej. Stanowiło to o
jego odmienności wśród wszystkich powstających w XIX
wieku w Europie narodowych instytucji muzealnych.
Gdy np. w nieodległej przecież Pradze lapidarnie
definiowano w roku 1848 program czeskiego narodo-
wego muzeum formułą: „czeska ziemia, czeski lud”, i

obok zbiorów przyrodniczych, piśmiennictwa, arche-
ologii i etnografii, sztukę umieszczono jako część dzia-
łu tzw. produktów, gromadzącego również wytwory
czeskich manufaktur oraz miejscowe wynalazki i mo-
dele przemysłowe, w Krakowie Muzeum Narodowe-
mu przeznaczono „przedstawiać na zebranych okazach
sztukę w Polsce, w całym jej historycznym i bieżącym
rozwoju”. Inne dziedziny, jak przyrodę, prehistorię, et-
nografię, pozostawiono muzeom specjalistycznym. Sztu-
kę bowiem uznano za najwyższej miary dzieło rąk i
talentu człowieka. Dodatkowo wspierały ten pogląd
wówczas: opromieniona sławą twórczość samego Ma-
tejki, liczne wystawy krajowego malarstwa w Towarzy-
stwie Przyjaciół Sztuk Pięknych, wreszcie rozwój nauk
humanistycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim, bu-
dzące powszechne zainteresowanie.
Jest więc również zrozumiałe, że Mistrzowi Janowi
Matejce powierzone zostało w tymże 1883 r. przewodnic-
two Wydziału (tj. kilkuosobowego prezydium) Komitetu
Muzeum Narodowego, skupiającego osobistości ze świa-
ta nauki, kultury i polityki. Zadaniem Wydziału było ro-
bocze rozstrzyganie w najważniejszych sprawach Muzeum.
Matejko przewodniczył i działał tu bardzo intensywnie i
sumiennie przez 10 lat, aż do ostatnich swych dni.
W większości biografii i Mistrza Matejki, i Kustosza
Łuszczkiewicza ważna, wzajemnie inspirująca, wspól-
na ich działalność wspierająca się o muzeum nie jest
uwzględniana. Nie jest więc szerzej znana. Autorzy tych
biografii powtarzają błędną informację z Polskiego słow-
nika biograficznego, gdzie napisano, że Matejko w 1885
r. wysunął na stanowisko dyrektora Muzeum Narodo-
wego kandydaturę Józefa Łepkowskiego (ówczesnego
profesora archeologii UJ i dyrektora Muzeum XX Czar-
toryskich), na czym ślad - myląc badaczy - urywa się.
W 1957 r. Andrzej Kopff ujawnił drukiem (w II t.
„Rozpraw i Sprawozdań Muzeum Narodowego” w Kra-
kowie) poufne wcześniej protokoły i dokumenty z prac
Komitetu Muzealnego z lat 1880-1901, i na ich podsta-
wie pieiwszy podjął próbę określenia roli Mistrza Jana
Matejki w dziejach muzeum. Ustalił, że była ona ogrom-
na i obejmowała nie tylko wpływ na wybór kustosza,
ale i komponowanie kolekcji poprzez zakupy, przyjmo-
wanie lub odmawianie darowizn itp. Mimo delikatności
sytuacji, w jakiej Mistrz się znalazł, bardzo szczęśliwie
potrafił współdziałać z Kustoszem Łuszczkiewiczem.
Angażowały Matejkę problemy konseiwatorskie,
organizacyjne, techniczne i finansowe muzeum. Wspie-
rał je też osobistymi darami: ofiarował m. in. znany
krucyfiks z Wiśnicza z około 1520 r. oraz obraz Łukasza
Cranacha starszego Lukrecja.
Pozostańmy przy tym ogólnikowym wyliczeniu, jako
że temat ten czeka jeszcze na swojego autora.
A Kustosz Łuszczkiewicz? Już w pierwszych mie-
siącach swej nowej misji stanął przed trudnym wobec
Mistrza Matejki problemem: gdy bowiem przygotowy-
wał otwarcie Muzeum Narodowego clla publiczności,
nie miało ono jeszcze w swych zbiorach żadnego obra-
zu Matejki. Otwarciu temu zaś wyznaczono symbolicz-
ną datę: 11 września 1883 r., tj. wigilię 200. rocznicy
wiedeńskiej wiktorii, i trudno je było odkładać.
 
Annotationen