Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Muzeum Narodowe <Breslau> [Hrsg.]; Muzeum Śla̜skie <Breslau> [Hrsg.]
Roczniki Sztuki Śląskiej — 17.1999

DOI Artikel:
Krzemińska, Marta: Sztuka na zesłaniu
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.41574#0172

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
MARTA KRZEMIŃSKA (Wrocław)

SZTUKA NA ZESŁANIU

W czerwcu 1995 r. pojechałam służbowo do Pe-
tersburga. Wcześniej bywałam w Leningradzie prywat-
nie. Dawna totalna szarość - mimo białych nocy i ta-
kiegoż klasycyzmu - ustąpiła nieco miejsca kolorowej
prywatyzacji i zachodniej reklamie. Sobór Kazański na
Newskim Prospekcie powrócił do pierwotnych funkcji,
a pomieszczone tu Muzeum Historii Religii i Ateizmu
znacznie zobiektywizowało swoją ekspozycję i ograni-
czyło tytuł do pierwszego członu dawnej nazwy.
Uchyliły się też szerzej drzwi archiwów, mogłam
więc popracować w Rosyjskim Państwowym Archiwum
Historycznym. Ogromny, późnoklasycystyczny budy-
nek nad Newą był w XIX wieku siedzibą Senatu i Sy-
nodu Rosji. We wnętrzu niewiele ostało się z pierwot-
nego wystroju, ale przechowuje się tu bezcenne doku-
menty, jakie spływały do dawnej stolicy imperium. Nic
więc dziwnego, że archiwum jest dziś oblegane przez
cudzoziemców sporo płacących za przepustkę i ewen-
tualne kserokopie.
Co może znaleźć tu badacz z Polski? Uważam, że
sporo, jeśli cierpliwie przestudiuje zawartość trzydzie-
stu sześciu - zatytułowanych „Polsza” - szufladek, z
których każda zawiera 1000-1200 kart katalogowych.
Ich podział i układ wynikają z politycznego - w więk-
szości - charakteru archiwaliów. Obszerne są - na przy-
kład - zbiory tyczące powstań 1831 i 1863 r., „buntow-
ników” i ich procesów, szkolnictwa, organizacji spo-
łecznych czy Kościołów łacińskiego i unickiego w Pol-
sce. Stare, w znacznej części ręcznie pisane, karty za-
wierają często informacje ogólnikowe lub cząstkowe, i
sporo jednostek archiwalnych czeka na szczegółowe
opracowanie.
Poszukując materiałów źródłowych do dziejów
polskiego dworu na Litwie natrafiłam w Petersburgu
na szereg dokumentów dotyczących konfiskat mająt-
ków i ruchomości zaangażowanej w ruchy patriotycz-
ne szlachty polskiej. Zsyłkom i sekwestrom podlegały
nie tylko osoby prywatne i ich własności, ale także dobra
publiczne, jakimi są należące do instytucji kultury dzie-
ła sztuki. Przykładowo, kilka sygnatur oznacza pisma
towarzyszące przywozowi do rosyjskiej stolicy obra-
zów, monet i medali z kolekcji warszawskich.1 Kilka-
dziesiąt sygnatur kryje nakazy sekwestrów posiadłości
i ich wyposażenia, należących do „konarszczyków”,

powstańców listopadowych i styczniowych2. W maju
1832 r. carski minister finansów rozesłał okólnik do
zarządców zachodnich guberni cesarstwa, by z konfi-
skowanych dworów zabierać przedmioty złote, srebr-
ne i jubilersko zdobione i opatrzywszy je dokładnym
opisem wagi, próby metalu i nazwy kamieni, odsyłać
do mennicy petersburskiej3.
Już w sierpniu tegoż roku napływały do stolicy ra-
porty o realizacji wspomnianego zarządzenia. Za przy-
kład może posłużyć sprawozdanie z guberni podol-
skiej. Z dóbr Izydora Sobańskiego zabrano 35 srebr-
nych monet, 9 takichże łyżek, jedną ramę od lustra i
jedną... szpilkę. Wszystko ważyło 3 funty i 67 zołot-
nik4. Uderzająca jest skrupulatność tych rabunkowych
dokumentów. Warto dodać, że ówczesny funt rosyjski
to 0,40951241 kg, co równało się 96 zołotnikom, z któ-
rych każdy oznaczał 0,00426575 kg (!)...
Z dóbr Wacława Rzewuskiego zabrano przedmioty
m. in. tureckiej roboty o wadze 3 funtów i 58 1/2 zołot-
nik. „Krzyż wielki pozłacany” opatrzono próbą, ale inny,
upleciony ze srebrnych nitek, takowej nie dostał z po-
wodu delikatności wyrobu. Próby nie kładziono też z
tego samego względu na wschodniej, filigranowej ro-
boty podstawce srebrnej, wysadzanej - jak opisano -
„4 żółtymi, 2 zielonymi, 1 białym i 3 czerwonymi ka-
mieniami”, wokół których była wtopiona emalia5. W
tejże guberni podolskiej, u Leona Stempowskiego za-
brano i wysłano do Petersburga 17 przedmiotów o łącz-
nej wadze 4 funtów i 66 zołotnik, co zanotowano w
bardzo starannych rubrykach. Oprócz tac, szczypiec do
świec, solniczek i malutkich do nich łyżeczek wzięto
też m.in. srebrne pudełka na mydła i pudry, a także
„łyżeczkę jedną połamaną” i „ząb od widelca jeden”6.
W pół wieku później, kierujący wówczas rewindy-
kacją polskiego mienia z Rosji Radzieckiej, dyrektor
Biblioteki Jagiellońskiej Edward Kuntze opisywał, jak
podczas żmudnej rekonstrukcji inwentarzy zagrabionych
rzeczy polscy eksperci przekonywali się, „że konfiska-
ty XIX w. odbywały się z całą biurokratyczną pedante-
rią”7 . Urzędnicza machina nie radziła sobie chyba z
obiektami nietypowymi. Wśród przedmiotów zabranych
wspomnianemu Sobańskiemu z Podola znalazła się ta-
bakierka z zegarkiem. Próba kruszcu była niska, ale
wewnątrz mechanizmu mieściły się „porażające każde-
 
Annotationen