Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Malinowski, Jerzy [Bearb.]
Polsky i rosyjscy artyści i architekci w koloniach artystycznych zagranicą i na emigracji politycznej 1815 - 1990 — Sztuka Europy Wschodniej /​ The Art of Eastern Europe, Band 3: Warszawa: Polski Instytut Studiów nad Sztuką Świata [u.a.], 2015

DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.55687#0091

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
Petersburski „Kraj", Polacy, Rosjanie i antyk

87

eksponując wszelkie nagrody i sukcesy, szczególnie
te odnoszone na terenie Rosji - na przykład: „Hen-
ryk Siemiradzki za czynny udział w przyozdabianiu
cerkwi Zbawiciela w Moskwie otrzymał order św.
Włodzimierza klasy 3”,5 a takich informacji są dzie-
siątki. Poglądy estetyczne krytyków związanych
z „Krajem” były przez cały czas pojawiania się tego
periodyku, delikatnie mówiąc, mocno konserwa-
tywne, a wszelkie nowinki artystyczne dosyć wy-
raźnie tępione. I znowu, nie mogę w tak krótkim
artykule szczegółowo ich zaprezentować, dla nas
istotne jest, iż „Kraj” umożliwia nam prześledzenie
wszystkich wystąpień artystycznych Polaków w Pe-
tersburgu, prowadząc przez dziesiątki lat skrupulat-
ną kronikę udziału naszych artystów w wystawach
w Akademii Petersburskiej i w innych zakątkach
Rosji, w tym w Warszawie traktowanej jako guber-
nialne miasto rosyjskiego Imperium.
W kontekście umiłowania antyku przez kryty-
ków związanych z tym periodykiem należy podkre-
ślić niezwykle częste zainteresowanie z ich strony,
nie tylko antycznym, aktem kobiecym, a z cytatów
odnoszących się do tego niestety szowinistycznie
traktowanego tematu można by ułożyć całą antolo-
gię. Na przykład krytyk piszący o Leśnej rusałce^N’i-
tolda Pruszkowskiego zauważał, iż ukazana na nim
bohaterka, „chociaż gładko utoczona”, ma jakieś
„szarogliniaste, ciężkie, brudne ciało. Już to nasi
malarze nie czują widocznie tego, co Goethe na-
zwał ewig Weibliches [jest Werbliches\ - W. O.], i od
dawna żaden z nich nie zdobył się na piękne nama-
lowanie najpiękniejszego arcydzieła przyrody”.6 7 Nic
dziwnego, że przy takim nastawieniu estetycznym
twórczość Siemiradzkiego musiała jawić się recen-
zentom „Kraju” jako najwyższy stopień malarskie-
go wtajemniczenia, a całości dopełniała podskórnie
prowadzona z Rosjanami walka o polskość duszy
artysty. Pismo bowiem toczyło tego typu bitwy nie-
ustannie, niekiedy kryjąc swoje prawdziwe intencje
za zręcznie sformułowanymi notkami redakcyjny-
mi. Dowody można by tu mnożyć, przykładowo
w numerze 9 „Kraju” z roku 1884 znajdujemy przy-
toczenie bardzo negatywnej opinii z wychodzącego
w Petersburgu „Grażdanina” na temat obrazu Proce-
sja liii Riepina, a notka redakcyjna podsumowująca
tę „cudzą” wypowiedź brzmi: „Zatem publiczność
polska miała rację, wstrzymując się od odwiedze-
nia wystawy rosyjskich malarzy, zobaczyłaby tam

5 Kraj (1883: 13).
6 Kraj (1885, nr 24: 6).

bowiem rzeczy zaprawdę gorszące”. W ten zawo-
alowany sposób podsumowano, nie ukrywając spe-
cjalnie radości, słabą frekwencję na pierwszej wysta-
wie „pieriedwiżników” w Warszawie w 1883 roku
na zasadzie: jeżeli sami Rosjanie nie widzą wartości
w tego typu malarstwie, no to cóż my Polacy mamy
w takiej sytuacji zrobić.8 Recenzenci sztuk plastycz-
nych w „Kraju” nie byli nadmiernie w tej materii
wykształceni w przeciwieństwie do komentatorów
życia politycznego czy spraw gospodarczych. Mie-
li ustaloną hierarchię nie tyle wartości, co nazwisk
konkretnych malarzy, wśród których rodzimi mar-
ble painters byli niewątpliwie, obok Jana Matejki
i Józefa Brandta, najwyżej cenieni. Czasami ich
bezradność, by nie powiedzieć bezbronność, wo-
bec nawet tak podlegającej procesom racjonaliza-
cji sztuki, jaką jest malarstwo akademickie, była
wręcz rozbrajająca. Pisząc na przykład o obrazach
Siemiradzkiego wykonanych dla Cesarskiego Mu-
zeum Starożytności w Moskwie, krytyk podsumo-
wał swoją wypowiedź słowami: „Jak to wszystko
jest wykwintne, o tern już mówić chyba zbyteczne,
a zresztą niepodobna nawet”,9 a tego typu naiwnych
w swej istocie sądów znajdujemy na łamach „Kraju”
dziesiątki. Kontrast sztuka rosyjska - sztuka polska
podkreślany był nieustannie - recenzując w 1885
roku wrażenia z konkursu zorganizowanego przez
Akademię Petersburską, w której, co zauważano
z dumą, studiowało już wtedy 42 Polaków, na bi-
blijny temat Sadzawka Syloah, dostrzegano, że pan
Bruni - chociaż dostał za niego wielki zloty medal
- namalował obraz charakteryzujący się „ciężkim
kolorytem” i „konwencjonalnymi twarzami”, pod-
czas gdy powstałe na ten sam temat płótno Jana
7 Kraj (1884, nr 9: 13).
8 O losach tej wystawy szczegółowo pisze Dariusz Konstan-
tynów, por.: Konstantynów (1994). Kolejne warszawskie wy-
stawy „pieriedwiżników” były również anonsowane w „Kraju”,
najczęściej via prasa rosyjska. Na przykład w numerze 45 „Kra-
ju” z roku 1886 znajdujemy informację, iż „Dniewnik War-
szawski” „wyraża nadzieję, że społeczeństwo przyjmie utwory
sztuki rosyjskiej z należytym zainteresowaniem się i uwagą,
a miasto dostarczy wygodnego i jasnego pomieszczenia”.
9 Kraj (1884, nr 48: 13). Polska literatura po roku 1945
na temat twórczości Henryka Siemiradzkiego do ostatnich lat
nie była nadmiernie obfita. W moim tekście wykorzystałem:
Mole (1955); Dużyk (1986); Szubert (1979); Skalska-Miecik
(1989); Okoń (1992); Klimów (1998); Załęski (2001); Mi-
ziołek (2004); Jęcki (2009). Typowy opis dzieła Siemiradz-
kiego charakterystyczny dla krytyków „Kraju” znajdujemy na
przykład w numerze 1 z 1887 roku, gdzie o obrazie Chrystus
u Marii i Marty napisano: „Rozkład świateł i rysunek cieniów,
wszystkie subtelne przejścia, kombinacje kształtów zrobione są
tak, że sztuka dalej zajść nie może, chociaż sam blask słońca
południa nie jest jeszcze dość świetny”.
 
Annotationen