Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Malinowski, Jerzy [Oth.]
Polsky i rosyjscy artyści i architekci w koloniach artystycznych zagranicą i na emigracji politycznej 1815 - 1990 — Sztuka Europy Wschodniej /​ The Art of Eastern Europe, Band 3: Warszawa: Polski Instytut Studiów nad Sztuką Świata [u.a.], 2015

DOI Page / Citation link: 
https://doi.org/10.11588/diglit.55687#0093

DWork-Logo
Overview
loading ...
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
Petersburski „Kraj", Polacy, Rosjanie i antyk

89

kiego przeprowadzona przez „Kraj” biegła w kilku
kierunkach. Po pierwsze, zauważano, że artysta ma
prawo do wyboru treści i przedmiotu swojej sztuki.
Po drugie, podważano tezę, że autor Świeczników
chrześcijaństwa jest współtwórcą polskiej szkoły
malarstwa - raczej Matejko, ponieważ ma wielu
uczniów. Po trzecie, i jest to mój cytat ulubiony,
podkreślano, że ktoś wychowany w wieku XIX,
w domyśle w Rosji, nie jest w stanie pojąć wielko-
ści antyku i dostrzec (przeżyć empatycznie) w pełni
jego zmysłowości i piękna. Dla autora tego cytatu,
jednego ze współredaktorów „Kraju”, Józefa To-
karzewicza, gdy chodzi o czasy grecko-rzymskie,
„nie można zalecać malarzowi, aby tarczę Achillesa
sprowadzał do skromnych pozorów małoruskie-
go bochenka chleba, a zbytek i szaleństwa Nero-
nów wymierza! według stołowej zastawy obiadów
u Constanta nad Mojką po 7 i pół rubla od osoby”.15
I na tym cytacie mógłbym zasadniczo zakoń-
czyć moją wypowiedź, ponieważ kolejne roczniki
„Kraju” już niewiele do tej dyskusji wnoszą. Wraz
z coraz większymi ulgami cenzuralnymi, zauważal-
nymi na łamach tygodnika, narasta jedynie stopień
odwołań do jakże popularnych w XIX-wiecznej
Polsce alegorycznych skojarzeń Polski - nowej Gre-
cji i Rosji - Rzymu, który przez Grecję ostatecznie
został pokonany, do Polaków jako współczesnych
męczenników-chrześcijan, unicestwianych przez
mroczne siły pogańskiego Imperium, w domyśle
Rosji - vide opinie o obrazie Siemiradzkiego Dirce
chrześcijańska, ale przede wszystkim o Świeczni-
kach chrześcijaństwa. Pisałem o tym wiele łat temu
i w tym miejscu mogę jedynie odesłać Państwa do
tego opublikowanego w 1992 roku tekstu,16 po-
dobnie jak do szeregu nowszych studiów, których
bohaterem jest twórca Ary we.17
I na koniec dwa cytaty. Siemiradzki, chcąc aby
prawidłowo odczytano intencje jego największego
obrazu, pisał: „Z umysłu utworowi temu nadałem
miano Świeczniki chrześcijaństwa (...) ponieważ
jedynie tylko polski język posiada tak szczęśliwe
wyrażenie. Świeczniki płoną i przyświecają zara-
zem - sama nazwa to mówi. Można tę nazwę brać
w materyalnem i moralnem znaczeniu. A tutaj tak
jest właśnie. Rodzące się chrześcijaństwo było ju-
trzenką nowego a czystego światła, co na cały świat
rozlać się miało, jako hasło zwycięstwa ducha bra-

15 Kraj (1892, nr 17: 5).
16 Okoń (1992).
17 Por. przypis nr 9 do niniejszego tekstu.

terskiej miłości nad materializmem pogańskim”,18
a w galicyjskim „Ruchu Literackim” z 1878 roku
znajdujemy opinię, że: „Mimo woli też patrząc na
ten obraz, przypomina się męczeństwo naszego
narodu, którego martyrologia zna nawet palenie
żywcem patriotów. Wszakże po bitwie pod Ignace-
wem w 1863 roku, dowódca moskiewski kilkunastu
rannych jeńców przywiązać kazał do sosen i podło-
żywszy słomę, spalił ich żywcem, jak Neron swoje
żywe pochodnie”.19
Oczywiście wychodzący w Petersburgu „Kraj”
nie mógł zamieścić takich interpretacji obrazu bę-
dącego, jak pamiętamy, zaczynem kolekcji malar-
stwa polskiego Muzeum Narodowego w Krakowie,
bowiem publicyści związani z tym tygodnikiem
prowadzili wprawdzie przez wiele lat z Rosjanami
małą patriotyczną wojenkę, ale była to raczej woj-
na podjazdowa, która nigdy nie przekroczyła granic
deklarowanego i realizowanego politycznego loja-
lizmu.
Po śmierci Siemiradzkiego w roku 1902, który
zmarł w swym majątku w Polsce w Strzałkowie,
przez prasę polsko- i rosyjskojęzyczną przetoczyła
się fala nekrologów, w których jeszcze raz doszło
do swoistej psychomachii, której przedmiotem była
narodowość duszy tego artysty. Twórca Świeczni-
ków pozostał dla redaktorów „Kraju” również po
śmierci „nie tylko artystą w wysokim stylu, ale jed-
nocześnie dobrym i gorliwym obywatelem swojego
kraju”, chociaż „malarzem narodowym nie był. Ale
jako malarz polski rozsławił imię swych rodaków
i wzbogacił ogólny dorobek ludzkości”. Udało mu
się to dzięki temu, iż jako czciciel Piękna i Antyku
„kochał słońce, które złotym blaskiem oblewa przy-
rodę, uszlachetniają i upiększa. Kochał stare świąty-
nie, pałace i posągi o liniach czystych i wzniosłych.
Kochał idealne kształty ciała ludzkiego. Wyobraź-
nia jego była bogata i bujna; dusza była pogodna
i senna. Ta dusza przynajmniej, która ujawniała się
w jego dziełach”.20
Pozostaje mi zatem życzyć sobie i Państwu, aby-
śmy pokochali antyczną, szlachetną prostotę i spo-
kojną wielkość, przejawiające się, niestety, dzisiaj
w coraz mniej licznych dziełach sztuki, byśmy, przy-
najmniej w niewielkim, dostępnym nam zakresie,
posiedli wyobraźnię bogatą i bujną, a dusza nasza
aby była nieustannie pogodna i senna.

18 Podaję za: Jęcki (2009: 185-6).
19 Podaję za: Jęcki (2009: 187).
20 Życie (1903: 7-8). Zob. też: Okoń (1992).
 
Annotationen