7. Antoni Madeyski, model nagrobka Władysława Warneńczyka
(wg „Tygodnik Ilustrowany", 1906, nr 20; reprod. R. Moździerz)
Pomniki wawelskie Madeyskiego są jednym z
ogniw tej ewolucji. Oczywiście takiej interpreta-
cji nie da się uzasadnić w oderwaniu od ich kon-
tekstu ideowego, jaki stanowi katedra.
Pomnik Warneńczyka wyeksponowany w
arkadzie poprzedzającej konfesję św. Stanisława
wraz z nagrobkiem Władysława Jagiełły, który
zajął miejsce w przeciwległej, południowej arka-
dzie korpusu katedralnego, tworzy optyczną i ide-
ową kulisę dla memorii św. Stanisława stanowią-
cej ośrodek kultu i punkt kulminacyjny „świętej
drogi", wiodącej od kruchty ku stopniom głów-
nego ołtarza. Drugim miejscem w katedrze o po-
dobnym splocie wątków ideowych jest wschodnie
przęsło prezbiterium, w którego arkadach, po obu
stronach ołtarza głównego stoją nagrobki osta-
tnich Piastów. Te cztery pomniki, wraz z sarko-
fagiem Jadwigi stanowiącym klamrę obu par, w
sposób metaforyczny ilustrują ciągłość dynasty-
czną polskiej państwowości okresu średniowiecza.
Natomiast całe wnętrze odrestaurowanej katedry
z wyeksponowanymi posągami uśpionych wład-
ców demonstrowało nadzieję na powrót utraco-
nej niepodległości.
Omówione powyżej uwarunkowania wskazują,
że zrodzone na gruncie historyzmu pomniki Ma-
deyskiego traktować należy jako stosunkowo
wczesny przykład wcielania w praktykę zasad
modernizmu w dziedzinie restauracji zabytków,
którego głównym założeniem było zastępowanie
imitacji — twórczością36. Problematyka konser-
watorska oczywiście nie wyczerpuje złożoności
całego zjawiska, a przedstawiona przeze mnie
próba jego interpretacji wskazuje jedynie kieru-
nek dalszych badań nad jednostronnie zazwyczaj
ocenianym dorobkiem Antoniego Madeyskiego.
36 Frycz, o.a, s. 110. Sens tej nowej metody streścił
J. Warchałowski, Odnowienie zamku królewskie-
go na Wawelu („Architekt, 9: 1908, 11, s. 127—128):
„Stoimy wobec twórczości nowej, którą tylko z nowego,
współczesnego stanowiska artystycznego oceniać będzie-
my, stanowisko to jednak bynajmniej nie wyklucza [...]
żądania, by nowy szczegół był zharmonizowany z dawną
całością. Tylko ta harmonia pojęta będzie szerzej, jako
harmonia w duchu, nie zaś naśladowanie formy i szcze-
gółów".
166
(wg „Tygodnik Ilustrowany", 1906, nr 20; reprod. R. Moździerz)
Pomniki wawelskie Madeyskiego są jednym z
ogniw tej ewolucji. Oczywiście takiej interpreta-
cji nie da się uzasadnić w oderwaniu od ich kon-
tekstu ideowego, jaki stanowi katedra.
Pomnik Warneńczyka wyeksponowany w
arkadzie poprzedzającej konfesję św. Stanisława
wraz z nagrobkiem Władysława Jagiełły, który
zajął miejsce w przeciwległej, południowej arka-
dzie korpusu katedralnego, tworzy optyczną i ide-
ową kulisę dla memorii św. Stanisława stanowią-
cej ośrodek kultu i punkt kulminacyjny „świętej
drogi", wiodącej od kruchty ku stopniom głów-
nego ołtarza. Drugim miejscem w katedrze o po-
dobnym splocie wątków ideowych jest wschodnie
przęsło prezbiterium, w którego arkadach, po obu
stronach ołtarza głównego stoją nagrobki osta-
tnich Piastów. Te cztery pomniki, wraz z sarko-
fagiem Jadwigi stanowiącym klamrę obu par, w
sposób metaforyczny ilustrują ciągłość dynasty-
czną polskiej państwowości okresu średniowiecza.
Natomiast całe wnętrze odrestaurowanej katedry
z wyeksponowanymi posągami uśpionych wład-
ców demonstrowało nadzieję na powrót utraco-
nej niepodległości.
Omówione powyżej uwarunkowania wskazują,
że zrodzone na gruncie historyzmu pomniki Ma-
deyskiego traktować należy jako stosunkowo
wczesny przykład wcielania w praktykę zasad
modernizmu w dziedzinie restauracji zabytków,
którego głównym założeniem było zastępowanie
imitacji — twórczością36. Problematyka konser-
watorska oczywiście nie wyczerpuje złożoności
całego zjawiska, a przedstawiona przeze mnie
próba jego interpretacji wskazuje jedynie kieru-
nek dalszych badań nad jednostronnie zazwyczaj
ocenianym dorobkiem Antoniego Madeyskiego.
36 Frycz, o.a, s. 110. Sens tej nowej metody streścił
J. Warchałowski, Odnowienie zamku królewskie-
go na Wawelu („Architekt, 9: 1908, 11, s. 127—128):
„Stoimy wobec twórczości nowej, którą tylko z nowego,
współczesnego stanowiska artystycznego oceniać będzie-
my, stanowisko to jednak bynajmniej nie wyklucza [...]
żądania, by nowy szczegół był zharmonizowany z dawną
całością. Tylko ta harmonia pojęta będzie szerzej, jako
harmonia w duchu, nie zaś naśladowanie formy i szcze-
gółów".
166