GŁOWOW RENESANSOWE MIASTECZKO
II. 3. Glowów za M. S. Ligęzy i w XVIII w. (opr. F. Kotula, rys. S. Frąckiewicz)
Wdowa po K. Głowie w dokumencie przez siebie
wydanym tłumaczy i usprawiedliwia tak swojego mę-
ża jak i siebie, że mimo najlepszych chęci nie dało się
z obszaru przeznaczonego dla nowego miasteczka wy-
kroić 200 półłanków, a tylko 120. Przeliczając to na
dzisiejszą miarę, na obszar rolny miasteczka przezna-
czała ok. 900 ha, nie wliczając w to łanu kościelnego
i podmiejskich ogrodów. Był to więc teren bardzo
wielki. W stosunku do pierwotnego obszaru stanowił
tylko 60%. Czyżby Głowa aż o tyle się pomylił w swo-
ich obliczeniach: o setki hektarów?
Ale zobaczmy jakie były faktyczne możliwości;
według Słownika Geograficznego, a więc pod koniec
XIX w. mniejsza własność posiadała 779 mórg roli
i 66 mórg ogrodów, czyli 845 mórg, tj. ok. 400 ha ziemi
ornej. Ale musimy mieć na uwadze, że w ciągu wie-
ków powstało szereg przysiółków na różnych karczun-
kach, należałoby więc od owych 400 ha odliczyć co
najmniej 50 ha. Jeśli dodamy do tego ok. 120 ha więk-
szej własności, w rezultacie obszar rolny Głowowa nie
mógł wynosić więcej jak 500 ha, czyli jakieś 70 pół-
9 Duża połać lasu na północny wschód od Głogo-
wa należy katastralnie do niego. W tymże lesie znaj-
duje się przysiółek Leśna Wola. Jeszcze dalej na pół-
nocny ^wschód do niedawna była polana, która nazy-
wała się „Pałace" i tak oznaczona była na austriackich
sztabówkach. Do tej polany przywiązane było podanie,
że na piej stał kiedyś pałac. W r. 1936 na terenie
„Pałaców" dokonałem przekopów, które w pełni to
łanków. Czyli tak Głowa jak i Głowina obiecywali
znacznie więcej aniżeli posiadali?
Znów pytanie: w dobrej wierze? — Czy kłamali
świadomie, licząc na naiwność ówczesnych ludzi? I —
czy rzeczywiście poszukiwanych naiwnych znaleźli?
Przypomnę jeszcze raz, że i po przywileju królewskim,
organizacja miasteczka szła tak opornie, że to Głowinę
szczerze niepokoiło. Zajrzyjmy jeszcze raz do doku-
mentów, może nam coś wyjaśnią.
Głowa mówi o usypaniu grobli i o oddaniu miastu
stawu na młyn. Wdowa w swoim dokumencie o tym
już nie wspomina. A tenże staw, w tym samym miej-
scu istniejący do dziś dnia, aż do czasów po I wojnie
światowej znajdował się w obszarze dworskim, gdzie
kiedyś miasto miało jakiś serwitut.
Do powyższego dodajmy jeszcze fakt, że do dnia
dzisiejszego koło Głowowa istnieją dwa osiedla o cha-
rakterystycznej nazwie: Wola Cicha i Leśna Wola.
Pierwsza jest samoistną gromadą, druga jakby przy-
siółkiem Głowowa, ale są dane, że kiedyś była pomy-
ślana również jako samodzielna wieś9.
potwierdziły. Znalazłem resztki fundamentów, mnó-
stwo gruzu, fragmenty kolorowanych stiuków, ułam-
ki kafli, naczyń, szkieł itp. W poprzednim roku tam-
tejszy dróżnik przez rozebranie zawalonych piwnic
murowanych z granitowych, narzutowych głazów uzy-
skał całe góry tłucznia. Oprócz powyższego, szeroko
wokół polany w lesie do dziś znać ślady zagonów, czy-
li że kiedyś były tam uprawne pola.
7
II. 3. Glowów za M. S. Ligęzy i w XVIII w. (opr. F. Kotula, rys. S. Frąckiewicz)
Wdowa po K. Głowie w dokumencie przez siebie
wydanym tłumaczy i usprawiedliwia tak swojego mę-
ża jak i siebie, że mimo najlepszych chęci nie dało się
z obszaru przeznaczonego dla nowego miasteczka wy-
kroić 200 półłanków, a tylko 120. Przeliczając to na
dzisiejszą miarę, na obszar rolny miasteczka przezna-
czała ok. 900 ha, nie wliczając w to łanu kościelnego
i podmiejskich ogrodów. Był to więc teren bardzo
wielki. W stosunku do pierwotnego obszaru stanowił
tylko 60%. Czyżby Głowa aż o tyle się pomylił w swo-
ich obliczeniach: o setki hektarów?
Ale zobaczmy jakie były faktyczne możliwości;
według Słownika Geograficznego, a więc pod koniec
XIX w. mniejsza własność posiadała 779 mórg roli
i 66 mórg ogrodów, czyli 845 mórg, tj. ok. 400 ha ziemi
ornej. Ale musimy mieć na uwadze, że w ciągu wie-
ków powstało szereg przysiółków na różnych karczun-
kach, należałoby więc od owych 400 ha odliczyć co
najmniej 50 ha. Jeśli dodamy do tego ok. 120 ha więk-
szej własności, w rezultacie obszar rolny Głowowa nie
mógł wynosić więcej jak 500 ha, czyli jakieś 70 pół-
9 Duża połać lasu na północny wschód od Głogo-
wa należy katastralnie do niego. W tymże lesie znaj-
duje się przysiółek Leśna Wola. Jeszcze dalej na pół-
nocny ^wschód do niedawna była polana, która nazy-
wała się „Pałace" i tak oznaczona była na austriackich
sztabówkach. Do tej polany przywiązane było podanie,
że na piej stał kiedyś pałac. W r. 1936 na terenie
„Pałaców" dokonałem przekopów, które w pełni to
łanków. Czyli tak Głowa jak i Głowina obiecywali
znacznie więcej aniżeli posiadali?
Znów pytanie: w dobrej wierze? — Czy kłamali
świadomie, licząc na naiwność ówczesnych ludzi? I —
czy rzeczywiście poszukiwanych naiwnych znaleźli?
Przypomnę jeszcze raz, że i po przywileju królewskim,
organizacja miasteczka szła tak opornie, że to Głowinę
szczerze niepokoiło. Zajrzyjmy jeszcze raz do doku-
mentów, może nam coś wyjaśnią.
Głowa mówi o usypaniu grobli i o oddaniu miastu
stawu na młyn. Wdowa w swoim dokumencie o tym
już nie wspomina. A tenże staw, w tym samym miej-
scu istniejący do dziś dnia, aż do czasów po I wojnie
światowej znajdował się w obszarze dworskim, gdzie
kiedyś miasto miało jakiś serwitut.
Do powyższego dodajmy jeszcze fakt, że do dnia
dzisiejszego koło Głowowa istnieją dwa osiedla o cha-
rakterystycznej nazwie: Wola Cicha i Leśna Wola.
Pierwsza jest samoistną gromadą, druga jakby przy-
siółkiem Głowowa, ale są dane, że kiedyś była pomy-
ślana również jako samodzielna wieś9.
potwierdziły. Znalazłem resztki fundamentów, mnó-
stwo gruzu, fragmenty kolorowanych stiuków, ułam-
ki kafli, naczyń, szkieł itp. W poprzednim roku tam-
tejszy dróżnik przez rozebranie zawalonych piwnic
murowanych z granitowych, narzutowych głazów uzy-
skał całe góry tłucznia. Oprócz powyższego, szeroko
wokół polany w lesie do dziś znać ślady zagonów, czy-
li że kiedyś były tam uprawne pola.
7