JAN ZAMOYSKI KLIENTEM DOMENICA TINTOBETTA
zać z istniejącymi malowidłami. Nasuwa się tylko
przypuszczenie, że może Ursyn opisując obrazy po-
plątał sceny i jako obraz ołtarzowy podał jeden z tych,
w których Chrystus i Tomasz pojawiają się w asyście
apostołów.
Zanim jeszcze malowidła przybyły do Zamościa
(w lipcu 1604 r.30; w jesieni 1603' nastąpiło znów opóź-
nienie wysyłki z powodu wyjazdu malarza31) kanclerz
prowadził pertraktacje o rzeźbiarza czy snycerza do
roboty ,,obrazu" (rzeźby zapewne) na wielki ołtarz
(m. in.) i — jak się dowiadujemy — znalazł artystę,
który miał „marmorem ozdobić tablice na ołtarz"31.
Zapewne nie wykonał tego zadania, gdyż w listopa-
dzie 1605, a więc już po śmierci Zamoyskiego, Wil-
helm Van den Blocke sprowadzony został do Zamo-
ścia i wykonał projekt ołtarza do wielkiego kościoła;
budzi to podejrzenia, iż coś tam z ołtarzem się nie
udało33. Nie wiemy niestety z pewnością, co się stało
z owymi dziełami Tintorettowskiego warsztatu. Nie
znajdują się one w każdym razie w dawnym ołtarzu
kolegiaty zamojskiej przeniesionym do Tarnogrodu"4.
Sprawa materiału, poruszona w liście Zamoyskie-
go jest dość niezrozumiała. Tintoretto używał jako
podłoża malarskiego, wyłącznie płótna35, tym bar-
dziej czynił tak oczywiście warsztat jego następców,
gdyż w wieku XVII płótno powszechnie wypiera już
w malarstwie włoskim tablicę drewnianą; chyba tyl-
ko specjalne życzenie polskiego klienta spowodowało,
iż posłużono się w tym wypadku drzewem. W każdym
razie zachowane dziś na ścianach kolegiaty obrazy
malowane są na płótnie, podobnie o zamówieniu płó-
cien pisał w cytowanym na początku liście biskup
Rozdrażewski. Trzeba więc przyjąć, że na drzewie
namalowane były jedynie obrazy ołtarzowe, dziś nam
nie znane i że kanclerz zinterpretował informację
o materiale tych obrazów jako wiadomość o wszyst-
kich malowidłach.
Dbałość Zamoyskiego o trwały materiał zdradza
dobrego gospodarza, sumiennego i troskliwego, który
myślał o tym jak długo pełnić będą miały swą funk-
cję włoskie obrazy w przestronnym wnętrzu kolegia-
ty. Myślał też o działaniu dydaktycznym Intencje je-
30 Łempicki, jw., s. 367 (listy Val. Montelupiego
z 5.9.1603 i 9.9.1603 w Bibl. Ord. Zam.).
31 Ptaśnik, jw., s. 86; Mycielski, jw., s. CLXVII—
CLXVIII; Łempicki, jw., s. 367.
32 Łempicki, jw., s. 369. Chodziło pewnie o wyku-
cie w marmurze płaskorzeźb wedle projektów Mo-
randa, jak to wynika z cytowanego wyżej testamentu.
33 Herbst S., Wilhelm van der Block w Zamościu,
Teka Zamojska II (VI), 1939, s. 114—115 (rk z 17.11.
1605 w Bibl. Ord. Zam.). Skoro Zamoyski przysłał był
wymiary i skarżył się na ciasność miejsca, znaczy
to, iż jakiś ołtarz był już wówczas w kolegiacie, lub
że brał pod uwagę wspomniane już kilkakrotnie pro-
jekty ołtarza, dzieło Moranda. Może jednak obrazy
nie odpowiadały mimo wszystko wielkości ołtarza
i trzeba było projektować nowy ołtarz? Może —
wreszcie — obrazy się nie spodobały i kanclerz chciał
II. 6. Domenico Tintoretto, Chrystus wręcza klucze św.
Piotrowi, rysunek. British Museum, Gab. Rycin
(Fot. wg Bolletino d’Arte 1937)
zbudować tam w ogóle coś innego i— projekt zaś rea-
lizowano dalej po jego śmierci. Również wiadomość,
że Jan Kasiński w 1625 r. malował obraz św. Toma-
sza, może nie być bez związku z tą sprawą; Tomko-
wicz, jw., s. LXIII.
34 Ołtarz ten, jak mnie informuje mgr Jerzy Z. Ło-
ziński, datuje się z połowy XVII wieku. Był więc dru-
gim ołtarzem kolegiaty; pierwszy uległ zapewne poża-
rowi w r. 1633. Por. Herbst St. i Zachwatowicz J.,
Twierdza Zamość, Warszawa 1936, s. 29. Trzeba by więc
przyjąć, iż obraz ołtarzowy ze św. Tomaszem padł pa-
stwą płomieni.
35 Bercken v. d. i Mayer A., jw., s. 147.
61
zać z istniejącymi malowidłami. Nasuwa się tylko
przypuszczenie, że może Ursyn opisując obrazy po-
plątał sceny i jako obraz ołtarzowy podał jeden z tych,
w których Chrystus i Tomasz pojawiają się w asyście
apostołów.
Zanim jeszcze malowidła przybyły do Zamościa
(w lipcu 1604 r.30; w jesieni 1603' nastąpiło znów opóź-
nienie wysyłki z powodu wyjazdu malarza31) kanclerz
prowadził pertraktacje o rzeźbiarza czy snycerza do
roboty ,,obrazu" (rzeźby zapewne) na wielki ołtarz
(m. in.) i — jak się dowiadujemy — znalazł artystę,
który miał „marmorem ozdobić tablice na ołtarz"31.
Zapewne nie wykonał tego zadania, gdyż w listopa-
dzie 1605, a więc już po śmierci Zamoyskiego, Wil-
helm Van den Blocke sprowadzony został do Zamo-
ścia i wykonał projekt ołtarza do wielkiego kościoła;
budzi to podejrzenia, iż coś tam z ołtarzem się nie
udało33. Nie wiemy niestety z pewnością, co się stało
z owymi dziełami Tintorettowskiego warsztatu. Nie
znajdują się one w każdym razie w dawnym ołtarzu
kolegiaty zamojskiej przeniesionym do Tarnogrodu"4.
Sprawa materiału, poruszona w liście Zamoyskie-
go jest dość niezrozumiała. Tintoretto używał jako
podłoża malarskiego, wyłącznie płótna35, tym bar-
dziej czynił tak oczywiście warsztat jego następców,
gdyż w wieku XVII płótno powszechnie wypiera już
w malarstwie włoskim tablicę drewnianą; chyba tyl-
ko specjalne życzenie polskiego klienta spowodowało,
iż posłużono się w tym wypadku drzewem. W każdym
razie zachowane dziś na ścianach kolegiaty obrazy
malowane są na płótnie, podobnie o zamówieniu płó-
cien pisał w cytowanym na początku liście biskup
Rozdrażewski. Trzeba więc przyjąć, że na drzewie
namalowane były jedynie obrazy ołtarzowe, dziś nam
nie znane i że kanclerz zinterpretował informację
o materiale tych obrazów jako wiadomość o wszyst-
kich malowidłach.
Dbałość Zamoyskiego o trwały materiał zdradza
dobrego gospodarza, sumiennego i troskliwego, który
myślał o tym jak długo pełnić będą miały swą funk-
cję włoskie obrazy w przestronnym wnętrzu kolegia-
ty. Myślał też o działaniu dydaktycznym Intencje je-
30 Łempicki, jw., s. 367 (listy Val. Montelupiego
z 5.9.1603 i 9.9.1603 w Bibl. Ord. Zam.).
31 Ptaśnik, jw., s. 86; Mycielski, jw., s. CLXVII—
CLXVIII; Łempicki, jw., s. 367.
32 Łempicki, jw., s. 369. Chodziło pewnie o wyku-
cie w marmurze płaskorzeźb wedle projektów Mo-
randa, jak to wynika z cytowanego wyżej testamentu.
33 Herbst S., Wilhelm van der Block w Zamościu,
Teka Zamojska II (VI), 1939, s. 114—115 (rk z 17.11.
1605 w Bibl. Ord. Zam.). Skoro Zamoyski przysłał był
wymiary i skarżył się na ciasność miejsca, znaczy
to, iż jakiś ołtarz był już wówczas w kolegiacie, lub
że brał pod uwagę wspomniane już kilkakrotnie pro-
jekty ołtarza, dzieło Moranda. Może jednak obrazy
nie odpowiadały mimo wszystko wielkości ołtarza
i trzeba było projektować nowy ołtarz? Może —
wreszcie — obrazy się nie spodobały i kanclerz chciał
II. 6. Domenico Tintoretto, Chrystus wręcza klucze św.
Piotrowi, rysunek. British Museum, Gab. Rycin
(Fot. wg Bolletino d’Arte 1937)
zbudować tam w ogóle coś innego i— projekt zaś rea-
lizowano dalej po jego śmierci. Również wiadomość,
że Jan Kasiński w 1625 r. malował obraz św. Toma-
sza, może nie być bez związku z tą sprawą; Tomko-
wicz, jw., s. LXIII.
34 Ołtarz ten, jak mnie informuje mgr Jerzy Z. Ło-
ziński, datuje się z połowy XVII wieku. Był więc dru-
gim ołtarzem kolegiaty; pierwszy uległ zapewne poża-
rowi w r. 1633. Por. Herbst St. i Zachwatowicz J.,
Twierdza Zamość, Warszawa 1936, s. 29. Trzeba by więc
przyjąć, iż obraz ołtarzowy ze św. Tomaszem padł pa-
stwą płomieni.
35 Bercken v. d. i Mayer A., jw., s. 147.
61