Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 16.1954

DOI Heft:
Nr. 3
DOI Artikel:
Sprawy inwentaryzacji
DOI Artikel:
Estreicher, Karol; Tatarkiewicz, Władysław [Mitarb.]; Gieysztor, Aleksander [Mitarb.]; Kozakiewicz, Stefan [Mitarb.]: Katalog Zabytków Sztuki w Polsce
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.38029#0388

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
KATALOG ZABYTKÓW SZTUKI W POLSCE

budownictwa ludowego, obrazów religijnych z XVIII
i XIX wieku, etnografii i odkryć archeologicznych.
Niechże ten, kogo owe dziedziny interesują, poświęci
im studia specjalne. A wreszcie zostawmy coś także
przyszłym pokoleniom do badania i poprawienia.
Streszczając się można stwierdzić, że poszczególne
próby sprawdzania wierzytelności I tomu Katalogu
dowodzą, że odpowiada on całkowicie zadaniu po-
stawionemu w przedmowie redaktora prof. Jerzego
Szabłowskiego.
Istnieją moim zdaniem pewne drobne usterki Ka-
talogu, które by można usunąć w nastęnych to-
mach. W związku z nimi podaję sugestie, które mogą
być przyjęte lub odrzucone w zależności od zdania
kierowników inwentaryzacji.
Katalog ma służyć nie tylko celom historyczno-
artystycznym, ale także krajoznawczym, wychowaw-
czo-społecznym i propagandowym. Jeżeli tak, to mo-
że należałoby rozluźnić nieco jego „umundurowanie",
zbytnią lakoniczność opisów oraz usunięcie na bok in-
dywidualności poszczególnych zjawisk, zespołów, dzieł
sztuki, przedmiotów, artystów, wypadków. Treść Ka-
talogu wyczerpująca materiał zabytkowy, obfitość
szczegółów historycznych i archiwalnych zależy oczy-
wiście od sumienności i talentu danego autora. Nie-
którzy autorowie w swej dążności do zwięzłości są
tak gorliwi, że cierpi na tym jasność Katalogu; przy
opisie Wiśnicza warto było wspomnieć np. o spale-
niu się miasteczka w r. 1864 i o rysunkach Matejki,
które wykonał on z domów Wiśnicza (I, str. 62). W
innym miejscu natrafiono w Katalogu na zdanie tak
lakoniczne, że staje się ono zrozumiałe tylko dla spe-
cjalisty: „W zakrystii piec Nieborów koniec w. XIX“
(II, str. 158).
Należy zwięźle, krótko, tam gdzie autor jest w sta-
nie to uczynić, podać najważniejsze dane historyczne
o miejscowości. Wiadomości takie chociaż luźno zwią-
zane z zabytkami oddadzą jednak klimat i atmosferę
danej okolicy. Tak postąpił np. prof. Szabłowski przy
opisie Białej i nawet znalazł miejsce na zaznaczenie
rozwoju przemysłowego w tym mieście w XIX w.
(I, str. 4), natomiast Zakopane opracowane zostało
zbyt krótko i chyba niesłusznie opuszczono historię
tej miejscowości (I, str. 376), choć posiada literaturę
przedmiotu i choć odegrało dużą rolę w dziejach na-
szej kultury. To samo odnosi się np. do Łodzi, gdzie
można było podać obszerniej historię miasta oraz uni-
kać zbyt krótkich określeń np. za pomocą dwóch cza-
sowników: „W granicach miasta zachowany regular-
ny układ ulic o ciasno zabudowanych działkach; pa-
łace fabrykantów, przedmieścia bezplanowe, chaotycz-
ne" etc. Nie jest zrozumiałe, co oznaczają owe „pałace
fabrykantów", czy są to budowle godne uwagi, czy
stoją one wśród przedmieść, czy są wyrazem bogactwa
pewnej klasy (itd. Zbytnia zwięzłość nie jest ścisłością,
doprowadza do niejasności!
Skoro o Zakopanem i Łodzi mowa, to sądzę, że
byłoby przy nich miejsce na wymienienie ważnych
osobistości z nimi związanych. Mamy przykłady
w Katalogu, że inwentaryzator słusznie pamięta np.
przy Gorzeniu Górnym aby wspomnieć (I, str. 463)
E. Zegadłowicza.
Należałoby także pokrótce (ale tylko pokrótce) po-
dać wiadomości archeologiczne, które mogą służyć

oświetleniu zjawisk historycznych i historyczno-arty-
stycznyeh. Ale zawsze tylko najważniejsze, pamięta-
jąc, że Katalog nie jest opisem archeologicznych sta-
nowisk. Jeżeli archeolodzy (tak samo zresztą jak etno-
grafowie) uczuwają potrzebę dokładnej inwentaryzacji
zabytków archeologicznych i etnografie,znych, muszą
podjąć specjalne wydawnictwo w tym kierunku, a nie
obciążać swymi zadaniami historyków sztuki.
Można więc rzucić sugestię rozluźnienia nieco
umundurowania Katalogu, odrzucenia zbytniej tele-
graflczności stylu, zwłaszcza w inwokacjach wstęp-
nych o miejscowościach. Jeżeli dana miejscowość
odegrała rolę w literaturze polskiej, jeśli jest ojczyz-
ną wybitnego człowieka, jeśli istnieją o niej poematy,
legendy, jeśli obyczaje dawne i tradycje odgrywają
tam szczególnie ważną rolę — inwentaryzator nie po-
pełni błędu, gdy o tym wspomni i to w języku nie
urzędu telegraficznego (gdzie liczy się słowa), ale peł-
nym dobrze zbudowanym zdaniem. Przybliży to Ka-
talog do szerokich rzesz czytelniczych.
Ważnym zagadnieniem jest sprawa zanotowania bi-
bliotek. Nie podobna wymagać od inwentaryzatorów
specjalnej wiedzy bibliograficznej. Zanotowanie jed-
nak charakteru biblioteki parafialnej, starodruków
i ich przybliżonej ilości jest możliwe, zwłaszcza w
klasztorach, gdzie przecież istnieją zazwyczaj biblio-
tekarze, którzy udzielą potrzebnych informacji. Nie
zabierze to zbyt wiele miejsca; w kilku lub kilkunastu
wierszach można opis pomieścić. Zapewne że podobnie
jak z zabytkami archeologii i etnografii, trudno wysu-
wać daleko idące żądania dotyczące opisu ksiąg. Ra-
czej idzie o podanie ilością druków od XV—XVIII
wieku oraz druków z XIX i XX wieku, oraz o ogólne
scharakteryzowanie biblioteki (bibl. teologiczna, nau-
kowo-przyrodnicza, historyczna etc.). To samo doty-
czy archiwaliów3. Dla bibliografów nawet te krótkie
informacje są bardzo ważne, a niestćty nie ma innego
sposobu zyskania o bibliotekach na wsi czy w mia-
steczkach pierwszych wiadomości, jak poprzez inwen-
taryzatorów historyczno-artystycznych. Zapewne, że
jest to pewne dodatkowe obciążenie, ale niestety po-
winno ono być włożone do plecaka inwentaryzatora,
byle w możliwej do udźwigania formie.
Katalog drukowany jest starannie, na dobrym pa-
pierze, ilustracje w nim odbite są (z małymi wyjąt-
kami) czysto, zdjęcia są jasne i wyraźne. Jeżeli przez
zwiększenie ilości zdjęć na tablicach jak również
ilości planików w tekście wzrośnie objętość Katalogu,
to chyba nie będzie z tego powodu szkody. Przy tej
sposobności należy sobie życzyć jak największej ilości
zdjęć lotniczych, zwłaszcza klasztorów i większych
zespołów architektonicznych.
W tym miejscu należy jeszcze podnieść wielkie za-
lety doboru fotografii i ich kolejności. Są one ułożone
rzeczowo,, a w obrębie układu rzeczowego* chronolo-
gicznie. Nadto ugrupowano obok siebie zabytki o zbli-
żonym z różnych względów charakterze, co daje jakby
niepisaną historię sztuki danego obszaru. Wymagało
to i dużej fachowości ze strony redaktora i zmysłu
estetycznego i dużego wysiłku przy wyszukiwaniu ma-
teriału reprodukcyjnego.
Co do map powiatów, to można zauważyć, że są
one jakby zawieszone w powietrzu. Często Jest trudno
zorientować się w jakim stosunku do miasta woje-

rzucone po kraju, a ciągle jeszcze oczekujące zmiło-
wania.

3 Należy koniecznie nasze urzędy konserwatorskie
powiększyć o etaty konserwatorów biblioteczno-archi-
walnych, którzy by dbali o żbiory z tego zakresu roz-

350
 
Annotationen