Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 16.1954

DOI Heft:
Nr. 4
DOI Artikel:
Recenzje
DOI Artikel:
Świechowski, Zygmunt: W sprawie pomników architektury polskiej
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.38029#0555

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
RECENZJE

datkowych rozdziałów z nieuwzględ-
nioną w I zeszycie Pomników pro-
blematyką.
Dezaprobując generalnie zasadę
wydawnictwa wysunął kolektyw re-
cenzyjny następującą kontrpropozy-
cję (s. 375): „Aby uniknąć błędów
rzeczowych i formalnych nieodzow-
nym jest w oparciu o metodę mar-
ksistowską przyjęcie zupełnie innych
kryteriów układu wydawnictwa. W
pierwszym więc rzędzie konieczne
jest wprowadzenie krótkiego wstę-
pu dla poszczególnych zagadnień,
zawierającego charakterystykę okre-
su z uwzględnieniem jego podłoża
kulturalnego, politycznego i społecz-
no-gospodarczego, ogólne dane na te-
mat architektury, powstałej w da-
nym okresie z enumeracją i lokali-
zacją wszystkich obiektów, uwzględ-
niającą typologię i chronologię. Wy-
daje się, że najsłuszniejszym ukła-
dem dla tego rodzaju wydawnictwa
byłby układ typologiczny, głównie z
tego względu, że sam przez się okre-
śli on ramy czasowe i terytorialne
powstawania i rozwoju pewnych wa-
riantów architektury...“. Spróbujmy
sobie wyobrazić już na konkretnym
materiale, że tak pojęty plan wy-
dawnictwa został zrealizowany. Kry-
terium doboru materiałów stosuje-
my typologiczne, układając zawartość
zeszytu pod kątem np. budowli jed-
nonawowych z wyodrębnionym pro-
sto zamkniętym prezbiterium. Zesta-
wiamy wówczas obok siebie grobowy
kościół na Ostrowiu Tumskim w Po-
znaniu z końca X w. (jeżeli przyj-
mujemy interpretację Z. Kępińskie-
go), krakowski kościół św. Wojciecha
z XI w., obiekt związany z osadą o
charakterze miejskim na terenie
przedlokacyjnego Krakowa, fundację
rycerską — śląski kościół w Starym
Zamku z 3 ćwierci XIII w. i kaplicę
Kurii Templariuszy w Rurce z I poł.
tego stulecia. A więc nie uzyskaliś-
my w wyniku ani ram czasowych,
ani terytorialnych. A może typ zo-
stał wybrany nieodpowiednio, może
obrane kryterium nie zawiedzie w
innym wypadku. Spróbujmy więc na
rotundach. Otrzymamy wówczas ze-
stawienie książęcej grodowej kapli-
cy w Cieszynie z I poł. XI w., dwu-
nastowiecznej wielkofeudalnej fun-
dacji św. Prokopa w Strzelnie, tar-
gowego kościółka św. Gotarda w
Strzelinie z I poł. XIII w. i rycer-
skiej fundacji w Grzegorzewicach z
I poł. XIV w. Wyobraźmy sobie te-
raz z kolei, jaki związek z materia-

8 Faktu tego zdaje się niedostrze-
gać kolektyw recenzyjny ogranicza-
jący odbiorców do hermetycznego
kręgu fachowców (s. 361).

łem dobranym pod takim typologicz-
nym kątem widzenia może mieć u-
stęp zamieszczający charakterystykę
okresu, uwzględniającą jego podłoże
kulturalne, polityczne i społeczno-
gospodarcze? I dalej, czym się taki
ustęp będzie różnił dla budowli jed-
nonawowych z prostokątnym prezbi-
terium w stosunku do wstępu, doty-
czącego rotund? Taka konstrukcja
wydawnictwa nie wiele ma wspól-
nego z metodą marksistowską, na
którą powołano się na początku roz-
ważań, natomiast ma bardzo wiele
z jej prymitywną wulgaryzacją już
przezwyciężoną na terenie Związku
Radzieckiego. Jeszcze jeden punkt
programu sugerowany przez kolek-
tyw recenzyjny zastanawia nie-
zwykłością, to ogólne dane na temat
architektury powstałej w danym o-
kresie z enumeracją i lokalizacją
wszystkich (sic!) obiektów, uwzględ-
niającą typologię i chronologię. A
więc po prostu dezyderat jakiejś
prymitywnej wprawdzie w zawęże-
niu do zjawisk formalnych syntezy
architektury romańskiej. A przecież
to właśnie syntezie mają służyć pu-
blikowane materiały po zamknięciu
cyklu wydawniczego. Ten dezyderat
wespół z żądaniem pełnego korpusu
inskrypcji nagrobkowych zdradza
już nie tylko brak znajomości nau-
kowej metody marksistowskiej, ale
także jakiejkolwiek metody w ogóle.
Przy naszym stanie badań nad ar-
chitekturą wczesnego średniowiecza
przyjęty typ wydawnictw w zeszycie
wydaje się najsłuszniejszy, oczywi-
ście nie oznacza to, ażeby nie było
tu potrzeby ulepszeń i zmian. Zmia-
ny te, zdaniem komitetu redakcyj-
nego, i moim, powinny się łączyć za
słuszną myślą wstępu prof. J. Za-
chwatowicza, „że wydawnictwo to
może przyczynić się do rozpowszech-
nienia zainteresowania dla pomni-
ków polskiej kultury wśród najszer-
szych warstw społeczeństwa". To
jest właśnie wielkim osiągnięciem
naszego czytelnictwa powojennego,
że wydawnictwo, chociażby facho-
we, dotyczące naszego dziedzictwa
kulturalnego, znajduje niespodzie-
wanych często dla autora odbiorców
pośród wszelkich odłamów zawodo-
wych ludności, a specjalnie pośród
młodzieży 8. Zwłaszcza monumental-
ne dzieło dawnej sztuki architekto-
nicznej w większym znacznie stop-
niu zachowuje zdolność społecznego
oddziaływania, aniżeli zabytek sztu-
ki przedstawieniowej, gdzie wysuwa
się na plan pierwszy treść związana
ze zdeaktualizowaną zawartością
ideową minionych epok historycz-
nych.

W zasadzie każdy człowiek obda-
rzony wyobraźnią i wrażliwością
plastyczną może korzystać z wydaw-
nictwa poświęconego architekturze o
przewadze materiału ilustracyjnego,
adekwatnego do przedstawianego
dzieła w stopniu umożliwiającym
przyswojenie jego efektu całościowe-
go i wartości indywidualnego wkła-
du rzemieślnika. Słuszności takiego
rozumowania dowodzi sukces wy-
dawniczy Albumu Architektury Pol-
skiej, no i szybkie rozchodzenie się
pierwszego zeszytu Pomników, któ-
re każe liczyć się z możliwością re-
edycji. W związku z tym wydaje
się konieczne wprowadzenie jeszcze
jednego krótkiego ustępu, zawiera-
jącego zwięzłą charakterystykę o-
biektu (w odróżnieniu od szczegóło-
wej inwentaryzacji opisowej) z okre-
śleniem czasu jego powstania. Taka
charakterystyka, nie gubiąca się w
zbędnym opisie szczegółów pod wa-
runkiem jej poprawności terminolo-
gicznej i logicznego układu obok
wartości dydaktycznej będzie też po-
mocną nawet dla fachowca, przy-
śpieszając proces zorientowania się
w materiale ilustracyjnym. Jedynym
słusznym kryterium wyboru obiek-
tów do publikacji może być, mimo
odmiennego zdania recenzji, tak jak
zaznaczono we wstępie „ich znacze-
nie architektoniczne i stan zachowa-
nia". Rzecz oczywista, że aczkolwiek
za ważny naukowo należy uważać
każdy relikt naszego budownictwa
wczesnośredniowiecznego, to pierw-
szeństwo należy się zabytkom typu
Kościelca i Opatowa, a nie np. cio-
som wtórnie użytym z bardzo, być
może, interesującej ongiś budowli
kościoła w Skrzyńsku. Chodzi nam
bowiem o przyśpieszenie syntezy
dziejów architektury polskiej, która
praktycznie będzie możliwa dopiero
z chwilą opublikowania wszystkich
obiektów, zachowanych w całości,
czy częściowo, ale w postaci dającej
jeszcze pojęcie o programie, skali i
jakości wykonawstwa. Oczywiście,
tam, gdzie to jest możliwe, trzeba
dążyć do łączenia większej ilości o-
biektów, ale nie w myśl formali-
stycznego kryterium typologicznego,
tylko w myśl zasady regionalnej, ze-
stawiając materiał w zasięgu teryto-
rialnym pokrywającym się z grani-
cami administracyjnymi i politycz-
no-kościelnymi, które były współ-
czesne okresowi powstania zabyt-
ków omawianych. Wówczas przed
tekstem inwentarza może znaleźć
miejsce próba częściowej syntezy
budownictwa danego regionu, toru-
jąca drogę późniejszej syntezie, o-
bejmującej już całość zagadnienia.
To samo stanowisko zajmuje autor
innej recenzji Pomników.

487
 
Annotationen