288
Marek Kwiatkowski
zatracone”16. Sytuacja ta oraz decyzja księcia opuszczenia kraju na zawsze spowodowały,
iż swą rezydencję korsuńską odsprzedał w roku 1797 carowi Pawłowi I. W XIX w. pałac
przebudowano. Być może projekty owych przekształceń, jak i rysunki odnoszące się do
poprzedniego stanu gdzieś jeszcze istnieją?
Patrząc na widok ogólny założenia architektonicznego w Korsuniu odnosimy wraże-
nie, że wykonawcy projektu w formie obrazu chodziło o podkreślenie wyjątkowych walo-
rów miejsca: wyspa otoczona z jednej strony rzeką, a z drugiej strumieniem
przepływającym pod sklepionym mostem, nad którym znajduje się kolumnada. By uatrak-
cyjnić przedstawienie, artysta na pierwszym planie dodał sztafaż w postaci rybaków stoją-
cych w wodzie. Zawadzki, w przeciwieństwie do Zuga, Szregera i Kamsetzera, w swych
projektach zazwyczaj unikał wzbogacania ich scenami z ludźmi, ale w tym przypadku,
możemy przypuszczać, projekt miał wywrzeć szczególne wrażenie nie na zamawiającym,
czyli współautorze koncepcji, a więc księciu Poniatowskim, lecz na samym królu Stani-
sławie Auguście, któremu książę Poniatowski chciał go zaprezentować.
Rozważając problem - Lindsay czy Zawadzki - trzeba przywołać niedawno wyrażoną
sugestię, że budowniczym pałacu w Korsuniu mógł być Jakub Kubicki, wznoszący w tym
czasie na przyjazd króla liczne obiekty w Kaniowie. Jeżeli przyjmiemy, że zachowane
projekty odnoszą się do budowli zrealizowanej, to wówczas autorstwo Kubickiego jest
problematyczne, gdyż jego rysunek różni się od rysunków Zawadzkiego.
W efekcie badań nad przeszłością architektury natrafiamy nierzadko na wątpliwości
i pomyłki, a zatem i w odniesieniu do omawianego tematu mogą pojawić się argumenty
wykluczające Zawadzkiego jako proponowanego twórcę interesującego i ważnego zało-
żenia pałacowego w Korsuniu. Jeżeli zaś dzięki ewentualnie nowym faktom utrzyma się
atrybucja Lindsaya, przynajmniej uzyska on wyższą niż dotąd opinię swej działalności
i wówczas należałoby włączyć go w poczet znaczących indywidualności architektonicz-
nych. Autorstwo Zawadzkiego jednak wydaje się bardziej prawdopodobne. Oto wyzwa-
nie dla poszukujących ostatecznego wyjaśnienia.
16 JAROSZEWSKI, O siedzibach..., s. 219.
Marek Kwiatkowski
zatracone”16. Sytuacja ta oraz decyzja księcia opuszczenia kraju na zawsze spowodowały,
iż swą rezydencję korsuńską odsprzedał w roku 1797 carowi Pawłowi I. W XIX w. pałac
przebudowano. Być może projekty owych przekształceń, jak i rysunki odnoszące się do
poprzedniego stanu gdzieś jeszcze istnieją?
Patrząc na widok ogólny założenia architektonicznego w Korsuniu odnosimy wraże-
nie, że wykonawcy projektu w formie obrazu chodziło o podkreślenie wyjątkowych walo-
rów miejsca: wyspa otoczona z jednej strony rzeką, a z drugiej strumieniem
przepływającym pod sklepionym mostem, nad którym znajduje się kolumnada. By uatrak-
cyjnić przedstawienie, artysta na pierwszym planie dodał sztafaż w postaci rybaków stoją-
cych w wodzie. Zawadzki, w przeciwieństwie do Zuga, Szregera i Kamsetzera, w swych
projektach zazwyczaj unikał wzbogacania ich scenami z ludźmi, ale w tym przypadku,
możemy przypuszczać, projekt miał wywrzeć szczególne wrażenie nie na zamawiającym,
czyli współautorze koncepcji, a więc księciu Poniatowskim, lecz na samym królu Stani-
sławie Auguście, któremu książę Poniatowski chciał go zaprezentować.
Rozważając problem - Lindsay czy Zawadzki - trzeba przywołać niedawno wyrażoną
sugestię, że budowniczym pałacu w Korsuniu mógł być Jakub Kubicki, wznoszący w tym
czasie na przyjazd króla liczne obiekty w Kaniowie. Jeżeli przyjmiemy, że zachowane
projekty odnoszą się do budowli zrealizowanej, to wówczas autorstwo Kubickiego jest
problematyczne, gdyż jego rysunek różni się od rysunków Zawadzkiego.
W efekcie badań nad przeszłością architektury natrafiamy nierzadko na wątpliwości
i pomyłki, a zatem i w odniesieniu do omawianego tematu mogą pojawić się argumenty
wykluczające Zawadzkiego jako proponowanego twórcę interesującego i ważnego zało-
żenia pałacowego w Korsuniu. Jeżeli zaś dzięki ewentualnie nowym faktom utrzyma się
atrybucja Lindsaya, przynajmniej uzyska on wyższą niż dotąd opinię swej działalności
i wówczas należałoby włączyć go w poczet znaczących indywidualności architektonicz-
nych. Autorstwo Zawadzkiego jednak wydaje się bardziej prawdopodobne. Oto wyzwa-
nie dla poszukujących ostatecznego wyjaśnienia.
16 JAROSZEWSKI, O siedzibach..., s. 219.