WŁADYSŁAWA JAWORSKA
II. 8. Charles Filiger, Chrystus w polu, gwasz, tekt.
28 X 23 cm. Wl. dr Rene Guyot w Clohars-Carnoet.
(Fot. W. Jaworska)
czczą gadaninę powierzchowną, a nie jedyną lotaryń-
ską czy niemiecką prawdę i doskonałość)” 29.
Zastanawiającym fragmentem twórczości Filigera,
rzutującym w pewnym sensie ina całą jego twórczość,
jest pokaźny cykl akwarel i igwaszy zatytułowany
Notations chromatiąues. Na zasadzie precyzyjnego
wykresu geometrycznego wpisanego w owal lub wielo-
bok, powstały kompozycje ornamentalne złożone
z drobnych, wielobarwnych „kryształków”, przy czym
uderzająca jest techniczna precyzja ich wykonania.
Centralnym, ożywiającym elementem tych kompozycji,
wokół którego narasta i rozwija się ornament, jest
zwykle twarz ludzika ujęta en face lub profilem. Jest
to czasem głowa Madonny, jakiegoś świętego łub świę-
tej, niekiedy bywa po prostu stylizowany portret przy-
jaciela.
Zarówno w Musee d’Art Moderne w Paryżu, jak
i w galerii Le Bateau-Lavoir, gdzie znajduje się
większość Notations chromatiąues, ujęte są one mia-
nem „projektów witrażowych”. Nazwa ta, która zresztą
nie pochodzi od artysty, jest raczej chybiona, bo ani
kształtem „leżącego” medalionu, ani zaproponowaną
29 j a r r y, Filiger, jw., s. 73.
techniką projekty te nie nadają się do realizacji wi-
trażowych. Posiadają natomiast wszelkie cechy pro-
jektów na mozaiki.
Nie to wszakże zastanawiające jest w chromatycz-
nych notatkach Filigera do jakiego ewentualnie celu
miały one służyć potem, lecz raczej fakt, że artysta
obsesjonalnie zajmował się rozwiązywaniem jakiegoś
problemu, czy formuły artystycznej przy pomocy czy-
stej geometrii. Załóżmy, że istotnie były to projekty
na mozaiki, realizacji których Filiger z takich czy
innych powodów się nie doczekał. Ale w takim wy-
padku wystarczyłoby zaprojektować tylko fragment,
wycinek ornamentu, który w lodpowiednim powiększe-
niu, mógłby zostać cztero- sześcio- czy ośmiokrotnie
powtórzony przez układających mozaikowe płytki wy-
konawców. Tymczasem Filiger za każdym razem z be-
nedyktyńską żarliwością i samozaparciem z ekierką
i cyrklem w ręku oblicza i wykreśla każdy „kry-
ształek”, po czym całą tę kalejdoskopową składankę
z najwyższą precyzją koloruje rozgrywając efekty barw
dopełniających, nakładając kolor na kolor, czy wresz-
cie niuansując tę samą barwę jej natężeniem.
Zapytujemy więc, jaką satysfakcję artystyczną
mogły dawać wrażliwemu malarzowi, mistykowi tego
rodzaju żmudne łamigłówki?
12
II. 8. Charles Filiger, Chrystus w polu, gwasz, tekt.
28 X 23 cm. Wl. dr Rene Guyot w Clohars-Carnoet.
(Fot. W. Jaworska)
czczą gadaninę powierzchowną, a nie jedyną lotaryń-
ską czy niemiecką prawdę i doskonałość)” 29.
Zastanawiającym fragmentem twórczości Filigera,
rzutującym w pewnym sensie ina całą jego twórczość,
jest pokaźny cykl akwarel i igwaszy zatytułowany
Notations chromatiąues. Na zasadzie precyzyjnego
wykresu geometrycznego wpisanego w owal lub wielo-
bok, powstały kompozycje ornamentalne złożone
z drobnych, wielobarwnych „kryształków”, przy czym
uderzająca jest techniczna precyzja ich wykonania.
Centralnym, ożywiającym elementem tych kompozycji,
wokół którego narasta i rozwija się ornament, jest
zwykle twarz ludzika ujęta en face lub profilem. Jest
to czasem głowa Madonny, jakiegoś świętego łub świę-
tej, niekiedy bywa po prostu stylizowany portret przy-
jaciela.
Zarówno w Musee d’Art Moderne w Paryżu, jak
i w galerii Le Bateau-Lavoir, gdzie znajduje się
większość Notations chromatiąues, ujęte są one mia-
nem „projektów witrażowych”. Nazwa ta, która zresztą
nie pochodzi od artysty, jest raczej chybiona, bo ani
kształtem „leżącego” medalionu, ani zaproponowaną
29 j a r r y, Filiger, jw., s. 73.
techniką projekty te nie nadają się do realizacji wi-
trażowych. Posiadają natomiast wszelkie cechy pro-
jektów na mozaiki.
Nie to wszakże zastanawiające jest w chromatycz-
nych notatkach Filigera do jakiego ewentualnie celu
miały one służyć potem, lecz raczej fakt, że artysta
obsesjonalnie zajmował się rozwiązywaniem jakiegoś
problemu, czy formuły artystycznej przy pomocy czy-
stej geometrii. Załóżmy, że istotnie były to projekty
na mozaiki, realizacji których Filiger z takich czy
innych powodów się nie doczekał. Ale w takim wy-
padku wystarczyłoby zaprojektować tylko fragment,
wycinek ornamentu, który w lodpowiednim powiększe-
niu, mógłby zostać cztero- sześcio- czy ośmiokrotnie
powtórzony przez układających mozaikowe płytki wy-
konawców. Tymczasem Filiger za każdym razem z be-
nedyktyńską żarliwością i samozaparciem z ekierką
i cyrklem w ręku oblicza i wykreśla każdy „kry-
ształek”, po czym całą tę kalejdoskopową składankę
z najwyższą precyzją koloruje rozgrywając efekty barw
dopełniających, nakładając kolor na kolor, czy wresz-
cie niuansując tę samą barwę jej natężeniem.
Zapytujemy więc, jaką satysfakcję artystyczną
mogły dawać wrażliwemu malarzowi, mistykowi tego
rodzaju żmudne łamigłówki?
12