KRONIKA STOWARZYSZENIA HISTORYKÓW SZTUKI
jako głównej dominanty. Prof.
Szwankowski wystąpił także w
obronie wartości architektury w.
XIX, zwracając m.in. uwagę na
postęp w okresie modernizmu. Mgr
inż. arch. F. Kanclerz zwrócił uwagę
na odległość realizacji planów ogól-
nych — zresztą bardzo pięknych.
Natomiast zabudowę doraźną miasta
należy dostroić do jego charakteru
i np. nie budować punktowców w
małych miastach. Konserwator musi
w swej pracy brać pod uwagę
pewne potrzeby współczesnego życia,
natomiast architekt winien zrezy-
gnować z wyżywania się w formach
przestrzennych w wypadku starego
miasta. Prof. dr F. Markowski pod-
kreślił ważność zajęcia się historią
miast przedlokacyjnych. W odnie-
sieniu do spraw współczesnych zwró-
cił uwagę na pojawienie się szpecą-
cej architektury obok zabytkowej
(Gdańsk, Poznań). Podkreślił znacze-
nie trzeciego wymiaru w planowa-
niu zabudowy. W Poznaniu ciągle
jeszcze jako niewykorzystany akcent
pozostaje Góra Przemysława. Nato-
miast w Rawiczu planowane przecię-
cie miasta arterią komunikacyjną
wymaga wyburzeń i grozi zniszcze-
niem zabytkowego układu. Dr W.
Kalinowski wyraził sąd, że współ-
praca historyka sztuki, urbanisty
i konserwatora nie wygląda naj-
lepiej. Studia historyczne, wnioski
konserwatorskie — to akty prawne,
które jednak nie są brane pod uwa-
gę przy zatwierdzaniu planów roz-
wojowych miasta. Plansze konser-
watora winny wchodzić w zespół
plansz przedkładanych komisji urba-
nistycznej. Mgr inż. arch. F. Kan-
clerz podkreślał, że opracowania
historyczne w konkluzjach muszą
zawierać pewne wnioski, czy pro-
pozycje dla urbanisty, aby w ten
sposób mogła niejako przenikać się
przeszłość i przyszłość. Istnieje
ciągle potrzeba uświadamiania pla-
nistom i urbanistom zagadnień hi-
storycznych. Należałoby stworzyć
jakąś kartę żywej ochrony miejskich
ośrodków historycznych, nie recepty,
ale pewnego konkretnego szkieletu.
Doc. dr Cz. Krassowski zwrócił
uwagę na wyjątkową sytuację w na-
szych czasach, kiedy to historyk
ma prawo zabierania głosu w spra-
wach urbanistyki. Powstaje na sku-
tek tego wielka odpowiedzialność.
Wszelkie wnioski konserwatorskie
muszą naprawdę odpowiadać praw’-
dzie historycznej, a nie tylko naszym
życzeniom. Historyk zresztą wie naj-
lepiej, że zmienia się oblicze archi-
tektury. Mgr inż. M. Witwicki po-
stawił wniosek o zorganizowanie
stałego seminarium historyków i ur-
banistów, które winno odbywać się
jeden lub dwa razy w roku i trwać
5—6 dni, Uważał, że nie wszystkie
miasta historyczne mogą być uwa-
żane za zabytki. Często wskutek
zniszczeń straciły one swą wartość.
Nie wszystko da się zachować i kon-
serwować. Trzeba ustalić listę tych
miast, które mają największą war-
tość, gdyż miast historycznych w
Polsce jest 1.200.
6. Zagadnienia ogólne. Prof. dr
W. Czerny, oceniając przedstawione
referaty, uważał, że zbyt wielki
nacisk położono w nich na zagad-
nienia planów, siatki rozplanowania,
zbyt mało natomiast było w nich
analizy funkcji, ustroju, struktury
socjologicznej miasta. Dr A. Roga-
lanka broniła znaczenia i przydat-
ności metody morfologicznej, uwa-
żając, że ustalenie planu może być
pomocne przy ustalaniu historii
miasta i czasu jego powstania.
Podsumowania wyników sesji do-
konał prof. dr W. Ostrowski. Pod-
kreślił on znaczenie przedstawionego
cyklu referatów historycznych,
zwłaszcza sięgnięcie do okresu przed-
lokacyjnego. Podkreślił ważność za-
gadnienia pojęcia miasta, istotnego
i dyskusyjnego. Wymaga ono kon-
frontacji z procesem urbanizacji ca-
łej Europy. W odniesieniu do metody
badań prof. Ostrowski opowiedział
się po stronie konieczności stawia-
nia — po dobrym zastanowieniu się
— hipotez, gdyż od nich zależy po-
stęp wiedzy. Metoda morfologiczna,
przy wykorzystaniu wszystkich in-
nych źródeł, m.in. archeologicznych,
daje pożyteczne wyniki. Metoda
morfologiczna wymaga napewno
jeszcze dyskusji — należałoby w tym
celu spotkać się może w mniejszym
gronie. Metoda ta ma służyć nie
tylko miernictwu, ale rzucić światło
na sposób budowania miast, także
na stosunki społeczne. Konieczne
jest przy tym wzięcie pod uwagę
bryły zabudowy.
Jeżeli chodzi o zagadnienie ochro-
ny, to trzeba przede wszystkim spre-
cyzować cel, o który nam chodzi.
Nie możemy tworzyć zespołów mu-
zealnych, lecz obiekty żywe, nie po-
zbawione walorów artystycznych.
Konieczna jest nie tylko restauracja
ale i sanacja zespołów.
Planowanie przestrzenne należa-
łoby rozpoczynać od planu szczegóło-
wego, od analizy zabudowy, określe-
nia możliwości adaptacji, a następ-
nie dopiero przechodzić do planów
ogólnych.
W odniesieniu do spraw ochrony
architektury i zespołów miejskich
trzeba sobie uświadomić, że wszyst-
kiego nie da się uratować. Potrzeb-
ny jest plan działania: 1. czego na-
leży bronić najsilniej w najbliższych
latach; 2. skąd czerpać środki finan-
sowe na ten cel. Należy starać się
uzyskać środki od władz terenowych,
ale także i od Ministerstwa Kultury
i Sztuki, które powinno tę akcję
prowadzić, gdyż jest odpowiedzial-
ne za stan zabytków w Polsce.
Całokształt sesji ocenić należy
bardzo pozytywnie. Wyjątkowo licz-
ny udział uczestników świadczy
o wielkim zainteresowaniu tymi za-
gadnieniami i o znaczej ilości bada-
czy pracujących w Polsce nad tymi
problemami.
Opr. Janusz Kębłowski
ALICJA KARŁOWSKA-KAMZOWA
ZAGADNIENIE FUNDACJI MUROWANYCH JEDNONAWOWYCH KOŚCIOŁÓW
W WIELKOPOLSCE W XII I XIII WIEKU
(Streszczenie referatu wygłoszonego
W XI i XII wieku wznoszono
w Polsce monumentalne wieloprze-
strzenne budowle na podgrodziach
ważniejszych miast-grodów, w ośrod-
kach klasztornych oraz palatia gro-
dowe łączące budynki o przeznacze-
niu mieszkalnym z kaplicami cen-
tralnymi. W niniejszym artykule
na zebraniu naukowym Oddziału
omówiona zostanie grupa wielko-
polskich kościołów jednonawowych,
które zaliczyć należy do następnej
fazy rozwoju budownictwa muro-
wanego — kiedy wznoszono nie-
wielkie kościoły w mniej znacz-
nych punktach osadniczych: otwar-
tych osadach targowych, tzw. „gniaz-
Poznańskiego w dniu 25.1.1965 r.)
dach rodowych” bogatych rodzin
możno władco w, oraz w ważniejszych
ośrodkach dóbr klasztornych. Na
terenie historycznego obszaru Wiel-
kopolski znanych jest 20 tego rodza-
ju zabytków sakralnej, jednoprze-
strzennej architektury kamiennej,
kamienno-ceglanej i ceglanej, po-
364
jako głównej dominanty. Prof.
Szwankowski wystąpił także w
obronie wartości architektury w.
XIX, zwracając m.in. uwagę na
postęp w okresie modernizmu. Mgr
inż. arch. F. Kanclerz zwrócił uwagę
na odległość realizacji planów ogól-
nych — zresztą bardzo pięknych.
Natomiast zabudowę doraźną miasta
należy dostroić do jego charakteru
i np. nie budować punktowców w
małych miastach. Konserwator musi
w swej pracy brać pod uwagę
pewne potrzeby współczesnego życia,
natomiast architekt winien zrezy-
gnować z wyżywania się w formach
przestrzennych w wypadku starego
miasta. Prof. dr F. Markowski pod-
kreślił ważność zajęcia się historią
miast przedlokacyjnych. W odnie-
sieniu do spraw współczesnych zwró-
cił uwagę na pojawienie się szpecą-
cej architektury obok zabytkowej
(Gdańsk, Poznań). Podkreślił znacze-
nie trzeciego wymiaru w planowa-
niu zabudowy. W Poznaniu ciągle
jeszcze jako niewykorzystany akcent
pozostaje Góra Przemysława. Nato-
miast w Rawiczu planowane przecię-
cie miasta arterią komunikacyjną
wymaga wyburzeń i grozi zniszcze-
niem zabytkowego układu. Dr W.
Kalinowski wyraził sąd, że współ-
praca historyka sztuki, urbanisty
i konserwatora nie wygląda naj-
lepiej. Studia historyczne, wnioski
konserwatorskie — to akty prawne,
które jednak nie są brane pod uwa-
gę przy zatwierdzaniu planów roz-
wojowych miasta. Plansze konser-
watora winny wchodzić w zespół
plansz przedkładanych komisji urba-
nistycznej. Mgr inż. arch. F. Kan-
clerz podkreślał, że opracowania
historyczne w konkluzjach muszą
zawierać pewne wnioski, czy pro-
pozycje dla urbanisty, aby w ten
sposób mogła niejako przenikać się
przeszłość i przyszłość. Istnieje
ciągle potrzeba uświadamiania pla-
nistom i urbanistom zagadnień hi-
storycznych. Należałoby stworzyć
jakąś kartę żywej ochrony miejskich
ośrodków historycznych, nie recepty,
ale pewnego konkretnego szkieletu.
Doc. dr Cz. Krassowski zwrócił
uwagę na wyjątkową sytuację w na-
szych czasach, kiedy to historyk
ma prawo zabierania głosu w spra-
wach urbanistyki. Powstaje na sku-
tek tego wielka odpowiedzialność.
Wszelkie wnioski konserwatorskie
muszą naprawdę odpowiadać praw’-
dzie historycznej, a nie tylko naszym
życzeniom. Historyk zresztą wie naj-
lepiej, że zmienia się oblicze archi-
tektury. Mgr inż. M. Witwicki po-
stawił wniosek o zorganizowanie
stałego seminarium historyków i ur-
banistów, które winno odbywać się
jeden lub dwa razy w roku i trwać
5—6 dni, Uważał, że nie wszystkie
miasta historyczne mogą być uwa-
żane za zabytki. Często wskutek
zniszczeń straciły one swą wartość.
Nie wszystko da się zachować i kon-
serwować. Trzeba ustalić listę tych
miast, które mają największą war-
tość, gdyż miast historycznych w
Polsce jest 1.200.
6. Zagadnienia ogólne. Prof. dr
W. Czerny, oceniając przedstawione
referaty, uważał, że zbyt wielki
nacisk położono w nich na zagad-
nienia planów, siatki rozplanowania,
zbyt mało natomiast było w nich
analizy funkcji, ustroju, struktury
socjologicznej miasta. Dr A. Roga-
lanka broniła znaczenia i przydat-
ności metody morfologicznej, uwa-
żając, że ustalenie planu może być
pomocne przy ustalaniu historii
miasta i czasu jego powstania.
Podsumowania wyników sesji do-
konał prof. dr W. Ostrowski. Pod-
kreślił on znaczenie przedstawionego
cyklu referatów historycznych,
zwłaszcza sięgnięcie do okresu przed-
lokacyjnego. Podkreślił ważność za-
gadnienia pojęcia miasta, istotnego
i dyskusyjnego. Wymaga ono kon-
frontacji z procesem urbanizacji ca-
łej Europy. W odniesieniu do metody
badań prof. Ostrowski opowiedział
się po stronie konieczności stawia-
nia — po dobrym zastanowieniu się
— hipotez, gdyż od nich zależy po-
stęp wiedzy. Metoda morfologiczna,
przy wykorzystaniu wszystkich in-
nych źródeł, m.in. archeologicznych,
daje pożyteczne wyniki. Metoda
morfologiczna wymaga napewno
jeszcze dyskusji — należałoby w tym
celu spotkać się może w mniejszym
gronie. Metoda ta ma służyć nie
tylko miernictwu, ale rzucić światło
na sposób budowania miast, także
na stosunki społeczne. Konieczne
jest przy tym wzięcie pod uwagę
bryły zabudowy.
Jeżeli chodzi o zagadnienie ochro-
ny, to trzeba przede wszystkim spre-
cyzować cel, o który nam chodzi.
Nie możemy tworzyć zespołów mu-
zealnych, lecz obiekty żywe, nie po-
zbawione walorów artystycznych.
Konieczna jest nie tylko restauracja
ale i sanacja zespołów.
Planowanie przestrzenne należa-
łoby rozpoczynać od planu szczegóło-
wego, od analizy zabudowy, określe-
nia możliwości adaptacji, a następ-
nie dopiero przechodzić do planów
ogólnych.
W odniesieniu do spraw ochrony
architektury i zespołów miejskich
trzeba sobie uświadomić, że wszyst-
kiego nie da się uratować. Potrzeb-
ny jest plan działania: 1. czego na-
leży bronić najsilniej w najbliższych
latach; 2. skąd czerpać środki finan-
sowe na ten cel. Należy starać się
uzyskać środki od władz terenowych,
ale także i od Ministerstwa Kultury
i Sztuki, które powinno tę akcję
prowadzić, gdyż jest odpowiedzial-
ne za stan zabytków w Polsce.
Całokształt sesji ocenić należy
bardzo pozytywnie. Wyjątkowo licz-
ny udział uczestników świadczy
o wielkim zainteresowaniu tymi za-
gadnieniami i o znaczej ilości bada-
czy pracujących w Polsce nad tymi
problemami.
Opr. Janusz Kębłowski
ALICJA KARŁOWSKA-KAMZOWA
ZAGADNIENIE FUNDACJI MUROWANYCH JEDNONAWOWYCH KOŚCIOŁÓW
W WIELKOPOLSCE W XII I XIII WIEKU
(Streszczenie referatu wygłoszonego
W XI i XII wieku wznoszono
w Polsce monumentalne wieloprze-
strzenne budowle na podgrodziach
ważniejszych miast-grodów, w ośrod-
kach klasztornych oraz palatia gro-
dowe łączące budynki o przeznacze-
niu mieszkalnym z kaplicami cen-
tralnymi. W niniejszym artykule
na zebraniu naukowym Oddziału
omówiona zostanie grupa wielko-
polskich kościołów jednonawowych,
które zaliczyć należy do następnej
fazy rozwoju budownictwa muro-
wanego — kiedy wznoszono nie-
wielkie kościoły w mniej znacz-
nych punktach osadniczych: otwar-
tych osadach targowych, tzw. „gniaz-
Poznańskiego w dniu 25.1.1965 r.)
dach rodowych” bogatych rodzin
możno władco w, oraz w ważniejszych
ośrodkach dóbr klasztornych. Na
terenie historycznego obszaru Wiel-
kopolski znanych jest 20 tego rodza-
ju zabytków sakralnej, jednoprze-
strzennej architektury kamiennej,
kamienno-ceglanej i ceglanej, po-
364