Z Leszczkowa w świat
Mój stryj Stanisław Adam, brat Romana Żurowskiego, lata czterdzieste XX w.
akuratna. W domu wszędzie były pozostałości po poprzednich mieszkań-
cach, w szafach książki, bielizna pościelowa, bielizna stołowa. W jednej
szufladce znaleźliśmy order, który się nazywał Mutterkreuz. Widocznie wła-
ściciele tego majątku musieli mieć wiele dzieci i za to zostali odznaczeni.
Stasiowi prowadziła dom Marysia Kuczyńska, nasza cioteczna siostra. Była
chora na gruźlicę płuc i raz w miesiącu jeździła do Dzierżoniowa na kolej-
ne założenie odmy. Bardzo niedaleko mieszkali też w poniemieckim domu
Mirkowie Kraińscy wraz z dziećmi, a w Niemczy — wujostwo Kuczyńscy
w domu, który otrzymali w zamian za dom pozostawiony po drugiej stro-
nie nowej granicy ruskiej, dom w Wolicy Komarowej.
W latach 1945—1955 ogromną rolę w naszym życiu odegrał Karol Bo-
rysewicz. To on i Jan Szpunar pomogli Mamie założyć fabrykę najpierw
w Bielsku, a potem w Łowiczu. W końcu lat czterdziestych, kiedy fabryka
„Leszczków” w Łowiczu nieźle już prosperowała, Mama wypłaciła odszko-
dowania pani Wędrychowskiej i Halszce Bilińskiej za utratę męża w „na-
szej sprawie”. Dzięki temu miałam zapewnione finanse na naukę i studia.
Kiedy w roku 1955 wszystkie przedsiębiorstwa prywatne zostały upaństwo-
wione, wtedy zostałyśmy na lodzie.
170
Mój stryj Stanisław Adam, brat Romana Żurowskiego, lata czterdzieste XX w.
akuratna. W domu wszędzie były pozostałości po poprzednich mieszkań-
cach, w szafach książki, bielizna pościelowa, bielizna stołowa. W jednej
szufladce znaleźliśmy order, który się nazywał Mutterkreuz. Widocznie wła-
ściciele tego majątku musieli mieć wiele dzieci i za to zostali odznaczeni.
Stasiowi prowadziła dom Marysia Kuczyńska, nasza cioteczna siostra. Była
chora na gruźlicę płuc i raz w miesiącu jeździła do Dzierżoniowa na kolej-
ne założenie odmy. Bardzo niedaleko mieszkali też w poniemieckim domu
Mirkowie Kraińscy wraz z dziećmi, a w Niemczy — wujostwo Kuczyńscy
w domu, który otrzymali w zamian za dom pozostawiony po drugiej stro-
nie nowej granicy ruskiej, dom w Wolicy Komarowej.
W latach 1945—1955 ogromną rolę w naszym życiu odegrał Karol Bo-
rysewicz. To on i Jan Szpunar pomogli Mamie założyć fabrykę najpierw
w Bielsku, a potem w Łowiczu. W końcu lat czterdziestych, kiedy fabryka
„Leszczków” w Łowiczu nieźle już prosperowała, Mama wypłaciła odszko-
dowania pani Wędrychowskiej i Halszce Bilińskiej za utratę męża w „na-
szej sprawie”. Dzięki temu miałam zapewnione finanse na naukę i studia.
Kiedy w roku 1955 wszystkie przedsiębiorstwa prywatne zostały upaństwo-
wione, wtedy zostałyśmy na lodzie.
170