Ostrów Lednicki
Marzyłam o tym, aby umiejęt-
ności, które zdobyłam podczas badań
w Tyńcu i opracowywania ruin ty-
nieckich, przekazać jakiemuś ucznio-
wi, który by poszedł tą samą drogą,
to znaczy potrafił interpretować ar-
chitekturę „kopalną”. Ale czas leciał
i nikt absolutnie nie interesował się tą
problematyką. Dopiero w roku 1979
na moim seminarium pojawiła się Te-
reska Rodzińska, a kilka lat później
także Adaś Biedroń. Oboje niesłycha-
nie zapalili się do tego rodzaju ba-
dań. W tym samym czasie uczęszczał
na moje seminarium Andrzej Włoda-
rek, który robił u mnie magisterium
z gotyckiego kościoła w Tyńcu. By-
łoby idealnie, gdyby w tym właśnie
czasie pojawiła się możliwość badań
archeologiczno-architektonicznych ja-
kiegoś obiektu, w których trakcie moi
uczniowie mogliby popracować i na-
uczyć się właśnie tej dziedziny archi-
tektury. Niestety, byłam świadoma, że
już mam swoje lata, a poza tym nie
było żadnych perspektyw na prowa-
dzenie badań naukowych. I wtedy,
zupełnie niespodziewanie, zjawił się
posłaniec z Ostrowa Lednickiego.
W zimie 1987 roku do mojego
pokoju w Instytucie ktoś zastukał.
— Proszę!
Ostrów Lednicki, widok z lotu ptaka, 1978 r.
Ostrów Lednicki, widok ruin kaplicy i palatium
od wschodu, 1978 r.
369
Marzyłam o tym, aby umiejęt-
ności, które zdobyłam podczas badań
w Tyńcu i opracowywania ruin ty-
nieckich, przekazać jakiemuś ucznio-
wi, który by poszedł tą samą drogą,
to znaczy potrafił interpretować ar-
chitekturę „kopalną”. Ale czas leciał
i nikt absolutnie nie interesował się tą
problematyką. Dopiero w roku 1979
na moim seminarium pojawiła się Te-
reska Rodzińska, a kilka lat później
także Adaś Biedroń. Oboje niesłycha-
nie zapalili się do tego rodzaju ba-
dań. W tym samym czasie uczęszczał
na moje seminarium Andrzej Włoda-
rek, który robił u mnie magisterium
z gotyckiego kościoła w Tyńcu. By-
łoby idealnie, gdyby w tym właśnie
czasie pojawiła się możliwość badań
archeologiczno-architektonicznych ja-
kiegoś obiektu, w których trakcie moi
uczniowie mogliby popracować i na-
uczyć się właśnie tej dziedziny archi-
tektury. Niestety, byłam świadoma, że
już mam swoje lata, a poza tym nie
było żadnych perspektyw na prowa-
dzenie badań naukowych. I wtedy,
zupełnie niespodziewanie, zjawił się
posłaniec z Ostrowa Lednickiego.
W zimie 1987 roku do mojego
pokoju w Instytucie ktoś zastukał.
— Proszę!
Ostrów Lednicki, widok z lotu ptaka, 1978 r.
Ostrów Lednicki, widok ruin kaplicy i palatium
od wschodu, 1978 r.
369