Overview
Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Żurowska, Klementyna; Włodarek, Andrzej [Editor]
Z Leszczkowa w świat — Kraków: [Verlag nicht ermittelbar], 2014

DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.55181#0451
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
O tym, jak ocalały nikłe resztki dobytku z Leszczkowa

cę. Swoje fotografie w albumie zawsze miał ze sobą. Kiedy zmarł, poprosi-
łam jego żonę Hanię, aby podarowała mi ten album. Niestety, odmówiła.
Dopiero kiedy Hania zmarła, wówczas Dorota Janiszewska, która odziedzi-
czyła po niej mieszkanie, przekazała mi ten album. Jest to dla mnie cenna
pamiątka. Są bowiem w nim zdjęcia nas jako zupełnie małych dzieci i aż
do dorosłości. Zdjęcia z tego albumu posłużyły mi w dużej mierze do zilu-
strowania pierwszej części moich wspomnień.
Wujostwo Horochowie, siostra mojej matki z mężem, całą wojnę
spędzili w Leszczkowie. Oni też, uciekając z Leszczkowa przed frontem
wschodnim, oprócz mebli i różnych sprzętów, przywieźli teczkę z papiera-
mi Leszczkowa. Oddali ją Mamie, a Mama przekazała mnie. Kiedyś, prze-
glądając te starożytne papiery, zauważyłam, że jest wśród nich testament
mojego Ojca, spisany w 1937 roku. Otworzyłam i przeczytałam.
Od tego czasu minęło już bardzo wiele lat i pewne rzeczy zatarły mi
się w pamięci. Jednakże pamiętam doskonale, że Ojciec całą ziemię majątku
Leszczków podzielił na cztery części i zamierzał podarować na własność czte-
rem pracownikom rolnym majątku. Nie pamiętam już ich nazwisk, z wy-
jątkiem jednego, rządcy Leszczkowa Franciszka Jamrozika, ojca dobrze mi
znanego po wojnie Mietka Jamrozika. Dom, w którym mieszkał Jan Szpu-
nar, a będący własnością majątku, Ojciec ofiarował rodzinie Szpunarów na
własność. Fabrykę chciał zamienić na spółdzielnię, której właścicielami mia-
ły być wszystkie dzieci, nasza piątka, ale także i pewna grupa pracowników.
Kiedyś przyjechał Staś, mój brat, i pokazałam mu ten testament. Prze-
czytał go, coś mruknął i oddał. Położyłam na właściwe miejsce na półce.
Staś wyjechał. Parę miesięcy później chciałam jeszcze raz spojrzeć na ten
dokument, ale nigdzie go nie mogłam znaleźć. Tam, gdzie go zostawiłam,
nie było go. W teczce też nie. Nie było go nigdzie, absolutnie nigdzie.
Długo myślałam, co się z tym stało. Doszłam do wniosku, że Staś, nieza-
dowolony z treści testamentu, zniszczył go, mimo że wiedział, że jest to
dokument całkowicie nieaktualny. Widocznie nie chciał, aby pozostał jaki-
kolwiek ślad po takiej koncepcji Ojca. Dla mnie natomiast miał on wagę
historyczną i sentymentalną.
Nadto zachował się plan wielkiego Leszczkowa z zaprojektowaną
rozbudową: stanąć miało szereg domków pracowniczych dla osób spoza
Leszczkowa, aby mieli swój kąt; poniżej budynków gospodarczych, prawie
już nad łąkami, projektowany był kościół. Część ziemi na północ od fabry-
ki przewidziana była jako teren rekreacyjny. Miały tam być urządzone dwa
korty tenisowe, dwa boiska do siatkówki i duży basen pływacki.

447
 
Annotationen