Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki
— 23.1961
Zitieren dieser Seite
Bitte zitieren Sie diese Seite, indem Sie folgende Adresse (URL)/folgende DOI benutzen:
https://doi.org/10.11588/diglit.45619#0040
DOI Heft:
Nr. 1
DOI Artikel:Miscellanea
DOI Artikel:Skubiszewska, Maria: O kilku nieznanych wczesnych obrazach włoskich ze zbiorów poznańskich
DOI Seite / Zitierlink:https://doi.org/10.11588/diglit.45619#0040
MARIA SKUBISZEWSKA
II. 4. Krąg Simone Martini (Lippo Memmi?), Sw. Jan Ewangeli-
sta, fragment poliptyku. Poznań. Muz. Narodowe. (Fot. L. Perz
i F. Maćkowiak)
wane kompozycje. Z Martinim pracuje zapewne
już przy wykonaniu poliptyków dla Pizy i Orvieto,
po czym związek obu artystów trwa przynaj-
mniej do wyjazdu Martiniego na dwór papieski
w Awinionie. W okresie tej współpracy Memmi
poddał się absolutnej zależności od sztuki mistrza.
W wysokim stopniu przejął technikę Martiniego:
z zadziwiającą wiernością, precyzją, a nie bez talentu
powtarzał jego przedstawienia tworząc figury niemal
równie wytworne i o dużych wartościach dekora-
cyjnych. Pozostał jednak tylko naśladowcą, którego
prace nie dorównywały dziełom Simona ożywiającego
obrazy urokiem niezwykłości i liryzmu. Postacie Mar-
tiniego, w wydaniu Memmiego stawały się senty-
mentalne, przy tym bardziej konkretne, materialne
i mniej swobodne 16.
16 Por. np. figurę Madonny z Dzieciątkiem z Orvieto
pędzla Simona i naśladującą ją figurę Marii Magdaleny
Lippa Memmi na tym samym poliptyku.
30
II. 4. Krąg Simone Martini (Lippo Memmi?), Sw. Jan Ewangeli-
sta, fragment poliptyku. Poznań. Muz. Narodowe. (Fot. L. Perz
i F. Maćkowiak)
wane kompozycje. Z Martinim pracuje zapewne
już przy wykonaniu poliptyków dla Pizy i Orvieto,
po czym związek obu artystów trwa przynaj-
mniej do wyjazdu Martiniego na dwór papieski
w Awinionie. W okresie tej współpracy Memmi
poddał się absolutnej zależności od sztuki mistrza.
W wysokim stopniu przejął technikę Martiniego:
z zadziwiającą wiernością, precyzją, a nie bez talentu
powtarzał jego przedstawienia tworząc figury niemal
równie wytworne i o dużych wartościach dekora-
cyjnych. Pozostał jednak tylko naśladowcą, którego
prace nie dorównywały dziełom Simona ożywiającego
obrazy urokiem niezwykłości i liryzmu. Postacie Mar-
tiniego, w wydaniu Memmiego stawały się senty-
mentalne, przy tym bardziej konkretne, materialne
i mniej swobodne 16.
16 Por. np. figurę Madonny z Dzieciątkiem z Orvieto
pędzla Simona i naśladującą ją figurę Marii Magdaleny
Lippa Memmi na tym samym poliptyku.
30