kronika Stowarzyszenia historyków sztuki
Tl. 6. Tarnobrzeg. Kościół domini-
kanów, elewacja pd. (Fot. J. Ko-
walczyk)
scy, Jan Stanisław Amor i Zofia
Barbara z Dąbrowicy, którzy ufun-
dowali także kościół dominikanów
w Tarnobrzegu.
11. TARNOBRZEG — kościół oo.
dominkanów p. w. Wniebowzięcia
N.M.P. Fundacja konwentu miała
miejsce w r. 1676 przez Jana Sta-
nisława Amora i Zofię Barbarę
z Dąbrowicy Tarnowskich. Rozpo-
częcie budowy kościoła murowanego
nastąpiło zapewne w r. 1693, kon-
sekracja zaś w 1706 r. W r. 1907
i następnych rozbudowany o nawy
boczne przez arch. Jana Sasa Zu-
brzyckiego w duchu pseudobaroku.
(Monografię tego kościoła opraco-
wała B. Grochowska-Kowalczyk).
12. JANÓW LUBELSKI (ORDY-
NACKI) —• kościół dominikanów
(obecnie parafialny) fundacji ordy-
nata Jana Zamoyskiego, wojewody
sandomierskiego z r. 1660. Założe-
nie kamienia węgielnego pod bu-
dowę kościoła murowanego miało
miejsce 14.V.1694; ukończony bez
sklepień w r. 1700, rozbudowany
w 2. poł. XVIII w. W obecnej bryle
dziełem Linka jest tylko półkoliście
zamknięte prezybiterium, analogicz-
ne do prezbiterium kościoła w Ra-
decznicy.
Nie włączam do dorobku Linka
XVII-wiecznego kolegium jezuickie-
go w Lublinie, bo prędzej należa-
łoby ten gmach związać z architek-
tem ks. Bartłomiejem Wąsowskim,
jezuitą. Jeśli chodzi o kościół w Mię-
dzyrzeczu Koreckim budowany przez
Wojciecha Lenartowicza z Zamoś-
cia (ale czy projektowanym?) mimo
pewnych pokrewieństw odznacza się
jednak różną od naszych kościołów
dyspozycją wnętrza.
J. M. Link, będąc specjalistą
przede wszystkim w zakresie archi-
tektury wojskowej, został postawio-
ny wobec konieczności zajęcia się
problemami architektury sakralnej.
Zresztą inżynierowie wojskowi XVII
i XVIII w. mieli dostateczne przy-
gotowanie teoretyczne w zakresie
architektury civilis i doskonale znali
klasyczne formy architektoniczne.
Nie wypowiadał się jednak Link
zbyt swobodnie w budowlach sa-
kralnych, stworzył sobie bowiem pe-
wien schemat kościoła, którego trzy-
ma się dosyć niewolniczo i niechęt-
nie od niego odstępował. Zlecenia na
„fabryki” kościelne przypadają na
drugi, końcowy okres jego twór-
czości i może tu należy szukać przy-
czyn owej nieśmiałości w założe-
niach. Są to z reguły kościoły jed-
nonawowe, bez krucht, najczęściej
bezwieżowe z zamkniętym prosto
prezbiterium. Charakterystycznym
planem jest niezwykle skromne ze-
stawienie dwu prostokątów, węższe-
go prezybiterium i szerszej nawy.
II. 7. Wojsławice', Kościół par.,
elewacja pd. (Fot. ze zbiorów Inst.
Sztuki PAN)
Architektura wnętrz bardzo po-
wściągliwa i skromna; nawę oży-
wiają jedynie przyścienne filary
dzielące przestrzeń na przęsła i two-
rzące między sobą głębokie wnęki
ołtarzowe wysoko spięte półkoli-
stym gurtem. Filary opasane są od
czoła pliastrami zwykle porządku
jońskiego i odcinkami belkowań.
Proporcje rzutu i wysokości wnętrz
dosyć poprawne, ale jest to archi-
tektura raczej bez większej pasji
twórczej i bez specjalnych proble-
mów artystycznych.
Cała maestria naszego inżyniera-
architekta ujawnia się dopiero w ze-
wnętrznym kształtowaniu bryły.
Pierwszy sugestywny efekt patrzą-
cego na jego kościoły, to wrażenie
narastania spiętrzonych członów
bryły prezbiterium i nawy, wydat-
nie określonych ścianami szczytów
o bogatym wykroju i systemie de-
koracji. Jeśli kościół posiada wieże,
są one zawsze dostawione do korpu-
su z boku, przyczyniając się do
znacznego rozszerzenia lica fasady
sprawiającej wówczas wrażenie
jakgdyby kryła za sobą niejedną,
ale przynajmniej trzy nawy. Rzut
takiego kościoła przypomina wów-
czas literę T (Radecznica, Waręż,
Uhnów). Fasady wieżowe wydają
się być jednak licencją ze strony
architekta na rzecz dysponenta. Ca-
łą pasję twórczą wyładowuje Link
w plastycznym rozwiązaniu ele-
wacji, które dzieli rytmicznie na
przęsła przy pomocy pojedynczych
pilastrów porządku pseudotoskań-
skiego. Bardzo znamiennym moty-
wem jest wyłamujący się ku górze
profil architrawu nad wysoko pod-
ciągniętymi oknami, oraz podobnie
potraktowany profil cokołu nad nie-
wielkimi okienkami podziemi ko-
ścioła. Przęsła elewacji wypełnia
głęboko cięta szeroka płycina,
która czasem u góry przerywa ar-
chitraw i wkracza we fryz belko-
wania. Niezwykle charakterystycz-
na jest również oprawa otworów
okiennych, które są umieszczone
jakgdyby w półkolistych profilowa-
nych arkadkach zamkniętych od
góry wydatnym gzymsem z obdasz-
nicą. Elewacje odznaczają się
światłocieniowym modelunkiem i
swoistą barokową ruchliwością.
Oryginalny a zarazem nowatorski
motyw wyłamującego' się ku górze
architrawu, który stosują w Polsce,
ze współczesnych Linkowi — tylko
Tylman z Gamerem (pałac Krasiń-
skich w Warszawie) i ks. Bartłomiej
Wąsowski (kolegium jezuitów w
Poznaniu) został zaczerpnięty z ar-
chitektury rzymskiej (palazzo Fal-
conieri Borrominiego i Palazzo Ma-
dama). Ale wiele motywów czerpie
Link również z późnorenesansowej
i manierystycznej architektury pol-
skiej 1. poł. XVII w.
Koncepcja bardzo prostego rzutu
budowli z filarami przyściennymi
wewnątrz i dwiema wieżami z boku
przy fasadzie mogła być zaczerpnię-
ta m. in. z kościoła pijarów w Rze-
szowie. Wieloboczne wieże kościo-
łów Uhnowa i Waręża przypominają
wieżę renesansowego kościoła para-
fialnego w Szczebrzeszynie i wieże
fasady kościoła benedyktynek w Ja-
rosławiu. Niektóre elementy zostały
zaczerpnięte z kolegiaty zamojskiej
(obramienia okien, motyw woluty
w szczycie podwiązanej girlandą).
Analiza szczegółowa architektury
Linka pozwala na przypuszczenie,
że z problemami architektury sa-
kralnej zetknął się on dopiero w Za-
189
Tl. 6. Tarnobrzeg. Kościół domini-
kanów, elewacja pd. (Fot. J. Ko-
walczyk)
scy, Jan Stanisław Amor i Zofia
Barbara z Dąbrowicy, którzy ufun-
dowali także kościół dominikanów
w Tarnobrzegu.
11. TARNOBRZEG — kościół oo.
dominkanów p. w. Wniebowzięcia
N.M.P. Fundacja konwentu miała
miejsce w r. 1676 przez Jana Sta-
nisława Amora i Zofię Barbarę
z Dąbrowicy Tarnowskich. Rozpo-
częcie budowy kościoła murowanego
nastąpiło zapewne w r. 1693, kon-
sekracja zaś w 1706 r. W r. 1907
i następnych rozbudowany o nawy
boczne przez arch. Jana Sasa Zu-
brzyckiego w duchu pseudobaroku.
(Monografię tego kościoła opraco-
wała B. Grochowska-Kowalczyk).
12. JANÓW LUBELSKI (ORDY-
NACKI) —• kościół dominikanów
(obecnie parafialny) fundacji ordy-
nata Jana Zamoyskiego, wojewody
sandomierskiego z r. 1660. Założe-
nie kamienia węgielnego pod bu-
dowę kościoła murowanego miało
miejsce 14.V.1694; ukończony bez
sklepień w r. 1700, rozbudowany
w 2. poł. XVIII w. W obecnej bryle
dziełem Linka jest tylko półkoliście
zamknięte prezybiterium, analogicz-
ne do prezbiterium kościoła w Ra-
decznicy.
Nie włączam do dorobku Linka
XVII-wiecznego kolegium jezuickie-
go w Lublinie, bo prędzej należa-
łoby ten gmach związać z architek-
tem ks. Bartłomiejem Wąsowskim,
jezuitą. Jeśli chodzi o kościół w Mię-
dzyrzeczu Koreckim budowany przez
Wojciecha Lenartowicza z Zamoś-
cia (ale czy projektowanym?) mimo
pewnych pokrewieństw odznacza się
jednak różną od naszych kościołów
dyspozycją wnętrza.
J. M. Link, będąc specjalistą
przede wszystkim w zakresie archi-
tektury wojskowej, został postawio-
ny wobec konieczności zajęcia się
problemami architektury sakralnej.
Zresztą inżynierowie wojskowi XVII
i XVIII w. mieli dostateczne przy-
gotowanie teoretyczne w zakresie
architektury civilis i doskonale znali
klasyczne formy architektoniczne.
Nie wypowiadał się jednak Link
zbyt swobodnie w budowlach sa-
kralnych, stworzył sobie bowiem pe-
wien schemat kościoła, którego trzy-
ma się dosyć niewolniczo i niechęt-
nie od niego odstępował. Zlecenia na
„fabryki” kościelne przypadają na
drugi, końcowy okres jego twór-
czości i może tu należy szukać przy-
czyn owej nieśmiałości w założe-
niach. Są to z reguły kościoły jed-
nonawowe, bez krucht, najczęściej
bezwieżowe z zamkniętym prosto
prezbiterium. Charakterystycznym
planem jest niezwykle skromne ze-
stawienie dwu prostokątów, węższe-
go prezybiterium i szerszej nawy.
II. 7. Wojsławice', Kościół par.,
elewacja pd. (Fot. ze zbiorów Inst.
Sztuki PAN)
Architektura wnętrz bardzo po-
wściągliwa i skromna; nawę oży-
wiają jedynie przyścienne filary
dzielące przestrzeń na przęsła i two-
rzące między sobą głębokie wnęki
ołtarzowe wysoko spięte półkoli-
stym gurtem. Filary opasane są od
czoła pliastrami zwykle porządku
jońskiego i odcinkami belkowań.
Proporcje rzutu i wysokości wnętrz
dosyć poprawne, ale jest to archi-
tektura raczej bez większej pasji
twórczej i bez specjalnych proble-
mów artystycznych.
Cała maestria naszego inżyniera-
architekta ujawnia się dopiero w ze-
wnętrznym kształtowaniu bryły.
Pierwszy sugestywny efekt patrzą-
cego na jego kościoły, to wrażenie
narastania spiętrzonych członów
bryły prezbiterium i nawy, wydat-
nie określonych ścianami szczytów
o bogatym wykroju i systemie de-
koracji. Jeśli kościół posiada wieże,
są one zawsze dostawione do korpu-
su z boku, przyczyniając się do
znacznego rozszerzenia lica fasady
sprawiającej wówczas wrażenie
jakgdyby kryła za sobą niejedną,
ale przynajmniej trzy nawy. Rzut
takiego kościoła przypomina wów-
czas literę T (Radecznica, Waręż,
Uhnów). Fasady wieżowe wydają
się być jednak licencją ze strony
architekta na rzecz dysponenta. Ca-
łą pasję twórczą wyładowuje Link
w plastycznym rozwiązaniu ele-
wacji, które dzieli rytmicznie na
przęsła przy pomocy pojedynczych
pilastrów porządku pseudotoskań-
skiego. Bardzo znamiennym moty-
wem jest wyłamujący się ku górze
profil architrawu nad wysoko pod-
ciągniętymi oknami, oraz podobnie
potraktowany profil cokołu nad nie-
wielkimi okienkami podziemi ko-
ścioła. Przęsła elewacji wypełnia
głęboko cięta szeroka płycina,
która czasem u góry przerywa ar-
chitraw i wkracza we fryz belko-
wania. Niezwykle charakterystycz-
na jest również oprawa otworów
okiennych, które są umieszczone
jakgdyby w półkolistych profilowa-
nych arkadkach zamkniętych od
góry wydatnym gzymsem z obdasz-
nicą. Elewacje odznaczają się
światłocieniowym modelunkiem i
swoistą barokową ruchliwością.
Oryginalny a zarazem nowatorski
motyw wyłamującego' się ku górze
architrawu, który stosują w Polsce,
ze współczesnych Linkowi — tylko
Tylman z Gamerem (pałac Krasiń-
skich w Warszawie) i ks. Bartłomiej
Wąsowski (kolegium jezuitów w
Poznaniu) został zaczerpnięty z ar-
chitektury rzymskiej (palazzo Fal-
conieri Borrominiego i Palazzo Ma-
dama). Ale wiele motywów czerpie
Link również z późnorenesansowej
i manierystycznej architektury pol-
skiej 1. poł. XVII w.
Koncepcja bardzo prostego rzutu
budowli z filarami przyściennymi
wewnątrz i dwiema wieżami z boku
przy fasadzie mogła być zaczerpnię-
ta m. in. z kościoła pijarów w Rze-
szowie. Wieloboczne wieże kościo-
łów Uhnowa i Waręża przypominają
wieżę renesansowego kościoła para-
fialnego w Szczebrzeszynie i wieże
fasady kościoła benedyktynek w Ja-
rosławiu. Niektóre elementy zostały
zaczerpnięte z kolegiaty zamojskiej
(obramienia okien, motyw woluty
w szczycie podwiązanej girlandą).
Analiza szczegółowa architektury
Linka pozwala na przypuszczenie,
że z problemami architektury sa-
kralnej zetknął się on dopiero w Za-
189